Reklama

Siły zbrojne

Korea Południowa jako lider wojny dronowej? [KOMENTARZ]

Autor. M.Dura

Południowokoreańscy generałowie uważają, że rozwiązania wprowadzone w ich kraju wyznaczą przyszłe kierunki rozwoju dowodzenia działaniami dronów na całym świecie. Jednym z takich rozwiązań ma być wspólne Dowództwo Operacji Dronów, w którym skupiono kierowanie systemami bezzałogowymi pochodzącymi z różnych rodzajów sił zbrojnych Korei Południowej.

Reklama

O „rewolucyjnym” sposób organizacji wykorzystywania systemów bezzałogowych w Korei Południowej poinformował południowokoreański generał dywizji Lee Bo-hyung podczas panelu dyskusyjnego, zorganizowanego z okazji konferencji UMEX w dniu 22 stycznia 2024 roku w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Potwierdził on podporządkowanie pod utworzone we wrześniu 2023 roku Dowództwa Operacji Dronów (Drone Operations Command), wszystkich pododdziałów dronów, jakie wcześniej zorganizowano we poszczególnych rodzajach sił zbrojnych Korei Południowej.

Reklama

Według generała Lee Bo-hyung jednostki te miały wcześnie swoje własne obszary odpowiedzialności, jeśli chodzi o rozmieszczenia operacyjne i strategiczne, przez co istniały pewne ograniczenia w sposobie realizacji przez nie zadań. Po bezkarnym wtargnięciu pięciu dronów powietrznych Korei Północnej 26 grudnia 2022 r. na teren Korei Południowej postanowiono to jednak zmienić. Sytuacja była bowiem o tyle groźna, że jeden z bezzałogowców - intruzów wleciał do strefy zakazu lotów w pobliżu biura prezydenta w Seulu.

Czytaj też

Południowa Korea potraktowała to bardzo poważnie, jako rekonesans przed prawdziwymi działaniami uzbrojonych dronów – i to działających jednocześnie w bardzo dużej ilości. Dlatego zaczęto pilnie szukać rozwiązań, które mogłyby przeciwdziałać takim atakom, również w czasie pokoju, kiedy nie można bez ograniczeń używać lufowej i rakietowej obrony przeciwlotniczej.

Reklama

Krytyka za nie zestrzelenie północnokoreańskich dronów była tak duża, że sam prezydent Korei Południowej zapowiedział szybkie zwiększenie zdolności i gotowości kraju w zakresie dronów. Uznano, że jednym z najważniejszych przedsięwzięć będzie utworzenie jednego ośrodka, wspólnego dla całych sił zbrojnych (wojsk lądowych, marynarki wojennej, piechoty morskiej i lotnictwa), który zająłby się kompleksowo: defensywnymi i ofensywnymi operacjami dronowymi.

Nowe Dowództwo Operacji Dronów powstało w Pocheon zaledwie 30 km od granicy z Północną Koreą. Podlega ono pod ministra obrony oraz szefa sztabów połączonych. Zakres zadań stawianych Dowództwu Operacji Dronów ma być bardzo szeroki. Nowy ośrodek ma się bowiem zajmować nie tylko operacjami rozpoznawczymi i uderzeniowymi (np. z wykorzystaniem bezzałogowców kamikaze), ale również wojną elektroniczną i wojną psychologiczną.

Celem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, by wszystkie operacje wojskowe były zabezpieczane przez mobilne pododdziały antydronowe, zdolne do wykrywania, identyfikacji, śledzenia i zwalczania bezzałogowych statków powietrznych przeciwnika. Wymagać to będzie stworzenia zupełnie nowej taktyki działania, ujednolicenia programów szkolenia różnych rodzajów wojsk, opracowania nowych procedur (w tym bezpieczeństwa), jak również wypracowania standardów związanych z wyposażeniem poszczególnych pododdziałów oraz samych dronów.

Centralizacja – przy powszechności użycia. Czy to błąd?

O ile poważne podejście wojska do operacji dronowych i antydronowych w Korei Południowej należy uważać za ogromny sukces, to scentralizowanie przez Koreańczyków dowodzenia dronami może być dużym błędem. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że małe systemy bezzałogowe będą już w niedługiej przyszłości wykorzystywane, tak jak wcześniej wykorzystywano granaty ręczne. Nie można więc będzie odgórnie dowodzić tym, co być może będzie wykorzystywane przez pojedynczego żołnierza i to w bardzo dynamicznie rozwijającej się sytuacji bojowej.

Czytaj też

Niewątpliwie potrzebny jest centralny ośrodek analityczno-badawczo-szkoleniowy, w którym będzie wypracowywana np. optymalna taktyka wykorzystania dronów. Ale i w tym przypadku należy mieć świadomość, że bezzałogowe pojazdy nawodne (w tym kamikaze) działają zupełnie inaczej niż miniaturowe kadrokoptery FPV i nie można łączyć tych dwóch dziedzin w jednym ośrodku treningowym. Potrzebny jest bowiem zupełnie inny sprzęt, zupełnie inna taktyka działania, jak i też inaczej wyszkoleni operatorzy.

