Reklama

Siły zbrojne

Łukaszenka: Rosyjskich samolotów u nas nie ma. Donbas będzie ukraiński

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka zapewnił, że na terytorium jego kraju obecnie nie ma rosyjskich samolotów wojskowych. Stwierdził również, że Donbas będzie należeć do Ukrainy. Wypowiedź prezydenta wskazuje na sprzeciw wobec planów ustanowienia stałej obecności jednostek lotniczych Federacji Rosyjskiej na Białorusi.

W wywiadzie opublikowanym przez Euroradio Aleksander Łukaszenka stwierdził, że na terytorium Białorusi obecnie nie ma rosyjskich samolotów. Zaznaczył, iż wcześniej poprosił Rosjan o przekazanie lub sprzedaż po okazyjnej cenie kilkunastu samolotów. Federacja miała zaoferować trzy, a Łukaszenka zgodził się z zastrzeżeniem, aby pilotowali je piloci zarówno białoruscy, jak i rosyjscy.

Białoruski prezydent zaznaczył, iż „nie wie” czy obecnie maszyny pełnią służbę ale w jego opinii opuściły one Białoruś. Zapewnił, że obecnie na terytorium kraju nie ma rosyjskich samolotów, a dwie instalacje wojskowe Federacji na Białorusi (w tym baza w Baranowiczach i radar wczesnego ostrzegania w Hancewiczach) mają charakter „pokojowy”. Oznacza to, że terenie nie ma samolotów bojowych, czołgów czy pocisków rakietowych (co oznacza, iż nie dysponują one potencjałem ofensywnym).

Fot. kremlin.ru via Wikipedia.

Białoruski prezydent w tym samym wywiadzie wskazał również, że Donbas będzie należał do Ukrainy, choć przekazanie Krymu pod kontrolę władz w Kijowie jest niemal niemożliwe. Stwierdził także, że z upływem czasu dojdzie do uspokojenia sytuacji na Ukrainie. Jako przykład podał współpracę z Niemcami, realizowaną pomimo śmierci kilkudziesięciu milionów ludzi w trakcie II wojny światowej.

W 2013 roku poinformowano o planach ministerstwa obrony Rosji dotyczących rozmieszczenia na Białorusi (w Baranowiczach) do 2015 roku jednostki lotniczej, wyposażonej w myśliwce Su-27. W marcu ubiegłego roku dowódca rosyjskich sił powietrznych generał porucznik Wiktor Bondariew poinformował, iż jednostka wyposażona w 24 maszyny Su-27SM3, której zadaniem będzie pełnienie służby w ochronie przestrzeni powietrznej Białorusi i Rosji, ma zostać sformowana do końca 2014 roku.

Z kolei w październiku 2014 roku pojawiły się informacje o planach rozmieszczenia bazy w Bobrujsku, położonym znacznie dalej od granicy Polski niż Baranowicze, z uwagi na pozyskanie przez władze RP pocisków manewrujących AGM-158A JASSM. Wskazano również, iż plany rozlokowania na Białorusi maszyn Su-27 zostały przesunięte na 2016 roku.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rosyjska baza dalej od polskich granic. Powodem rakiety JASSM

Rozmieszczenie dyżurnej grupy kilku myśliwców miało w założeniu wzmocnić ochronę przestrzeni powietrznej Białorusi, również w związku z niskim poziomem gotowości sił powietrznych tego państwa. W wywiadzie opublikowanym przez tut.by Łukaszenka poinformował jednak o trwającym i częściowo zakończonym procesie remontów własnych myśliwców, wskazując że Białoruś dysponuje wystarczającą liczbą samolotów krajowych sił powietrznych.

W czerwcu 2015 roku Washington Times poinformował, powołując się na agencję TASS, że rozmowy dotyczące rozlokowania na Białorusi ugrupowania rosyjskich myśliwców Su-27 i śmigłowców Mi-8 nadal trwają. Cytowany przedstawiciel ministerstwa obrony Federacji wskazał, że jest „zbyt wcześnie”, aby rozmawiać o harmonogramie rozmieszczenia rosyjskiego lotnictwa.

Wydaje się więc, że białoruski prezydent sprzeciwia się stałej obecności lotniczych jednostek bojowych sił zbrojnych Rosji na własnym terytorium. Na nieprzychylny stosunek do działań Federacji wskazuje również inna wypowiedź Łukaszenki - w kontekście kryzysu na Ukrainie określił jako „śmieszny” sposób relacjonowania konfliktu w rosyjskich mediach, dodając jednocześnie że podobna sytuacja ma miejsce w ukraińskich środkach masowego przekazu. Z drugiej strony, niechęć prezydenta nie oznacza automatycznie, że plany Moskwy - w oczywisty sposób niekorzystne z punktu widzenia Polski - nie zostaną zrealizowane w dłuższym okresie (np. w wypadku zwiększenia presji przez Rosję).

