Reklama
  • Wiadomości

Media: Trump chciał od dowódców, by byli "jak niemieccy generałowie z II wojny światowej"

Najwyższy rangą dowódca wojskowy USA, gen. Mark Milley uważał prezydenta Donalda Trumpa za zagrożenie dla kraju i porządku międzynarodowego, zaś Trump chciał by jego dowódcy byli  jak „niemieccy generałowie z II wojny światowej” - wynika z tekstu magazynu „New Yorker”. Tekst opisuje wysiłki wojskowych, by powstrzymać niebezpieczne ich zdaniem plany prezydenta.

Fot. DoD Photo US Navy Petty Officer 2nd Class Dominique A. Pineiro dvidshub.net, domena publiczna, commons.wikimedia.org
Fot. DoD Photo US Navy Petty Officer 2nd Class Dominique A. Pineiro dvidshub.net, domena publiczna, commons.wikimedia.org
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl >

Reklama

Tekst jest fragmentem niewydanej jeszcze książki "The Divider" dziennikarzy Susan Glasser i Petera Bakera. W artykule znalazł się m.in. pełny tekst niewysłanego listu przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, gen. Marka Milleya, w którym miał ogłosić swoją rezygnację.

Zobacz też

"Uważam, że czyni pan wielkie i nieodwracalne szkody dla naszego kraju. Uważam, że poczynił pan zdecydowane wysiłki, by upolitycznić wojsko Stanów Zjednoczonych" - napisał wojskowy. W liście - napisanym niedługo po tym, jak Trump użył Gwardii Narodowej do rozpędzenia antypolicyjnych i antyrasistowskich demonstracji pod Białym Domem - oskarżał też ówczesnego prezydenta o używanie wojska do "wytwarzania strachu w umysłach ludzi" oraz "rujnowania porządku międzynarodowego" zbudowanego po II wojnie światowej.

Reklama

Ostatecznie Milley - wybrany do swojej roli osobiście przez Trumpa kilka miesięcy wcześniej - został przekonany przez innych, by nie składać dymisji.

Zobacz też

"P....ę to. Po prostu będę z nim walczył" - miał powiedzieć generał. Tekst opisuje m.in. próby, by powstrzymać natychmiastowe wyjście wojsk z Afganistanu, całkowite wycofanie sił USA z Niemiec, a także by zapewnić pokojowe przekazania władzy po przegranych przez Trumpa wyborach i uniknąć możliwego puczu. Milley miał w tym celu odbywać codzienne rozmowy m.in. z ówczesnym sekretarzem stanu Michaelem Pompeo. Dziennikarze przytaczają też opinię generała, który po wydarzeniach 6 stycznia i szturmie na Kapitol miał stwierdzić, że Ameryka była blisko zamachu stanu.

Reklama

"Wyobrażasz sobie, co mogłaby zrobić znacznie zdolniejsza grupa ludzi?" - dziennikarze cytują Milleya.

Tekst opisuje również utarczki Trumpa z gen. Johnem Kellym, który pełnił rolę szefa personelu Białego Domu. W jednej z opisywanych anegdot, Trump miał narzekać na podległych mu dowódców, zastanawiając się głośno "dlaczego nie mogą być jak niemieccy generałowie" z II wojny światowej. Kiedy Kelly w odpowiedzi stwierdził, że generałowie Hitlera trzykrotnie próbowali go zabić, Trump miał powiedzieć: "Nie, nie, nie, oni byli wobec niego totalnie lojalni".

Reklama

Zobacz też

Reklama

Tekst wywołał w Waszyngtonie spore poruszenie, w tym debatę na temat roli Milleya - który wciąż pełni funkcję najwyższego rangą generała w USA - i tego, czy nie przekroczył norm cywilnej kontroli nad wojskiem. Była urzędniczka Pentagonu Kori Schake powiedziała portalowi Politico, że zamierza wykorzystać artykuł w zajęciach ze studentami.

"Zadaniem na egzaminie będzie zidentyfikowanie liczby norm złamanych przez gen. Milleya w trakcie tej historii" - powiedziała.

Reklama

Sam Trump powiedział w oświadczeniu przesłanym "New Yorkerowi", że krytykujący go wojskowi "byli bardzo nieutalentowanymi ludźmi" i kiedy zdałem sobie z tego sprawę, "nie polegał na nich".

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama