Reklama

Siły zbrojne

Kres epoki japońskiego pacyfizmu

Fot. Chief Photographer's Mate Todd Cichonowicz/US Navy.
Fot. Chief Photographer's Mate Todd Cichonowicz/US Navy.

Japońskie Siły Samoobrony mają być zdolne nie tylko do obrony własnego państwa, ale również udzielania pomocy sojusznikom. Tokio coraz mocniej dąży do zniesienia powojennych obostrzeń w zakresie użycia własnego potencjału militarnego.

Władze Japonii wykonały kolejny krok w zakresie zwiększenia możliwości wykorzystania potencjału militarnego państwa poza granicami wyznaczonymi po 1945 r. Izba Reprezentantów, czyli niższa izba japońskiego parlamentu Diet, w toku burzliwej dyskusji zaakceptowała ostatecznie nowe prawo dotyczące polityki obronnej państwa.

Samo głosowanie zostało zbojkotowane przez opozycję, która w ten sposób wyraziła swoją dezaprobatę wobec metod stosowanych przez rządzącą większość. Do ostrych tarć dochodziło jeszcze w trakcie trwania zażartej batalii w komisji parlamentarnej, której akceptacja była wymagana przed obradami całej izby. Teraz kontrowersyjne zmiany trafią pod obrady Izby Radców, gdzie będą poddane głosowaniu w przeciągu 60 dni. Jednak jeśli nawet izba wyższa wprowadzi zmiany, to izba niższa jest w stanie je odrzucić większością 2/3 głosów.

Wydaje się, że premier Shinzo Abe oraz wspierający go deputowani z rządzącej Partii Liberalno Demokratycznej i partii Komei, w głównej mierze o poglądach centroprawicowych jak i nacjonalistycznych, są niemal pewni uchwalenia nowego prawa. Chociaż pojawiają się również liczne głosy wskazujące na to, że wprowadzenie rozwiązań prawnych w takim brzmieniu może być sprzeczne z konstytucją Japonii.

Już wcześniej wskazywano na Defence24.pl, że rząd przyjął regulacje prawne pozwalające Japonii na udział w kolektywnej obronie wraz z sojusznikami. Teraz zmiany mogą zostać zaakceptowane i poszerzone już na mocy działań także japońskiej legislatywy.

Jak pokazują kolejne sondaże społeczeństwo japońskie nie jest mocno przekonane i przede wszystkim jednogłośne w ocenie nowych rozwiązań, forsowanych obecnie przez premiera Shinzo Abe. Niemal 80 proc. Japończyków uznaje, że władze nie wyjaśniły w sposób wystarczający sensu proponowanych zmian. Wskazuje się wręcz na możliwość gwałtownego podziału na dwa zwalczające się obozy. O radykalizacji postaw świadczyć mogą protesty, które wybuchły w trakcie prac i głosowania w izbie niższej parlamentu.

W manifestacjach miało wziąć udział niemal 60 tys. Japończyków, a jeden z największych protestów jednorazowo miał zgromadzić niemal 25 tys. Co więcej doszło do przepychanek z policją, co nie zdarza się często w Japonii. Druga strona sporu również podgrzewa atmosferę, m.in. sugerując niedwuznacznie, że dwa dzienniki liberalne na Okinawie, ostro krytykujące politykę dotychczasową rządu, powinny zostać zniszczone.

Trzeba podkreślić, że osią obecnego sporu wokół nowych rozwiązań prawnych jest możliwość potencjalnego udziału członków Japońskich Samoobrony w misjach zagranicznych. Premier Abe stwierdził, że przepisy są odpowiedzią na zmieniające się środowisko bezpieczeństwa w regionie jak i na świecie.

