Reklama

Geopolityka

Samoloty Thunderbolt II przylecą do Estonii

Fot. US Air Force
Fot. US Air Force

Samoloty szturmowe A-10 Thunderbolt II, na co dzień bazujące w bazie Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Whiteman, po raz kolejny wesprą działania NATO w Estonii. Ma to być kontynuacja działań będących reakcją na skomplikowaną sytuację strategiczną w regionie, wynikłą po inwazji Rosji na Krym oraz po rozpoczęciu konfliktu na wschodniej Ukrainie. 

Informację o kolejnej dyslokacji szturmowców przekazał republikański senator z Missouri Roy Blunt. Polityk podkreślił potrzebę wzmocnienia obecności Sojuszu na wschodzie, gdyż jego zdaniem struktura NATO jest zbyt rozbudowana w zachodniej części kontynentu. Taki rozkład sił może pogorszyć możliwość reagowania na wschodniej flance, stąd tak ważną rolę pełnią ćwiczenia, takie jak te z udziałem amerykańskich samolotów szturmowych.

Słynne amerykańskie A-10 mają przylecieć do Estonii najprawdopodobniej w perspektywie kilkunastu następnych dni. Ich pobyt w tym państwie może potrwać nawet kilka tygodni. Informacje senatora Blunta znalazły potwierdzenie w słowach rzeczniczki prasowej 442. Skrzydła Myśliwskiego z bazy Whiteman. Emily Alley przekazała, że grupa pilotów i żołnierzy obsługi naziemnej znajdzie się w Estonii pod koniec tego miesiąca. Ich zadaniem ma być prowadzenie ćwiczeń z zakresu działań bojowych i misji poszukiwawczo-ratowniczych wraz z partnerami z państw nadbałtyckich. Analogiczne ćwiczenia z udziałem amerykańskich A-10 Thunderbolt II prowadziły niedawno polskie siły zbrojne.

Samoloty szturmowe A-10 Thunderbolt II to jedne z najbardziej rozpoznawalnych maszyn tego rodzaju na świecie. Ich konstrukcja, opancerzenie oraz uzbrojenie zostały zaprojektowane specjalnie z myślą o rażenia celów lądowych, szczególnie broni pancernej. Samoloty A-10 udowodniły swoją wartość w walkach prowadzonych chociażby w trakcie dwóch konfliktów zbrojnych w Iraku, w działaniach w Afganistanie, czy też w trakcie prowadzenia operacji powietrznych nad byłą Jugosławią. Jednak ostatnio zza oceanem toczy się zażarta bitwa pomiędzy zwolennikami wycofania ich ze służby oraz obrońcami, dążącymi do utrzymania maszyn w linii.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. M D

    Ja jestem za utrzymaniem tych maszyn, bądź odsprzedaniem jeśli Amerykanie ich nie chcą.

  2. gil

    Tylko ile ich przyślą ? 6 sztuk ? 60 to by zrobiło jakąś różnicę,ale te symboliczne ilości to praktycznie niewiele zmieniają.

  3. tadek

    dwie sztuki F35 które już są w linii..obezwładnią obronę przeciwlotniczą,a potem wpuszcza A10, to będzie tak jak wpuścić lisy do kurnika ...pogrom...

    1. Mireq

      A tak w ogóle to o co ci chodzi?