Reklama

Siły zbrojne

Koniec amerykańskich marzeń o nowych międzykontynentalnych rakietach balistycznych

Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie będą modernizowali stare rakiety Minuteman III a nie budowali nowe – fot. Wikipedia
Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie będą modernizowali stare rakiety Minuteman III a nie budowali nowe – fot. Wikipedia

W Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie odłożono na półkę pomysł rozpoczęcia programu budowy nowej międzykontynentalnej rakiety balistycznej ICBM (Intercontinental Ballistic Missile).

Na zeszłotygodniowej konferencji dotyczącej modernizacji atomowej triady wykorzystywanej przez Stany Zjednoczone (strategiczne bombowce, strategiczne okręty podwodne oraz lądowe wyrzutnie rakiet balistycznych) doszło do niespodziewanej sytuacji, gdy analitycy zrezygnowali z rozpatrywania realizacji programu budowy nowej międzykontynentalnej rakiety balistycznej - donosi portal Defenseone.

Wszyscy dostrzegają bowiem konieczność modernizacji triady atomowej, ale jak się okazało platformy przenoszące broń atomową są pod takim samym ostrzałem ze strony szukających oszczędności polityków, jak czołgi, okręty nawodne czy statki powietrzne.

Pierwsze źródło oszczędności - rakiety Minuteman III

Sekwestracja uderzy w pierwszej kolejności w rakiety międzykontynentalne Minuteman III. Amerykańskie siły powietrzne posiadają 450 takich pocisków (w większości z jedną głowicą), które są umieszczone w podziemnych silosach rozrzuconych w bazach stanów Północna Dakota, Montana, Wyoming, Kolorado i Nebraska. USAF rozpatrywały dwie opcje unowocześniania lądowego komponentu triady: zastąpienie rakiet Minuteman III nowymi pociskami lub przedłużenie ich resursu.

Przedłużenie miało pozwolić na wykorzystywanie tych rakiet do co najmniej do 2030 r. Jako bardziej optymalne rozwiązanie proponowano budowę nowych ICBM. Dodatkowo w styczniu 2013 r. amerykańskie siły powietrzne zaproponowały poza ideą budowy nowych rakiet wiele innych rozwiązań - w tym także pociski międzykontynentalne, mobilne, zabudowane na ciężarówkach lub nawet w podziemnych pociągach, konstrukcją przypominających metro.

Analiza zrobiona na zamówienie przez USAF z 4 lutego 2013 r. nie pozostawiła jednak cienia złudzeń. Okazało się, że budowa jakiejkolwiek nowej rakiety międzykontynentalnej będzie kosztowała dwa, a nawet trzykrotnie więcej niż prace modernizacyjne nad starymi. Dodatkowo wyliczono, że całkowity koszt utrzymania zmodernizowanych rakiet Minutemen III będzie się wahał w granicach 60-90 miliardów dolarów, podczas gdy koszt budowy nowych ICBM umieszczonych w silosach będzie wynosił od 84 do 125 miliardów dolarów. W przypadku wersji „drogowej” lub tym bardziej „kolejowej” te koszty byłyby jeszcze większe: kolejno 124 miliardy dolarów i 219 miliardów dolarów.

Koniec złudzeń na konferencji Nuclear Deterrence Summit 2014

Te ambitne „marzenia” chyba ostatecznie zostały rozwiane podczas trzydniowej konferencji Nuclear Deterrence Summit zorganizowanej w dniach 11 – 14 luty br. w Arlington w Wirginii przez specjalistyczny tygodnik „Nuclear Weapons & Materials Monitor”. Pomimo że tradycyjnie jest to „mekka” zwolenników silnych sił atomowych przesłanie tam wypracowane było jasne: “Triada tak, ale za rozsądną cenę”.

Nie pomogły przy tym argumenty przedstawiane przez generała Garrett Harencak, który w siłach powietrznych jest odpowiedzialny za nuklearne odstraszanie. Przyznał on, że ubiegłoroczne propozycje, w tym wzbudzające śmieszność plany zbudowania podziemnych linii kolejowych były po prostu wynikami analiz, a nie propozycjami do zastosowania. Ale dofinansowanie lądowych sił atomowych nie może być już odkładane.

Z drugiej strony były jednak prezentowane argumenty nie do odrzucenia w tym analiza wskazująca, że przedłużenie życia rakietom międzykontynentalnym Minuteman III przy odłożeniu planów budowy nowych ICBM da od razu oszczędności w wysokości 30 miliardów dolarów.

Formalnie dla specjalistów dyskusja stała się w ten sposób zamknięta i USAF nie będą budowały nowych rakiet teraz. Problem jest w tym, że kiedyś będą to musiały zrobić. Tylko, że wtedy już nie będzie tak dużo czasu i możliwości przedłużenia resursu rakietom Minutemean III, gdy coś pójdzie nie tak. Ale jak złośliwie podkreślają niektórzy specjaliści: tym już nie będą się martwili obecni decydenci.

Skąd my to znamy?

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. wolf

    zanim zaczniecie krytykować amerykańskie pociski i chwalić rosyjskie chciałbym zapytać....kto z was jeździ rosyjskim samochodem lub ma rosyjski telewizor???...no właśnie....., ja miałem suszarkę :-), wysuszyłem nią włosy , aż RAZ i przestała działać. Broń to tysiące elementów, podzespołów, to inżynieria materiałowa, rosjanie mają dobrą myśl technologiczną, ale już wykonanie powoduje że ta broń jest słabej jakości (polecam sprawdzić średni okres życia ich podwodnych okrętów atomowych i porównać, one się rozpadały na koniec służby, elektronika, silniki, reaktory)....Amerykanie mają broń z dużym potencjałem modernizacyjnym ( np. B-52). Natomiast prawdą jest, że Rosjanie rozwijają systemy mobilne Topol, a jak pokazuje doświadczenie systemy TEL są bardzo odporne na zniszczenie.

  2. Seba 23

    Jeszcze parę lat temu mówiono że USA biją na głowę Rosyjski arsenał nuklearny, a teraz właśnie Rosja będzie niebawem miała najnowocześniejszą triadę nuklearną sądząc po dokonywanych włośnie modernizacjach a Amerykanie nie mają odwagi i pieniędzy wymienić starych pocisków jeszcze z lat 70-tych to wręcz śmieszne i żałosne. Pozbyli się na własne życzenie pocisków Peacekeeper które miały zastąpić Minutemean III przez traktat nakazujący wyeliminować wielogłowicowe lądowe pociski mimo że umowa nie weszła w życie i takim sposobem Rosja ma nadal tego typu rakiety na uzbrojeniu i rozwija nowe a amerykanie tkwią i widocznie jeszcze długo tkwić będą w uzbrojeniu z zimnej wojny

  3. Seba 23

    Jeszcze parę lat temu mówiono że USA biją na głowę Rosyjski arsenał nuklearny, a teraz właśnie Rosja będzie niebawem miała najnowocześniejszą triadę nuklearną sądząc po dokonywanych włośnie modernizacjach a Amerykanie nie mają odwagi i pieniędzy wymienić starych pocisków jeszcze z lat 70-tych to wręcz śmieszne i żałosne. Pozbyli się na własne życzenie pocisków Peacekeeper które miały zastąpić Minutemean III przez traktat nakazujący wyeliminować wielogłowicowe lądowe pociski mimo że umowa nie weszła w życie i takim sposobem Rosja ma nadal tego typu rakiety na uzbrojeniu i rozwija nowe a amerykanie tkwią i widocznie jeszcze długo tkwić będą w uzbrojeniu z zimnej wojny

  4. Victor

    Nie wiem dlaczego wszystko wychopdzi im tak drogo. Rosjanie buduja kolejne wersje ICMB bez większych przeszkód. Jakby musieli płacić tyle co amerykanie to chyba by nie wystarczyło im kasy... Może USA powinno kupić od nich licencję:-)

  5. Artwi

    Chińczycy i Rosjanie powiedzieli, że nie pożyczą USA kasy na nowe ICBM? :-)))))))))))