Reklama

Siły zbrojne

MON chce kupić do 2030 r. 64 samoloty wielozadaniowe V-tej generacji

  • Infrascanner 2000 pozwala wykryć krwiaka mózgu lub krwawienie w czaszce już po 2 minutach (Roxon)
    Infrascanner 2000 pozwala wykryć krwiaka mózgu lub krwawienie w czaszce już po 2 minutach (Roxon)

Ministerstwo Obrony Narodowej jeszcze w 2012 r. zadecydowało o zastąpieniu samolotów Su-22 przez 16 samolotów F-16. Od 6 lutego 2014 r. plany zakładają wymianę wysłużonych maszyn na 64 (!) samoloty V-generacji. Nie wiadomo jednak, skąd MON chce wziąć ponad 10 miliardów dolarów na ten cel. Dostawy mają być realizowane w latach 2022 - 2030.

Drugie posiedzenie Parlamentarnego Zespołu do spraw Wojska Polskiego, które odbyło się 20 lutego br. miało być przede wszystkim poświęcone przyszłości samolotów Su-22. Po zeszłotygodniowej informacji przekazanej przez ministra Siemoniaka, że samoloty Su-22 będą remontowane i przedłużony zostanie dla nich resurs od 3 do 10 lat, parlamentarzyści otrzymali trochę więcej wyjaśnień na ten temat. Udzielili je obecni w Sejmie m.in. gen. Tomasz Drewniak z Dowództwa Generalnego RSZ i płk Dariusz Tarkowski z MON.

Co zastąpi Su-22: nie F-16 ale może F-35

Według generała Drewniaka ostateczna decyzja o przyszłości samolotów Su-22 jeszcze nie zapadła. Wcześniejsze plany o wycofaniu tych statków powietrznych do 2015 r. wynikały z dwóch faktów: z szacunku, że w 2014 roku Su-22 będą obchodziły 30. lecie służby w polskich siłach powietrznych oraz z perspektywy zakupu maszyn nowocześniejszych.

W planie Modernizacji Technicznej SZ z 11 grudnia 2012 r. była bowiem pozycja: zakup 16 samolotów wielozadaniowych, których dostawa miała się zacząć w 2019 r. Na „rozruch” programu przeznaczono w 2018 r. 170 milionów złotych, a zakupy miały się zacząć rok później. Nowe samoloty miały stacjonować w Świdwinie, gdzie zaplanowano modernizację drogi startowej i infrastruktury lotniskowej. W Sejmie potwierdzono, że miały to być samoloty F-16, a więc ministerstwo ON nie zamierzało robić jakichkolwiek analiz i nabyć sprzęt, który jest już z powodzeniem używany przez wojsko.

W związku z pojawieniem się nowych programów modernizacyjnych (wskazano przy tym na program modernizacji technicznej Marynarki Wojennej) minister ON podpisał 6 lutego br. nowy plan modernizacji technicznej, w którym pozycja: „zakup 16 samolotów wielozadaniowych” została zastąpiona przez „64 samoloty wielozadaniowe 5 generacji”. Generał Drewniak nie potwierdzał czy chodzi o F-35.

Plan przewiduje 170 milionów złotych w 2020 r na początek programu i po 330 milionów złotych w pierwszych, kolejnych latach (2021 – 2022), co daje możliwość kupienia dwóch samolotów rocznie. Szacunek ten jest trochę dziwny ponieważ jeden samolot F-35 w wersji najtańszej „Alfa” ma kosztować 96,8 miliona dolarów a z pakietem logistycznym dwa razy tyle. Zakupy te mają trwać do 2030 r (w następnych latach ma się zwiększyć liczba rocznie dostarczanych maszyn do 4 a później do 8).

