Reklama

Siły zbrojne

Litwini szykują się do wojny partyzanckiej. Wsparcie specjalsów [FOTO]

Fot. U.S. Army, Lt. Benjamin Haulenbeek/Flickr, US SOCEUR
Fot. U.S. Army, Lt. Benjamin Haulenbeek/Flickr, US SOCEUR

Żołnierze sił specjalnych Gwardii Narodowej USA prowadzili ćwiczenia z członkami litewskiej formacji obrony terytorialnej KASP (Ochotnicze Siły Obrony Narodowej), podczas organizowanych w Niemczech ćwiczeń Allied Spirit VIII. Zdjęcia, na których widać jak obie formacje wspólnie prowadzą działania odpowiadające taktyce partyzanckiej, opublikowało Special Operations Command w Europie.

U boku litewskich żołnierzy OT ćwiczyli specjalsi pochodzący z 19 Grupy Sił Specjalnych Gwardii Narodowej wojsk USA. Wyposażeni w karabiny, lekkie karabiny maszynowe, treningowe wersje bezodrzutowych granatników AT-4 czy przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Stinger Litwini ćwiczyli atak na konwoje wroga oraz niskolecące statki powietrzne. Co więcej, wspomniane wyżej zdjęcia z ćwiczeń i ich opisy sugerują, że z wykorzystaniem Humvee oraz pojazdów cywilnych przeprowadzono także misje zwiadowcze oraz rozpoznawcze, których celem było monitorowanie ruchów jednostek odgrywających rolę przeciwnika. Zagraniczne źródła podają również, że część członków KASP mogła odgrywać rolę agresora.

180129-A-WQ617-001

The Drive przypomina również, że prowadzenie tego typu akcji to dość standardowe działania amerykańskich formacji, powiązane ze szkoleniem „przyjaznych sił”, m.in. w prowadzeniu walk za liniami wroga, z wykorzystaniem lokalnych oddziałów (wojna niekonwencjonalna). Podkreśla się jednak fakt, że w tym przypadku trening ten prowadzony był w ramach jak najbardziej konwencjonalnych manewrów Allied Spirit VIII, które w tym roku na terenie ośrodka szkoleniowego 7 Armii USA w Hohenfels rozegrane zostały między 15 stycznia a 5 lutego.

W ćwiczeniach udział brało ok. 4100 żołnierzy z 10 krajów, w tym z Polski (w polskim komponencie główną rolę pełniła Błękitna Brygada, przygotowując się jednocześnie do ćwiczenia Anakonda-18, podczas którego 12 Szczecińska Dywizja Zmechanizowana będzie głównym ćwiczącym związkiem taktycznym). Do najważniejszych celów ćwiczenia pod kryptonimem Allied Spirit VIII zaliczano rozwój i wzmocnienie interoperacyjności, zdolność do planowania, a także kierowania i realizacji procesu zabezpieczenia logistycznego z uwzględnieniem podległych sił międzynarodowych.

180201-A-WQ617-157

Amerykanie z Gwardii Narodowej oczywiście nie pierwszy raz uczestniczyli w szkoleniu dotyczącym prowadzenia działań partyzanckich u boku Litwinów, Estończyków czy Łotyszy. Przykładowo, w lutym 2017 roku, operatorzy jednostek specjalnych z tych krajów wzięli udział w odbywających się w Wirginii Zachodniej ćwiczeniach Ridge Runner 2017. W ramach manewrów specjalsi z krajów bałtyckich prowadzili rozpoznanie terenu nocną, np. poruszając się konno. 

Jak podkreślają zagraniczni komentatorzy, ćwiczenia tego rodzaju taktyki podczas sojuszniczych manewrów wskazuje, jaką rolę w trakcie ewentualnego konfliktu w przyszłości pełnić będą siły specjalne oraz formacje obrony terytorialnej – szczególnie krajów bałtyckich, gdzie zagrożenie atakiem ze strony Rosji ocenia się na szczególnie wysokie. Jak przypomina serwis The Drive, w lutym 2016 roku prywatny think tank RAND Corporation obliczył, że rosyjskie wojska uzbrojone w ciężką broń i artylerię są w stanie zająć stolice Estonii oraz Łotwy w ciągu trzech dni. Ośrodek pokazał również, że w trakcie tej samej symulacji pojawiły się problemy z mobilizacją sił w położnych bardziej na południe krajach NATO. Warto w tym miejscu przypomnieć słowa prezydent Lidia Grybauskaitė podczas zorganizowanego w dniach 11-12 stycznia br. na Litwie tzw. śnieżnego spotkania, którego głównym tematem było europejskie bezpieczeństwo. Polityk oceniła bowiem, że "bezpieczeństwo obszaru transatlantyckiego zależy od bezpieczeństwa państw bałtyckich”. 

180128-A-WQ617-711

Odpowiedzią Sojuszu na zagrożenie w tym regionie miało być m.in. utworzenie czterech międzynarodowych grup batalionowych, rozmieszczonych na terytorium Polski, Estonii, Łotwy oraz Litwy w ramach Enhanced Forward Presence. Ocenia się również, że dużą rolę w odparciu ataku będą pełnić właśnie lokalne oddziały, takie jak litewski KASP, zmuszone do prowadzenia działań partyzanckich wymierzonych w „ciężko uzbrojonego wroga”. Działania takie mają także dać trochę czasu sojusznikom, organizującym wsparcie. Jak wskazuje The Drive, potencjał tego typu sił wyposażonych w odpowiednią broń zaobserwować można było w ostatnich latach m.in. podczas walk na Ukrainie czy w Syrii.

Przypomnijmy również, że sama Litwa, w związku z aneksją Krymu przez Rosję w 2014 roku podjęła decyzję najpierw o czasowych, a następnie o stałym przywróceniu poboru do wojska (obowiązywał do 2008 roku). Zdecydowano również, że armia będzie miała model mieszany, co oznacza, że składać się będzie z żołnierzy profesjonalnych oraz tych poborowych. Jak podawano w połowie 2017 roku, w szeregach wspomnianego KASP służy ponad 4600 członków. Zadaniem tych litewskich sił obrony narodowej jest między innymi prowadzenie działań przeciwpancernych oraz walki w terenie zurbanizowanym. Mogą one również brać udział w misjach zagranicznych. Łącznie w 2016 r. siły zbrojne Litwy liczyły 16,5 tys. żołnierzy, natomiast w 2018 r. ta liczba ma wzrosnąć o 20 proc. 

180129-A-WQ617-906

Władze Litwy wspierają również mocno organizacje paramilitarne, takie jak Związek Strzelców Litewskich (ok. 8 tys. członków). Natomiast do obywateli skierowano np. publikacje, podręczniki dot. działania na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej czy wybuchu konfliktu zbrojnego. 

Resort obrony Litwy podstawowe informacje i trendy dotyczące rozwoju armii prezentował w marcu 2017 roku w ramach publikacji "Litewski System Obrony: Fakty i Trendy 2017". Podkreśla się w nim, że kluczową kwestią jest zwiększanie wydatków na obronność, które w 2018 roku mają osiągnąć poziom 2,07 proc. PKB, czyli 873 mln euro. Jest to zgodne z Narodową Strategią Obrony przyjętą przez parlament w styczniu 2017 roku i zakładającą stały wzrost nakładów na wojsko. Kontynuacja tego trendu skutkowała przesunięciem Litwy z 25. w 2014 roku na 9. miejsce wśród państw NATO, pod względem udziału wydatków obronnych w PKB w 2016 r. (wynosił on wtedy 1,5 proc., w 2017 roku około 1,8 proc.). 

Czytaj też: SKANER Defence24. Gen. Kukuła: Nie martwię się o odbiór społeczny WOT

Reklama

Komentarze (10)

  1. tak tylko... (Michał Rakowski)

    Powielanie metod walki partyzanckiej z czasów II wojny jest chyba nieporozumieniem. Współczesna partyzantka powinna dostosować swoją taktykę do możliwości jakie daje dzisiejsza technika. Naczelną zasadą walki partyzanckiej powinno być: unikanie za wszelką cenę starcia bezpośredniego, ono prowadzi tylko do niepotrzebnych strat. Mottem współczesnego partyzanta: walcz i atakuj tak, by nie zostać wykrytym, twoją przewagą jest to, iż wróg nie wie gdzie jesteś. Narzędziami walki powinna być broń typu drony (np. Warmate) oraz wszelkie instrumenty współdziałające z dalekosiężną artylerią precyzyjną naprowadzające pojedyncze pociski na konkretne cele. Partyzant powinien rozdawać śmierć nie pociągnięciem spustu, a kliknięciem myszki, siedząc bezpiecznie w ukryciu...

    1. marian

      Też dziwi mnie dlaczego współczesna elektronika, zwłaszcza zdalne sterowanie i obserwacja, zarówno w wersji przewodowej jak i bezprzewodowej, nie są powszechnie, ale to naprawdę powszechnie stosowane. Chyba że o czymś nie wiem.

    2. Uszatej

      A co ma działać jak ponad połowa satelit należy do Ruskich...telefony komórkowe? Drony? A kto je ma i ile? Ludzie za dużo seince fiction...

    3. marian

      Elektronika to nie tylko satelity komórki i drony. Na filmach z ćwiczeń widzę wartowników bez żadnego sprzętu obserwacyjnego. Nie pokazują zaś żadnego, choćby przewodowego monitoringu czy innego rodzaju czujników. Nie mówię, że tego nie używają, po prostu tego nie widziałem. Może się tym nie chwalą.

  2. pragmatyk

    U nas także WOT powiniemn mieć zamiast cięzarówek lekkie pojazdy typu Humvee , jakie mają specjalsi ,ciężarowka to pomysł na szybkie zniszczenie ludzi ,gdyż łatwo w nią trafić i brak wjazdu na trudny teren. Zwykłe terenówki byłyby lepsze.

    1. marian

      Jestem ciekaw czy w razie W zdejmą chociaż z tych ciężarówek plandeki, albo założą coś co osłoni pasażerów choćby przed 7,62 na wysokość przynajmniej metra.

  3. Draco

    No ta litwini a w razie czego jeden pułk rozdepcze to coś zwane Litwą a żołnierze między sobą będą się pytać \" idzie ci litewscy żołnierze co mieli stawiać nam opór?\"

    1. Adampio

      Taa, tak samo jak pułki radzieckie rozdeptywały Finlandię podczas Wojny Zimowej? :P

  4. Naiwny

    Nadarza się niepowtarzalna okazja na pozyskanie prawdziwych specjalistów od wojny \"partyzanckiej\" do tego swietnie zmobilizowanych psychologicznie i całym sercem oddanych wartością demokratycznym i wolnemu światu. Właśnie tysiące bojowników o wolność Syrii opuszcza Gutę niektórzy z rodzinami - na poczatku udają się do Idlibu ale na pewno z radością zgodzą się przyjechać nie tylko na Litwe ale i do Nas. To było by nieocenione wsparcie dla Naszej OT - juz dziś moglibyśmy nie czekając na uderzenie Naszego Odwiecznego Wroga uruchomić działalność \"partyzantki\" miejskiej w największych polskich miastach. Jeśli zabraknie dzielnych obrońców Guty to można sięgnąć po kurdów z Afeinu - wietnie się sprawdzą na terenach górzystych np Kraków i okolice.

    1. Pixel

      Partyzantka miejska oznacza zagładę miast i ogromne starty w ludności cywilnej. Zobacz jak wygląda Aleppo i jak wyglądała Warszawa po powstaniu. Zobacz tez jak wygląda Paryż czy Praga, których nikt nie bronił. Wojny się kończą a ludzie i miasta pozostają. Powstanie Warszawskie trwało 63 dni i 100 tysięcy niepotrzebnych ofiar. Odbudowa Warszawy trwała kilkadziesiąt lat. Obrona, ktora prowadzi do całkowitej destrukcji infrastruktury miasta, jego zabytków oraz do ogromnych strat w ludziach nie ma żadnego sensu. Miasta buduje się setki lat. Z wrogiem trzeba walczyć jak najdalej od własnego domu. Jesli wraz z sojusznikami nie zatrzymamy wroga w polu to lepiej przechować nienaruszoną infrastrukturę miejską i ocalić jak najwięcej ludzi. Czasy się zmienią a naród przetrwa.

    2. Marion

      Za tow w warunkach miejskich można wiązać walką bardzo duże związki taktyczne przy użyciu stosunkowo małych sił. Co było właśnie widać na przykładzie Aleppo.

