Reklama

Siły zbrojne

Luftwaffe będzie bronić nieba nad Estonią

Fot. Luftwaffe/Ulrich Metternich
Fot. Luftwaffe/Ulrich Metternich

Siły powietrzne Republiki Federalnej Niemiec przygotowują się do objęcia dyżuru bojowego w estońskiej bazie Ämari w ramach rozszerzonej misji Baltic Air Policing, czyli ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich.

W działaniach weźmie udział pięć myśliwców Eurofighter, wydzielonych z 31. eskadry lotnictwa taktycznego Luftwaffe. Samoloty będą pełnić służbę w okresie od września do przełomu roku. W misji weźmie udział łącznie 160 żołnierzy Bundeswehry.

Rozpoczęły się już przygotowania do przerzutu niemieckich samolotów do Estonii. Luftwaffe będzie pełnić dyżur bojowy w Ämari po raz drugi – wcześniej podobne działania samoloty niemieckie prowadziły w 2014 roku. Pomimo doniesień o planach wysłania nieuzbrojonych samolotów, do Estonii ostatecznie trafiły maszyny wykorzystujące m.in. rakiety krótkiego zasięgu typu IRIS-T (standardowe uzbrojenie Eurofighterów).

Rozmieszczenie niemieckich myśliwców w Estonii odbywa się w ramach rozszerzonej misji ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich Baltic Air Policing. Od maja 2014 roku, w związku z kryzysem na Ukrainie, w kolejnych rotacjach brały udział siły powietrzne czterech państw, z samolotami rozmieszczonymi w Estonii, Polsce oraz wzmocnionym kontyngencie na Litwie złożonym z sił pochodzących z dwóch krajów.

Czytaj więcej: NATO wycofa samoloty z państw bałtyckich? „Zły sygnał dla Moskwy”

Na początku sierpnia NATO zdecydowało o ograniczeniu zakresu wzmocnienia misji Baltic Air Policing. Obecnie w skład misji wchodzić będzie "standardowy", pojedynczy kontyngent na Litwie (jak miało to miejsce od 2004 roku), wsparty przez drugi, rozlokowany w Estonii.

Sojusz Północnoatlantycki ograniczył więc obecność w krajach bałtyckich, co według znacznej części komentatorów może zostać odczytane jako zły sygnał dla Moskwy, zwłaszcza w odniesieniu do krajów europejskich, tworzących trzon Baltic Air Policing.  Z kolei Amerykanie rozmieszczą czasowo jesienią w Ämari, po raz drugi w tym roku, kontyngent złożony z samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt, stacjonujących na stałe w USA.

Czytaj więcej: Guźce wracają do Europy

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. panzerfaust39

    Luftwaffe bezie bronić nieba nad Estonią A kto będzie bronić Luftwaffe :-)

  2. kkrf

    luftwaffe już to kiedyś robiła...( w trakcie 6 letniego tournee po Polsce)

  3. ccc

    Niemcy znowu będą latać bez uzbrojenia jak ostatnio demonstrując pacyfistyczny charakter swojego lotnictwa ?

    1. ułan

      Jesteś w błędzie. Pilot ma pistolet!!!!!!!!!!

  4. Wacieńka

    Dość tych bajek. Żadne natowskie samoloty nie stana nigdy do jakiejkolwiek walki przy takim OPL jaki znajduje sie na terytorium krajów bałtyckich. W razie konfliktu, gdyby Rosjanie nie przejeli się ich widokiem, jedyne co im pozostaje to uciecza do strefy bezpieczeństwa nad RFN. To samo jest z armiami Litwy, Łotwy i Estonii. Nie doczekają się jakiejkolwiek realnej pomocy bo nikt nie ma żadnego planu ani strategii jak wtedy postąpić. Poza tym zanim ktokolwiek zaczął by się nad tym zastanawiać było by po wszystkim. Realne NATO sięga tylko do Odry.

    1. Zenio

      Jaki to OPL znajduje się na terytorium krajów Bałtyckich ? I myślisz ze Rosjanie są tak głupi ze zdecydowali by się zaatakować NATOwski samolot nad terytorium któregoś z krajów Bałtyckich. Jakakolwiek konfrontacja lotnicza pomiędzy NATO vs Rosją musi się zakończyć niekorzystnie dla Rosji. NATO posiada ok 5800 samolotów bojowych, Rosja jakieś 1300, do tego to w większości samoloty odziedziczone jeszcze po ZSRR, nowoczesnych maszyn Rosja ma jak na lekarstwo.

  5. Wezyr

    Wycofanie sił natowskich z państw bałtyckich to raczej dobry sygnał dla Moskwy.Zły za to dla nowych członków NATO, z państw środkowej i wschodniej Europy.

Reklama