Przy tak wydłużonych w czasie planach konieczne będzie wydłużenie resursów dla samolotów Su-22, przede wszystkim by zachować potencjał ludzki. Resort chce uniknąć problemów, jakie się pojawiły przy zakupie samolotów F-16. Trafiły one do Polski w listopadzie 2006 r. gdy tymczasem samoloty MiG-21 zostały skasowane już w  2004 r. co wiązało się z przerwaniem szkolenia. 

W Inspektoracie Sił Powietrznych powstał zespół, który ma przedstawić ministrowi ON w ciągu najbliższych trzech tygodni projekt programu przedłużenia czasu eksploatacji samolotów Su-22. Przy czym Siły Powietrzne chcą rekomendować by ten okres był 10-letni. Myśli się o zachowaniu wszystkich samolotów Su-22 chociaż muszą one przejść wcześnijszą weryfikację. Nie przewiduje się szeroko zakrojonych prac modernizacyjnych, poza wymianą systemu łączności i modernizacją systemu IFF (prawdopodobnie by mógł on pracować w modzie 5).

Pytania bez odpowiedzi

To co usłyszeliśmy w Sejmie jest jeszcze jednym dowodem na wagę tego typu spotkań. Posłowie byli bardzo zadowoleni, że ich interwencja i walka o zachowanie samolotów Su-22 przyniosła skutek i nie znikną one z polskiego nieba w 2015 r.

Nas jednak bardziej zaszokowały plany zakupu następców tych samolotów, które ogłoszono tak jakby chodziło o zakup kilku samochodów osobowych. Tymczasem wczoraj w Sejmie ogłoszono rozpoczęcie najdroższego programu obronnego, jaki kiedykolwiek realizowano w MON.

Jest to bowiem inwestycja, której koszty po wliczeniu pakietu logistycznego, szkolenia obsług i budowy infrastruktury przekroczą planowane wydatki na Tarczę Polski. Przypomnijmy, że Zjednoczone Emiraty Arabskie negocjowały zakup 60 Typhonów za około 9,8 miliarda dolarów. Nas to będzie kosztowało o wiele więcej tym bardziej, że lobby amerykańskie będzie przecież walczyło o najdroższe F-35.

Gigantyczne plany zakupu 64 samolotów V-generacji wprowadzono nagle i teraz trzeba poczekać na informację, co MON planuje „wyciąć” z innych priorytetowych programów. Bo już chyba mało kto wierzy, że te plany modernizacji technicznej mogą być w pełni zrealizowane. 

Nagranie z posiedzenia jest dostępne tutaj.

Aktualizacja

Minister Tomasz Siemoniak skomentował na Twitterze nasz artykuł. "Długofalowe plany do 2030 zawierają różne opcje zachowania i zwiększania zdolności. Nie ma decyzji" - napisał szef resortu obrony. Podkreślił jednocześnie, że gen. Drewniak nie wprowadził w błąd parlamentarzystów na posiedzeniu zespołu ds. Wojska Polskiego. Pozycja dotycząca zakupu samolotów 5. generacji została wpisana do Planu Modernizacji Technicznej decyzją ministra ON z dnia 6 lutego 2014 r. Aby uniknąć niepotrzebnych spekulacji w tej sprawie, zwrócimy się z pytaniami do Departamentu Prasowego MON, a następnie szczegółowo przedstawimy stanowisko resortu obrony na łamach Defence24.pl.

 

Reklama

Komentarze (179)

  1. MaZi WnO

    Kupić coś lepszego , nie opierać się tylko o amerykanów, być może jakaś współpraca między nami , a Japonia/Ameryka/Ukraina ???

  2. Riko

    Zbudujmy sobie z 10 bomb atomowych i nikt juz z nami nie bedzie chcial walczyc,bo bedzie wiedzial jak ,to sie dla niegi skonczy.Polska za zloza uranu.

  3. XV600

    Moim skromnym zdaniem na dziś potrzeba nam dokupić 10 używanych F-16 oraz większą liczbę rozmaitej amunicji to na razie by wystarczyło. Dla Marynarki wojennej te 2 australijskie niszczyciele oraz amunicję do uzbrojenia tych okrętów. Dla Wojsk lądowych dokupić amunicję dla wszystkich jednostek. Magazyny i składy silnie strzeżonei pod stałą kontrolą MON.

  4. Gość

    A ja bym kupił gripena NG -48 szt - +pełen offset+uzbrojenie+pliki źródłowe+produkcja u nas a drugi -Rafaele lub typhoony-oczywiście ta sama zasada-również 32 szt.Z czasem przy ich modernizacjach i kolejnych wersjach wymieniłbym F-16 na gripena .

  5. Rabbi Jora

    Polska może będzie je miała gdzieś tak w 2080 jak już będą mniej zaawansowane technologicznie i tańsze.

    1. jas

      ta firma ktura produkuje F22czy F35 w ciągu 2 lat dostarcza samolty i niech pan tak nie pisze że może do 2080 roku to by otrzymali w 2080roku pieniądze

  6. Łukasz Sz

    Ja natomiast uważam, że F35 jest nam kompletnie nieprzydatny. Po pierwsze, jest to samolot niesprawdzony. Po drugie - wadliwy. Po trzecie bardzo drogi i nie zapowiada się aby był tańszy biorąc pod uwagę liczbę wycofujących zamówienia oraz redukujących ilość. Po czwarte i nie wiem czy to nie będzie najważniejsze. To amerykański produkt - nie muszę przypominać jak skończył się offset na F16. Okazuje się, że możemy robić przegląd tego samolotu oraz potrafimy go pomalować...Żadnych kodów źródłowych, transferu przydatnych i rozwojowych technologii itp. Na F35 wydamy dużo dużo więcej i poza gołym samolotem bo za uzbrojenie i ekstra wyposażenie jak wyświetlacze nahełmowe itp oraz pakiet logistyczny zapłacimy osobno, nie dostaniemy NIC. Podobnie jak z wyborem Patriotów - identyczna historia. My się chyba nigdy nie nauczymy dywersyfikować dostawców. W naszym przypadku i naszym rodzaju konfliktu, gdzie będziemy nastawieni na obronę własnego terytorium i przestrzeni powietrznej, dużo lepiej sprawdzi się większa ilość Rafale, Eurofighter lub Gripen E/NG. Przy zakupie EF lub Rafale możemy być pewni o kody źródłowe, offset rzędu pełnych 100% i wykonywanie części u nas. Przy opcji szwedzkiej to offset na poziomie 150% ( patrz Brazylia i Szwajcaria ) plus pełen transfer technologii. Oczywiście przy takich samolotach niezbędnym uzupełnieniem będzie kilka maszyn typu C295 AEW lub Saab 340 Eireye, A330 MRTT no i przydałby się samolot walki radioelektronicznej i chyba z tym byłby największy problem bo w zasadzie tylko EA18 Growler zostaje z obecnie produkowanych a przy braku zakupu F35 Amerykanie nie będą chętni do rychłej sprzedaży na normalnych warunkach. Przeraża mnie fakt, że żadna opcja polityczna nie może wyplenić z siebie notorycznego uzależniania się od jednego dostawcy. Interes gospodarczy Państwa zawsze schodzi na najdalszy plan. I nie mówię tu o kupieniu czegoś jak najtaniej ale jak najlepiej. Aby w przyszłości zaoszczędzić. To samo tyczy się OPL. Uważam, że opcja MBDA/Thales z pociskami ASTER 30 będzie dla nas i technologicznie i gospodarczo najlepsza. Podobnie z OPNT, tutaj widzę Scorpene, chyba, że łatwo zintegruje się U212/214 lub A26 z pociskami manewrującymi bo ciągle będę powtarzał, że kupując nowe okręty z AIP warto dołożyć do cruise. Okręty nawodne - znamy opcje z DCNS, z Tyssen Marine, warto rozważyć jeszcze oferty duńskie. Ale pozyskujemy technologię i rozwijamy gospodarkę. Nie łudźmy się, że Ameryka nas obroni. Francja, Anglia i Niemcy też nie. Ale przynajmniej biznesowo na tym zyskamy.