    3. ---

      \"Wojny się kończą a ludzie i miasta pozostają.\" Podziwiam optymizm. Jako \"podludzie\" byliśmy następni w kolejce do gazu. Gdyby wojna trwała 15, a nie 10 lat, to byśmy sobie tutaj na D24 nie pisali...

  5. Marek1

    Spostrzeżenia : 1. Litewski KASP jest co najmniej tak uzbrojony jak jednostki operacyjne WP(nasycenie AT-4 i MANPADS). 2. KASP jak i ZSL(związek strzelców litewskich) liczą łącznie ok 13 tys. członków(nasz WOT ok 7.7 tys.), co przy ogromnej różnicy w potencjale ludnościowym Polska vs. Litwa ma swoja wymowę. 3. Jednostki KASP i ZSL ćwiczą co najmniej kilka razy w roku i są na bieżąco zasilane nowoczesnym uzbrojeniem. Władze robią wiele, by członkowie KASP NIE byli powszechnie znani w swoich środowiskach, a ich listy personalne podlegały państwowej ochronie. Jak jest z tym w WOT, szkoda pisać ... 4. Każde myślące władze w krajach graniczących z FR(w regionie) przywracają lub kontynuują wcześniejszą politykę powszechnego poboru. Oczywiście poza Polską, która NIE ma prawie żadnych sensownych rezerw mobilizacyjnych, a nasze \"orły\" z MON-ów od lat nie widzą w tym żadnego problemu.

    1. Marek

      Zgadzam się z Pana spostrzeżeniami. Przywrócenie powszechnego, stacjonarnego szkolenia rezerwy w wymiarze min. 6 miesięcy miałoby znacznie większą wartość dla naszej obronności niz niedzielne szkolenia ochotników WOT. Żołnierze rezerwy zasilają bezpośrednio wojska operacyjne, na których spoczywa główny ciężar obrony kraju. Zadania WOT powinna wypełniać żandarmeria i obrona cywilna a także w pewnym zakresie cywilne służby mundurowe, ktore powinny być odpowiednio przygotowane i zmobilizowane na czas W. OC, straż graniczna i pożarna powinny być wzmacniane przez rezerwistów ze starszych roczników, ktorzy ze względu na wiek, stan kondycji, sprawności i zdrowia nie mogą juz wypełniać zadań w regularnych wojskach operacyjnych ale mogą być bardzo użyteczni w miejscu zamieszkania.

    2. ktos

      Ad. 1 skoro potrafisz takie spostrzezenia wyciagnac patrzac na jedno zdjecie to gratuluje. Analogicznie poge powiedziec ze nasz WOT ma mundury a oni siedza w trawie w dresach. Ad 2. WOT jest na etapie formowania... spodziewasz sie ze z dnia na dzien wyszkoli sie tysiace osob? Ad 3. Nawet czytajac ten portal mozna bylo trafic na artykuly o szkoleniach z udzialem WOT. Poza tym skoro WOT jest na etapie kompletowania nie spodziewasz sie chyba ze bedzie juz od razu bral udzial w wielkich cwiczeniach? Najpierw niech sie ludzie naucza obslugi sprzetu ktory im wydano.

    3. Harry

      WOT zdobył lotnisko w Szymanach, podczas ćwiczeń. A generał Kukuła mówił że WOT ma takie operacje w swoim DNA :)

  6. Davien

    Tia/ Te zamieszanie w szeregach przy Bałtyckich krajach - to z powodu obecności amerykanów czy co ?

  7. Z

    Zamiast wojska szkola od razu partyzanow :^))) To jest super idea i dla nas ...

  8. Nikt

    Nie ,nas akurat nie.

  9. Harry

    To zupełnie jak i my, choć mamy nieporównywalnie większy potencjał wojskowy.

  10. inżynier

    Za 50 lat Litwinów ni będzie i to beż żadnej wojny. Po prostu demografia wytrzebi.

    1. Zenek

      podobnie jak nas...

    2. magister

      podobnie z Rosjanami, ubywa ich w tempie 0,5 miliona rocznie, a muzułmanie stanowią coraz większy odsetek

    3. Marek

      W Rosji tez nie jest lepiej pod tym wzgledem.

Reklama