Analiza tego co np. wypracowali Ukraińcy podczas wojny z Rosją doprowadzi więc do zupełnie innych wniosków jeżeli chodzi o drony powietrzne, jak w przypadku dronów lądowych i nawodnych. We wszystkich tych trzech przypadkach zadanie jest niezwykle trudne, ponieważ trzeba w jakiś sposób połączyć to, co ukraińskie siły zbrojne wypracowywały działając na zasadzie „prób i błędów”. W przypadku Korei Południowej, permanentnie zagrożonej przez swojego sąsiada, taki sposób modernizowania sił zbrojnych jest nie do przyjęcia.

Tym co rzeczywiście można by skupić w jednym ośrodku jest dowodzenie operacjami antydronowymi. Ta dziedzina jest bowiem zasadniczo wspólna dla dronów naziemnych powietrznych i morskich (no może poza bezzałogowymi pojazdami podwodnymi). I wbrew pozorom to właśnie w tej dziedzinie będzie musiało dojść do naprawdę rewolucyjnej zmiany podejścia.

Trzeba się bowiem zabezpieczyć przed atakami setek, a nawet tysięcy dronów, które będą atakowały zarówno jednostki wojskowe znajdujące się bezpośrednio na linii frontu, jak i obiekty cywilnej infrastruktury krytycznej znajdujące się w centrum kraju. Taki system obrony przeciwdronowej początkowo może stać elementem szerszego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

Ale istnieje również całkiem realna możliwość, ze już niedługo nastąpi radykalna zmiana i to obrona antydronowa będzie podstawą, a systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe będą jej specyficznym elementem, wykorzystywanym tylko do ściśle określonych celów i gdy inne, tańsze środki przeciwdziałania zawiodą. Takie wnioski wymagają jednak gruntownej analizy, która będzie musiała zostać przeprowadzona nie tylko w Korei Południowej, ale również w Polsce.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Korea Płd po serii dronowych atakow Korei Płn wyciągnęła wnioski - i przeszla do długofalowych konkretów w armii i przemyśle. Zapewne stana się potęga dronową. U nas drony sa traktowane jako "zło konieczne" - bo dalej struktury armii opierają się o model zimnowojenny - i to wg modelu AD1980 - z dywizjami pancernymi jako główną siłą przelamaniową na poziomie operacyjnym - co jest kompletnym absurdem - bo czołgi w wojnie nasyconej sensorami na dronach i przy dominacji artylerii korygowanej i precyzyjnej - utraciły zdolność przełamania nie tylko w skali operacyjnej - ale nawet taktycznej.. Z tych samych względów "stara gwardia" WP hamuje amunicję precyzyjną dla artyleriii czy kppanc jak Pirat - bo ta jest królem pola walki. Sprawa jest prosta - utrzymanie starych - czyli przestarzałych struktur organizacyjnych w imię kariery.

    1. Prezes Polski

      Niestety masz pełną rację. Nasze plany rozwoju armii są jakby w oczekiwaniu na wojnę, która już była. Jakby nie było Ukrainy, setek relacji, analiz (nawet Załużny o tym pisze). Tak samo to wygląda w marynarce. Pozostaje liczyć na to, że w końcu w MON ktoś się obudzi i przekieruje część tych miliardów na drony, szkolenie i rozwój infrastruktury. Zamiast tysięcy pojazdów opancerzonych.

    2. KrzysiekS

      Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy Niestety z częścią Pana teorii trzeba się zgodzić. Tzw. skostniałość armii jest widoczna.

  2. KrzysiekS

    Mam tylko nadzieję że WB zbiera informacje z Ukrainy i je wykorzystuje również do nowych propozycji dronów dla WP i nie tylko.

  3. WaldK

    chcialbym aby ten postulat redakrotora bl uzgledniony. slyszalem jednak wypowiedz gen andrzejczaka dla kanal zero i on dalej mysli ktegoriami mionionych czasow, mimo ze podkesla iz tak nie jest. wiec nie mam zludzen. powinnismy miec obrone cywilna, wojska inzynieryjne, mniej pancerza wiecej mobilnosci, mniej krazownikow wiecejk malyych szybkich jednostek drony, swietna lacznosc, bardzo duzo rakiet i pociskow rakietowych i latajacych bomb. cyberobrona i bron atomowa. najwazniejsi sa ludzie swiadomi ze posiadaja wlasna ojczyzne, bliskich i znojomych czy nie ale mowiacych wspolnym jezykiem ze wspolna lkultura. nige rozumiem polskich wladz ze nie sprowadzaja polakow z zagranicy do kraju. ze miliony sa pozostawione na wschodzie nawet w kazachstanie.. dlaczego nie ma ich w domu? sa zapewne bardziej patriotyczni niz my u siebie.

  4. Dzony

    Wyobrazmy sobie 50tys autonomicznych dronow (GPS niewymagany) skierowanych na teren przeciwnika. Czesc dronow atakuje jedynie pojazdy opancerzone, czesc piechote. Jako element obrony dzialka/karabiny autonomiczne do zwalczania dronow (lub inne metody). Wojsko polskie powinno szybko adaptowac sie!