    1. jas

      panie ŁUkaszu przeczytałem pana komentarz i się z tym nie zgadzam że one są nie sprawdzone chciałem zauważyć że one sprawdziły się wojnie irackiej a także w awganistanie bombardując czoło przeciwnika może pan nie zgadzać się lub stwierdzić że większość roboty wykonały śmigłowce to prawda ale też były wsparciem piechoty.

  7. Tomek

    Niech kupią chińskie J 20 lub J 31.

    1. abst

      Czy wogóle jest brane pod uwagę kupowanie samolotów z Rosji, bądź Z Chin? Jeżeli nie, to czy tylko przesądza o tym czynnik polityczny? Jak wygląda stosunek jakości do cenny tych samolotów i jak wyglądają one na tyle zachodniej konkurencji?

    2. jas

      to już by było lepiej kupić f18 ale jaka cena to nie wiem

  8. Trzcinsky

    F-16, Gripen lub Eurofighter. Nie jestesmy finansowymi potentatami i tyle. Moj wybór. GRIPEN

    1. sojer

      Tylko F-16. Nie stać nas na drugi system. Jak Eurofightery to tylko używane, bo UK i Hiszpania wycofa ze służby EFy 1. transzy. Nowe kosztują tyle co F-35...

    2. jas

      nie ma co liczyć na gripen one same się rozpadają

  9. Realista33

    a moze powstalaby szansa na zakup F 22 Raptor - po 2020 roku??

    1. DooGie

      Nikt już nigdy nie kupi nowych F-22A bo linia produkcyjna została już zamknięta a jej otwarcie byłoby zbyt kosztowne i podniosłoby cenę jednostkową do astronomicznego poziomu. Poza tym USA nigdy nie były skore do sprzedaży tych samolotów za granicę chociaż było zainteresowanie zakupem (np. Izrael). A o zakupie używanych z USAF to już w ogóle można zapomnieć. Poza tym to w ogóle idiotyczny pomysł.

  10. aabbcc

    Ha dobre. Kasy starczyłoby może na 30 sztuk, a co z późniejszym serwisem? Potrzebujemy ok 100 nowych myśliwców, które będą w miarę tanie w zakupie jak i w utrzymaniu i najlepszym wyjściem było by dokupić F 16 z dobrym uzbrojeniem (chodzi mi głównie o pociski o dalekim zasięgu), ponieważ dla nas było by to najtańsze rozwiązanie, a przy takiej ilości można by mówić o licencyjnej produkcji u nas i późniejszy serwis. Trzeba też pamietać o tym, że Rosja ma ok 1000 myśliwców głównie czwartej generacji więc my też powiniśmy iść w ilość.

  11. artturro

    Nie lepiej kupić F16 w najnowszych wersjach? Poniesiono już ogromne koszty na przygotowanie infrastruktury i wyszkolenie personelu. Moim zdaniem logiczne byłoby zakupić jeszcze 96 kolejnych sztuk i je dozbroić w nowoczesną broń.144 nie najnowocześniejsze ale wciąż nowoczesne samoloty bojowe, to nie mała siła.

    1. Adam

      Nie ma sensu kupować przestarzałe konstrukcji.

