- Analiza
- Wiadomości
Kryzys ukraiński – jaka strategia dla Polski?
Kryzys ukraiński uruchomił procesy o znaczeniu geostrategicznym i radykalnie zmienił sytuację Polski
Jak chyba każdy Polak, w tych dniach odczuwam sympatię oraz szczególny szacunek dla tych wszystkich Ukraińców, którzy z narażeniem życia podjęli walkę o normalność i lepsze jutro dla swojego kraju.
Jednak doceniając powagę i dramatyzm sytuacji na Ukrainie, tylko wielkimi emocjami mogę usprawiedliwić skrajnie nieodpowiedzialne działania elit rządzących w Kijowie, które uśpiły rozum i otworzyły puszkę Pandory stwarzając okazję, z której Rosja postanowiła skorzystać.
Wbrew obiegowym opiniom, i jakkolwiek ironicznie i okrutnie by to nie zabrzmiało, z punktu widzenia geostrategii, Putin działa racjonalnie i jest przewidywalny, kierując się strategicznymi interesami Rosji.
Rosja wyciągnęła praktyczne wnioski z licznych konfliktów ostatnich lat (Jugosławia – w szczególności sprawa Kosowa, Irak, Gruzja, Libia, Syria). Działa zgodnie z wcześniej przygotowanym planem strategicznym, kalkuluje ryzyka i koszty ewentualnych negatywnych reakcji otoczenia międzynarodowego. Wykorzystuje pełne spektrum narzędzi pozamilitarnych, w tym wojny psychologicznej i informacyjnej. „Rozmywa obraz” tego co się dzieje, stopniuje działania dostosowując je do rozwoju sytuacji i reakcji otoczenia.
Trzeba mieć świadomość, że w sprawie Ukrainy występuje skrajna asymetria interesów. Dla Rosji wciągnięcie Ukrainy w sferę wpływów „Zachodu” jest nie do zaakceptowania. Rosjanie odbierają takie działanie jako zagrożenie o charakterze egzystencjalnym. Dla Stanów Zjednoczonych Ukraina jest ważna, ale bezpośrednie zaangażowanie w konflikt na Ukrainie w szerszym zakresie odciągało by ich od strategicznego kierunku azjatyckiego. Kluczowe państwa Unii Europejskiej na konflikcie z Rosją mogą tylko stracić.
Ma to następujące konsekwencje:
1) Opcja militarna dla „Zachodu” nie wchodzi w grę. Natomiast dla Rosji działania militarne, choć niepożądane, zostały już wkalkulowane w cenę i będą adekwatne do sytuacji.
2) Działania odwetowe „Zachodu” będą wyważone i ograniczone. Zbyt mała cena jaką Rosja miałaby zapłacić może wydawać się nie do przyjęcia, ale zbyt duża cena ma również zasadnicze wady.
- Po pierwsze - eskaluje konflikt, który przecież nikomu nie jest na rękę – „gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta”, a rosyjskie retorsje spowodują iż cenę będzie musiała zapłacić każda ze stron.
- Po drugie - izolacja Rosji i zbyt dotkliwe sankcje przybliżą Rosję do Chin z poważnymi konsekwancjami dla sytuacji geostrategicznej.
- Po trzecie - zbyt duża cena zachęci Rosję do sięgnięcia po więcej – skoro już płacę tak wysoką cenę, to dlaczego nie brać ile się da.
Osobiście nie mam złudzeń, że wszystkie mocarstwa wyjdą z tego konfliktu z twarzą zabezpieczając swoje interesy, natomiast ewentulne porażki spadną na mniejszych. Ci mniejsi poniosą też w przyszłości konsekwencje swoich działań.
Mając na uwadze, że sytuacja jest niezwykle trudna i delikatna, moim zdaniem Polska w swoich działaniach powinna uwzględnić następujące elementy:
1) Zmiany geostrategiczne stały się faktem - myślenie i działanie według utartych schematów jest nieadekwatne i może być niebezpieczne.
2) To jest rozgrywka strategiczna zawodników wagi ciężkiej, Polska do nich nie należy.
3) Nasze pole manewru jest ograniczone i jeśli nie chcemy zaszkodzić sobie i naszym Sojusznikom powinniśmy działać w układzie międzynarodowym, a nasze działania nie powinny wykraczać poza ramy wyznaczone przez Stany Zjednoczone, NATO i Unią Europejską.
4) Nierozważna retoryka antyrosyjska może nas drogo kosztować.
Adam SOWA
Autor jest generałem brygady rezerwy. Od 2001 do 2004 r. służył w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli w Międzynarodowym Sztabie Wojskowym. Od 2004 r. na stanowisku zastępcy, a następnie dyrektora Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON. W relacjach z NATO i Unią Europejską pełnił funkcję Narodowego Dyrektora ds. Badań i Technologii, zastępcy Narodowego Dyrektora ds. Uzbrojenia oraz Krajowego Punktu Kontaktowego w Europejskiej Agencji Obrony. W latach 2008-2012 pełnił funkcję zastępcy dyrektora wykonawczego Europejskiej Agencji Obrony.