Reklama
  • Wiadomości

Kanadyjski batalion NATO na wschodniej flance. Resort obrony potwierdza

Kanada potwierdziła, że będzie dowodzić jednym z batalionów sił NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Prawdopodobnie zostanie on rozlokowany na Łowie. 

Fot. Master Corporal Jonathan Barrette, Canadian Forces Combat Camera.
Fot. Master Corporal Jonathan Barrette, Canadian Forces Combat Camera.

Kanadyjski resort obrony potwierdził w komunikacie, że siły zbrojne tego państwa obejmą rolę kraju ramowego wielonarodowej, batalionowej grupy bojowej i będą dowodzić jednostką, rozlokowaną na wschodniej flance NATO. Oprócz Kanadyjczyków podobną rolę będą pełnić USA, Niemcy i Wielka Brytania.

Kanada stoi ramię w ramię z sojusznikami z NATO, współpracującymi w celu odstraszania agresywnych działań oraz zapewnienia pokoju i stabilności w Europie

Minister obrony Kanady Harjit Sajjan

Kanada ogłosiła swój udział w planowanych siłach NATO na wschodniej flance Sojuszu dzień po tym, jak prezydent USA Barack Obama w przemówieniu w kanadyjskim parlamencie apelował do Ottawy o większe zaangażowanie na rzecz NATO - zauważa agencja Reutera. Jest to też potwierdzenie wcześniejszych, nieoficjalnych informacji o tym, że dowodzenie jednym z batalionów NATO obejmie właśnie Kanada. Wcześniej na objęcie tej roli nie zgodziły się Francja i Włochy, aczkolwiek Paryż wydzieli niewielką jednostkę do wsparcia jednego z krajów ramowych.

W lutym ministrowie obrony NATO podjęli decyzję o zwiększeniu wojskowej obecności na wschodniej flance NATO w postaci czterech batalionowych grup bojowych w Polsce i krajach bałtyckich.  Rotacyjna obecność jednego batalionu w jednym z czterech państw wschodniej flanki ma trwać od 6 do 9 miesięcy, a następnie miejsce oddziału ma zajmować kolejny, tak by między rotacjami nie było przerw. Liczebność grup bojowych szacowana jest na od 800 do ponad 1200 żołnierzy, mają one być zdolne do samodzielnego podejmowania działań.

Czytaj więcej: Raport: Czołgi zamiast zielonych ludzików. Kanada ostrzega przed dużą wojną z Rosją

W stosunku do ustaleń szczytu w Newport najważniejszą różnicą jest zdolność i przeznaczenie rozmieszczanych jednostek do podejmowania działań obronnych, a nie przede wszystkim do ćwiczeń, jak miało to miejsce wcześniej. Należy pamiętać, że Kanada uczestniczy w rotacyjnej obecności wojsk lądowych w Polsce (gdzie żołnierze prowadzą większość działań) i w krajach bałtyckich od 2014 roku. Dlatego decyzję Ottawy należy ocenić pozytywnie.

Z drugiej jednak strony kanadyjska armia posiada istotne braki w zakresie broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej, ze względu na redukcje podejmowane w ubiegłych latach, m.in. wycofanie ppk TOW i zestawów przeciwlotniczych ADATS bez wprowadzenia następcy. Otwartą kwestią pozostaje, czy Kanadyjczycy zdecydują się na odtworzenie zdolności w tym zakresie, czy też będą np. korzystać ze wsparcia innych państw NATO.

Czytaj więcej: Rosja chce zastraszyć Zachód, ale przesunięcie NATO na wschód jest faktem [KOMENTARZ]

Bataliony mają być międzynarodowe, ale w każdym będzie tzw. państwo ramowe, które będzie odpowiadać za dowództwo i wystawi zasadniczą część sił. Uzupełnieniem będą wojska wystawione przez innych sojuszników. Decyzje w sprawach, które państwa będą przewodziły batalionom, które kraje wyślą swoje wojska oraz gdzie i kiedy trafi każdy z oddziałów, mają zostać ogłoszone na szczycie NATO w Warszawie w dniach 8-9 lipca.

Chęć bycia państwami ramowymi zgłosiły dotąd Wielka Brytania, Niemcy i USA. Według nieoficjalnych doniesień Niemcy mają dowodzić batalionem na Litwie, Wielka Brytania w Estonii, a USA w Polsce. Prawdopodobnie więc dowództwo jednostki na Łotwie obejmą Kanadyjczycy.

JP/PAP

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama