Reklama

Siły zbrojne

Milion godzin użytkowania systemu HIMARS. 15 batalionów w US Army

Fot. US Army
Fot. US Army

Firma Lockheed Martin, producent Systemu Artylerii Rakietowej Wysokiej Mobilności HIMARS, poinformowała o osiągnięciu poziomu miliona godzin użytkowania tego systemu w ramach amerykańskich sił zbrojnych.

System HIMARS wszedł na uzbrojenie armii amerykańskiej w maju 2005 r., jego pierwszymi użytkownikami byli żołnierze z 3. batalionu 27. Pułku Artylerii Polowej. Obecnie siły lądowe armii Stanów Zjednoczonych, a także siły Gwardii Narodowej, wykorzystują 15 batalionów wyposażonych w te wyrzutnie. Od 2007 r. system ten znajduje się też na wyposażeniu amerykańskiego korpusu piechoty morskiej.

HIMARS jest systemem lekkich, mobilnych wyrzutni, zdolnych do transportu samolotami C-130 i większymi w celu szybkiego rozmieszczania, odpalających amunicję kierowaną GMLRS (o zasięgu ok. 70-80 km) i ATACMS (dysponującą zasięgiem ok. 300 km).  HIMARS składa się z modułu załadowczo-ogniowego i systemu kontroli ognia, zamontowanych na podwoziach standardowych pięciotonowych ciężarówek. Wyspecjalizowana opancerzona kabina zapewnia dodatkową ochronę trzem wojskowym, którzy obsługują system. HIMARS znajduje się również na wyposażeniu zagranicznych sił zbrojnych.

System ten jest obecnie oferowany Polsce w ramach programu Homar.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Kris

    Fajny system dla 3-4 dywizjonów PSZ, ale powinniśmy przede wszystkim rozwinąć Langusty do poziomu Langusty 2 i analogicznie pozostałe jeszcze BM-21 i inne. Tego typu artyleria z taka ilością pocisków to jednak nadal prosty sposób na nie tylko skuteczne pokrycie ogniem danego terenu, ale też obniżenie morale przeciwnika.

    1. bb

      Tyle, że my szukamy artylerii strzelającej powyżej 30km. HIMARS to środek pokrywający zasięgiem 30 - 300km w zależności tylko od amunicji. Polsce artylerzyści mają problem przekroczyć 20km. Nie tylko sprzętowo, ale nawet nie mają gdzie.

  2. zLoad

    Amerykanie sie nie pochwala co to ma na celu. A celem koncowym jest to zdalnie sterowany sprzet. O okreslonym czasie bedzie odbieral informacje(rozkazy) o terenie i czasie ataku.Albo moze droga swietlna. Nienamierzalny bo nie bedzie generowal zadnych fal radiowych. Wystrzeli salwe (a raczej cala grupa i sie bedzie przemieszczac i strzelac jadac jednoczesnie). Kabina to pic na wode- fotomontaz. Jak przetrwa to amerykanie wpadna po niego. Sprzet montowany nie na stale. Jak trafi pocisk w niego to nie bedzie sie na sile trzyaml w kupie bo to by oznaczalo wieksze uszkodzenia tylko sie rozpadnie na x klockow.Te nieuszkodzone zostana pozczepiane po akcji na nowo. Sprzet w jednej kupie elementow polaczonych na stale to juz przezytek.

    1. vvv

      "Wystrzeli salwe (a raczej cala grupa i sie bedzie przemieszczac i strzelac jadac jednoczesnie" czy ty masz pojęcie o systemie stabilizacji oraz celowania?

  3. Realista

    większa mobilność kosztem mniejszej siły ogniowej

    1. adax

      To nie ruski Grad - rzadko kiedy więcej jak 3 pociski 227mm idą na raz... A w dywizjonie masz z reguły 1-2 pojazdy amunicyjne na wyrzutnie...

    2. bender

      czyli czego dokladnie brakuje zdaniem kolegi?

    3. Marek

      Zależy jak tą siłę rozumieć. Przeprowadźmy więc eksperyment polegający na rzuceniu w delikwenta garścią stalowych kulek takich jak do procy. Owszem. Trafią w gościa. Ale skutek nie koniecznie będzie zgodny z oczekiwaniami. Później strzelmy do niego z procy pojedynczą kulką, mierząc prosto w oko. Zakładając, że umiemy dobrze przycelować z procy, tym razem skutek będzie wielce zadowalający. W ostatnim przypadku możemy sobie śmiało pozwolić na większą mobilność, ponieważ wystarczy tylko jedna garść kulek w kieszeni.

Reklama