Członkowie Japońskich Sił Samoobrony mają mieć zdolność do udzielania wojskowej pomocy swoim sojusznikom, łącznie z wysłaniem kontyngentów wojskowych poza Japonię. W tym kontekście zwraca się uwagę na dynamiczny wzrost potencjału militarnego Chińskiej Republiki Ludowej, ale także potrzebę większego udziału Japonii w międzynarodowych misjach pokojowych. Dotychczas istniało zastrzeżenie, że Japończycy partycypują jedynie w takich, które są prowadzone pod auspicjami ONZ. Ewidentnie zbliża się kres pewnej epoki, wyznaczonej pacyfistycznie nacechowanymi unormowaniami prawnymi, uchwalonymi pod przemożnym wpływem Stanów Zjednoczonych po II wojnie światowej. Przed niedawnym głosowaniem powiedział o tym wprost w parlamencie m.in. Kiyomi Tsujimoto, jeden z przedstawicieli opozycyjnej Partii Demokratycznej.

Najbardziej zadowolone z potencjalnych zmian w polityce japońskiej mogą być Stany Zjednoczone, jak i inni sojusznicy regionalni Japonii. Chociaż, co było łatwe do przewidzenia, rzecznik Departamentu Stanu John Kirby nie chciał komentować bezpośrednio sytuacji w Japonii. Mogło to być bowiem uznane za próbę ingerencji w sprawy wewnętrzne innego państwa. Przyznał jednak, że władze w Waszyngtonie przyjmują z zadowoleniem starania Japonii w celu umocnienia sojuszy i odgrywania bardziej aktywnej roli w regionalnym i międzynarodowym systemie bezpieczeństwa.

Najostrzejszy głos krytyki z zagranicy pojawił się oczywiście z Chińskiej Republiki Ludowej. Agencja Xinhua obecne zmiany w japońskich unormowaniach prawnych określiła jako „koszmarny scenariusz”. Podkreślając, że będzie to prowadziło do militaryzacji całego regionu oraz eskalacji wyścigu zbrojeń pomiędzy oboma państwami. Wątpliwości strona chińska wyraziła również w trakcie spotkania pomiędzy radcą stanu Yang Jiechi i głową japońskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Shotaro Yachim w Pekinie.

Prace w japońskim parlamencie przekładają się również na zapowiedzi bezpośrednich działań, szczególnie odnoszących się do spornych obszarów na Morzu Południowochińskim. Japoński admirał Katsutoshi Kawano, przebywający z wizytą w Stanach Zjednoczonych, nie wyklucza rozpoczęcia, przez morską część Sił Samoobrony, na szeroką skalę operacji na wspomnianym akwenie. Miałyby one obejmować patrole rozpoznawcze czy też działania skoncentrowane na wykrywaniu aktywności okrętów podwodnych. Ten sam dowódca podkreślił, że w ciągu zeszłego roku japońskie samoloty bojowe były wielokrotnie podrywane w celu przechwycenia obcych maszyn.

Ilość i charakter incydentów były porównywalne do tych z czasów Zimnej Wojny. Admirał wskazał, że jego zdaniem w przyszłości sytuacja może się nawet pogorszyć. Jednocześnie, gdy admirał Kawano był z wizytą w Waszyngtonie, do Seulu udał się jeden z najwyższych przedstawicieli japońskiego wywiadu. Tadashi Miyagawa w trakcie trzydniowej wizyty ma prowadzić rozmowy ze swoim południowokoreańskim partnerem Jo Bo-geunem. Owocem rozmów może stać się próba podpisania bilateralnych porozumień w zakresie wymiany istotnych informacji wywiadowczych, obejmujących w głównej mierze problem KRL-D czy też rosnącego napięcia w regionie wraz ze wzrostem potencjału militarnego Chin.

dr Jacek Raubo

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. 1234

    Kiedyś fajny komentarz o Japonii przeczytałem " Japonia to mocarstwo z potencjałem nuklearnym. Brak tam tylko decyzji politycznej o jej powstaniu a potem już tylko 1 dokręcenie śrubki i gotowe"

Reklama