    2. Pilot Pilotarzu

      Według mnie powinniśmy kupić eurofightery w pierwszej kolejności za su 22 a za migi 29 pasowałby f 35 lub f 15. Ewentualnie można pomyśleć o własnym przemyśle mam na myśli Grot 2 lub Skorpion. Nie ma sensu dokupywać f16

  12. Grześ8987

    Przy dzisiejszej o przyszłej technice decydować o zwycięstwie będą systemy informatyczne naprowadzania i niszczenia obiektów .System obrony rakietowej jest jednym co Polska może produkować plus Drony, które są tańsze no i nie trzeba szkolić lotników, tu ginie tylko sprzęt lotnik działa w ukryciu. Sprzęt ciężki jest przydatny w okupowaniu a nie w obronie. Tylko rakiety i oprogramowanie są w stanie zatrzymać najlepiej uzbrojonego przeciwnika. A samoloty śmigłowce, czołgi, sprzęt ciężki działa powinniśmy sami produkować , uruchomić huty zamknięte przez zachodnie firmy w Polsce i działać. Przy okazji Polska będzie rosła w siłę przemysłową i dostatek ludziom pracy.

  13. Andrzej7654

    A co Polacy nie umieją już nic produkować ze sprzętu wojskowego. Brak przemysłu zbrojeniowego w kraju ustawia nas na końcu listy krajów mogących obronić swoje granice. Kupowanie samolotów na dłuższą metę, się nie opłaci, tylko przemysł, swój własny przemysł to jest przyszłość i rozwój kraju. Kupowanie to miliardowe wydatki już nie mówiąc o naprawach i zakup części po upływie gwarancji ,to są miliardy wyrzucone w błoto. Kto w tym naszym kraju rządzi tylko wydają, a dla Polski nic tylko bieda i niska płaca. mam nadzieje że Rząd PiS zauważył że tylko rozwój krajowego przemysłu zbrojeniowego i cywilnego daje krajowi siłę i niezależność inaczej będziemy zawsze biedakami we własnym kraju. w roku 2030 powinniśmy mieć już swoje samoloty i śmigłowce nie mówiąc o obronie granic odpowiednimi systemami obronnymi.

  14. Gość

    A ja bym postawił na 2 opcje : 1-Rafaele 2-F16 V +radar AESA

    1. Adam

      Nie ma takich samolotów jak Rafaele i F-16 V. Rafale nie spełnia polskich wymagań. F-16 V to tylko pakiet modernizacyjnych dla starszych F-16.

  15. Piotr 98

    Polska powina zbudować własny samolot 5 generacji oczywisicie z paroma krajami NATO takimi ja Niemcy Francja i Włachy

  16. dor

    ja nigdy nie lubiłem F-16 uważałem że samolot za taką kasę nie jest jej wart ,jak co to brałem pod uwagę F-18 , JAS 39 Gripen,Eurofighter Typhoon tak jak wtedy nam wcisnęli szrot bez żadnej nowych technologi i offsetu tak tera próbują nam wcisną F-35 Nas to będzie kosztowało o wiele więcej tym bardziej, że lobby amerykańskie będzie przecież walczyło o najdroższe F-35.

  17. komentator 51

    Jak się zabierają za f35 to niech ich kupią ze 100

  18. max102

    ciekawe kto wziął łapówę pytam ? bo wyrzucanie pieniędzy i de facto osłabianie potencjału militarnego Polski jest już wynikiem zdrady. Polska nie potrzebuje myśliwców itp. które można strącić w pierwszych godzinach konfliktu zbrojnego. Czy Izrael też ma takie pomysły ? Żydzi wiedzą, że są zdani na siebie bo inaczej ich zmiotą z planety ziemia ale Polacy wybrali sobie moim zdaniem łajdaków za przedstawicieli narodu, który stoi znowu na pograniczu utraty suwerenności. Polska potrzebuje broni nuklearnej i kilku okrętów podwodnych najnowszej generacji wyposażonych w kilkadziesiąt głowic nuklearnych pływających po wodach międzynarodowych tak, żeby taki Putin miał świadomość, że jak będzie chciał zniszczyć Polskę do spółki z zachodem to my nie zostaniemy dłużni, innej strategii obronnej nie ma chyba że reprezentuje się poziom debila !