Reklama

Komentarze (9)

  1. Ewelina

    Według mnie pan Łukaszenka powinien przestać się zadawać z panem Putinem.To by mu wyszło na dobre.

  2. lewy

    Polska wspolpraca z Bialorusia pod wzgledem gospodarczym I tak by sie nie udala. Bialorus czuje sie bardziej zblizona do RoSSji a Polska do zachodu Europy. Wczesniej czy puzniej I tak by sie to posypalo a zreszta RoSSja miala by doskonale nazedzie aby wprowadzic awanture pomiedzy nami ktura by mogla dopuscic do wojny domowej a wiec nawet jak to brzmi antypartjotycznie to 2 WS miala swoje zalety. Jestesmy monogamicznym narodem. U nas nie jest mozliwe podsycanie niezgody pomiedzy poszczegulnymi grupami etnicznymi jak to mialo do czynienia za czasow Wojny Polsko Ukrainskiej.

    1. Garry

      A skąd takie przekonanie? Bzdurki gadasz Kolego, właśnie jestem na Białorusi (drugi raz w tym roku) i jest inaczej niż piszesz. Monogamiczny naród? Nie używaj słów, których znaczenia nie rozumiesz. Jesteśmy homogenicznym narodem, a nie monogamicznym ;)

  3. Extern

    Coś mi się obija w pustej przestrzeni pomiędzy uszami że kiedyś w jakimś artykule czytałem że w latach 90tych Jelcynowej smuty Białoruś podobno nieoficjalnymi kanałami dyplomatycznymi proponowała Polsce zawarcie umowy gospodarczej o wspólnym rynku czy cośik podobnego. Nasi politycy w tym czasie myśleli tylko o jednym kierunku zawiązywania współpracy więc lekko przerażeni odrzucili te nieoficjalne propozycje. Ciekawe co by było gdyby było i oczywiście o ile to prawda.

    1. Arszenik

      Też o tym słyszałem. Ale - skoro już pozwalamy sobie cobybyłogdybać - Białoruś była jeszcze dużo głębiej w g... niż Polska. Czy taki wspólny rynek nie zakotwiczyłby nas w sowieckości raczej, niż ich stamtąd wyrwał? Pośpiech wskazany jest przy łapaniu pcheł, niech się cywilizują w swoim tempie. Już raz unia z nimi pociągnęła nas do upadku. "kochajmy się, ale tak... osobno" jak powiedział Pan Tadeusz Telimenie :)

    2. Walter

      Podobno na samym poczatku lat 90-tych Bialorus zaproponowala konfederacje z Polska. Cale prezydium Rady Najwyzszej Bialorusi przyjechalo w tym celu do Warszawy (przewodniczacym byl Stanislaw Szuszkiewicz). Problem chyba polegal na tym, ze po pierwsze w 91 czy 92 roku Polska byla w ruinie ekonomicznej, a zadne z panstw Zachodu nie bylo gotowe sfinansowac taka konfederacje, a po drugie w polskiej polityce za duzo bylo wschodniej agentury. Wniosek jest taki, ze trzeba kuc zelazo poki gorace

  4. zbig001

    Nigdy nie mówić nigdy. W 1944 r. 17 Armia nie była w stanie obronić przesmyku Perekopskiego.

  5. Przykre

    Porównanie roSSiji do nazistowskich Niemiec jest jak najbardziej słuszne. Różnica jest jednak widoczna - Niemcy odżegnały się od przeszłości ludzie i rząd, potępiły Hitleryzm i pracują dla dobra Europy. roSSija zaś wychwala SStalinowską przeszłość od najwyższego szczebla do żula na ulicy, nie potępiła zbrodniczych reżimów swojej historii i wszelkimi środkami działa na szkodę całego świata.

  6. sklep_surwiwalowy

    Putin również zapewniał, że na Krymie nie było żadnych rosyjskich żołnierzy, w Donbasie z resztą też.

  7. Obserwator

    Samolotów nie ma..... a na google maps mozna sie doliczyć 68 jednostek myśliwskich i 1 ruskiego Awacsa

    1. Tyberios

      Google maps nie należy do źródeł szczególnie... aktualnych. Z kiedy fotki?

    2. olo

      Rosja może sobie POMARZYĆ AWACS. Chyba chciałeś napisać nędzna podróba AWACS.

  8. Arszenik

    Wiadomość zbiegła się w czasie z wycofaniem samolotów NATO z państw bałtyckich. Przypadkiem.

  9. śmiech

    No proszę: wystarczy, bez zmiany innych zachowań, tylko nie kolegować się z Moskwą i już nikt w zachodnich mediach nie pisze "reżim", "ostatni dyktator Europy" itp, nawet jak ktoś morduje opozycję żywcem w sieciach gotując ją we wrzątku (specjalność Azerbejdżanu). Swoją drogą przyszłość widzę inaczej: Łukaszenki nie będzie a rosyjskie samoloty na Białorusi będą.

Reklama