    1. Sobi

      Ciekawe skąd mają je wziąć

  19. @defencemgmt

    Zacznijmy od wyjaśnienia czym jest PMT: to jeden z tzw. planów pochodnych do Programu rozwoju Sił Zbrojnych RP. Program ten jest dokumentem zaliczanym do kategorii dokumentów średnioterminowych (perspektywa czasowa realizacji do 10 lat). Tym samym PMT również powinien mieć taką perspektywę czasową. Jak widać na załączonym obrazku, jego perspektywa realizacyjna wybiega daleko poza Program rozwoju SZ RP, a nawet dokumenty ze zwrotem "strategia" w tytule - Strategia Rozwoju Systemu Bezpieczeństwa Narodowego RP ma perspektywę czasową do roku 2022. Rodzi się więc pytanie: po co ten cały cyrk? Już kilkakrotnie w tym miejscu pisałem o inflacji dokumentów planistycznych resortu obrony narodowej. Jesteśmy bodaj jedynym narodem, który posiada DWIE strategie (SBN z 2007 r. oraz wymienioną powyżej, zatwierdzoną przez Radę Ministrów w zeszłym roku). Mamy program rozwoju sił zbrojnych, i kilkadziesiąt dokumentów (owych planów pochodnych). Jak mawiał J. Piłsudski, "burdel, pierdel, serdel". Dlatego nie powinniśmy się dziwić, że ktoś wpisuje do PMT takie dyrdymały. 64 samoloty V generacji? A dlaczego nie 72? A może 48? Skąd ta liczba? To są pytania retoryczne, nie sądzę że doczekam się kiedykolwiek odpowiedzi na nie. Liczba ta nie wynika z żadnych kalkulacji czy też analiz operacyjnych. Reforma systemu planowania i programowania rozwoju sił zbrojnych jest o wiele bardziej wymagająca niż reforma systemu kierowania i dowodzenia. Jestem pesymistą, nie sądzę że kiedykolwiek ona nastąpi. Do tego czasu będziemy świadkami takich oczywistych niedociągnięć tego systemu, kiedy w dokument wykonawczy będą wpisywane przedsięwzięcia natury perspektywicznej.

    1. Prometheus

      Przyznam, że to jeden z niewielu tak rzeczowych komentarzy jakie widziałem na tym portalu. Oczywiście trudno się z Panem nie zgodzić, od siebie dodam tylko, że jeżeli w kraju, za bezpieczeństwo narodowe będą odpowiadać ludzie bez odpowiednich kwalifikacji tylko z nadania politycznego, a za błędne lub tragiczne w skutkach decyzje nie będą odpowiedzialni, to będzie właśnie tak jak marsz. Piłsudski powiedział.

    2. AE

      ej tam , 1000 2000 3000 10000 partia naszym sternikiem

  20. jaro

    Na dzień dzisiejszy jest do pozyskania sporo F/A 18 Hornet, które mogłyby posłużyć do celów szkoleniowych i podtrzymania eskadr myśliwsko-bombowych. A logicznym następcą Horneta jest Super Hornet, który kosztuje 57 mln USD i wydaje mi się, że to jest najlepsza i najtańsza alternatywa dla Su 22

  21. b3rs

    W 2019 roku wersja A ma ponoć kosztować ok 83 milionów USD, więc o ok. 10 mln za sztukę więcej niż nasze F-16. Cena chyba nie jest w takim razie aż tak straszna zwłaszcza, że od 2019 do 2030 jest ok. 11 lat... :P

  22. Tapir

    Oto wypowiedź jednego z twórców F-16 o samolocie F-35: "To po prostu nie działa. Radary zbudowane w 1942 roku potrafią wykryć każdy samolot z technologią stealth. Radary z Bitwy o Anglię również, i nie dlatego, że było w nich coś niezwykłego, a przez fale o znacznej długości. Każdy z nich spostrzegłby F-35, F-22 i B-2. Z tego względu Rosjanie nigdy nie przestali ich budować. F-35 powstał, aby wydać pieniądze, taka jest jego misja. Kongres wysłał pieniądze Lockiemu (firmie Lockheed Martin, czyli twórcy samolotu) " Zdaniem Sprey’a, nie ma żadnej roli, w której F-35 mógłby się sprawdzić. "To indyk i koszmarny bombowiec, ponieważ ze względu na technologię stealth uzbrojenie musi mieć schowane w wewnętrznych komorach, gdzie mieści się niewiele bomb" - tłumaczy Sprey. Z kolei rozwiązania mające na celu ukrycie przed radarami nazywa zwykłym przekrętem. W przypadku F-35 błędna zdaniem Sprey’a była koncepcja trzech tak różnych od siebie wersji opartych na jednym płatowcu. Chodzi przede wszystkim o wersję pionowego startu i lądowania (B), która ze względu na swój charakter musi mieć małe skrzydła, a te poważnie ograniczają zwrotność - cechę nieocenioną w przypadku walki w powietrzu i wsparcia. "Gwarantuję, że myśliwce z lat 50., MiG-21 czy późniejszy francuski Mirage, spuściłyby lanie F-35" - komentuje Sprey. Maszyna jeszcze gorzej wypada w kolejnej ze swoich ról - wsparciu oddziałów lądowych. Konstruktor wyjaśnia, że samolot o małych skrzydłach i ograniczonej zwrotności nie może skutecznie i bezpiecznie manewrować tuż nad ziemią przy niskiej prędkości i z ciężkim uzbrojeniem. Poza tym wsparcie zapewnia się przez długie godziny, a F-35 bardzo szybko zużywa paliwo.

    1. Silbermond

      Wiemy wiemy. W obecnej formie f-35 to zart.

    2. b3rs

      Trochę to dziwne, bo F-35A ma o połowę większą powieżchnię skrzydeł niż F-16. A wariant C zwiększoną o 1/3 w porównaniu do wersji A. Do tego ciąg, jaki wytwarza jego silnik (wersja A), jest porównywalny z tym z F-16 ale na dopalaczach (bez dopalania jest to wzrost o 63%, z - ok. 50% w stosunku do Vipera). Co do uzbrojenia to na skrzydłach masz 6 węzłów i dodatkowo po 2 w komorach wewnątrz kadłuba - w sumie 8 i tradycyjnie po jednym na końcach skrzydeł. Zastosowanie uzbrojenia oczywiście wiąże się ze zwiększeniem echa radarowego. Pan Spray chyba nie do końca był szczery w swojej wypowiedzi. Jeżeli chodzi o radary, to nie za bardzo się na tym znam (na lotnictwie też nie ale potrafię googlować i konfrontować podejrzane cytaty z danymi technicznymi pojazdów, których one dotyczą), ale radary z czasów WW2 były radarami stacjonarnymi. Współczesny myśliwiec ma przed sobą mobilne stacje radarowe, radary w innych statkach powietrznych i te, zamontowane na pojazdach rakietowej obrony przeciwlotniczej. Z tego, co wiem, można podzielić radary na pasywne i aktywne a te pewnie mają różną skuteczność kosztem wykrywalności samej stacji. Dlatego przytaczanie radarów z czasu Bitwy o Anglię jest dla mnie (jako laika) po prostu durne.

  23. Nieznajomy

    Decyzja jeszcze nie zapadła...Mam nadzieje że nie kupimy wadliwych f-35 tylko np:Gripena NG albo raphaela.

    1. as

      Tylko F16 V powinniśmy zakupić 150 do 200 sztuk .

  24. AS

    Kupić jak najszybciej nie 64 F35 ale 150 - 200 f16 V !

  25. ollo

    zamiast pakowac się w gigantyczne i bezcelowe koszty lepiej postawic obronę rakietową. Zanim dojdzie do czegokolwek to bazy zostana ostrzelane przez rakiety balistyczne i tyle nam z v generacji zostanie. A co do samolotow to f18 czy cos podobnego w zupelnosci by nam wystarczylo.

Reklama