Reklama

Siły zbrojne

Jednostki bojowe NATO wrócą do Afganistanu?

Fot. NATO
Fot. NATO

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg z zadowoleniem przyjął gotowość krajów członkowskich do przedłużenia obecności wojskowej w Afganistanie poza 2016 r. Teraz oczekuje na konkretne propozycje od poszczególnych państw, dotyczące ilości wojsk, jakie zostaną tam pozostawione.

NATO nigdy nie ustaliło konkretnego terminu, w jakim mają zostać wycofani z Afganistanu wszyscy żołnierze sojuszu. Nadal prowadzona jest więc operacja „Resolute Support”, w ramach której ponad 6000 wojskowych z około 40 państw prowadzi szkolenie afgańskich sił zbrojnych i bezpieczeństwa. Misja ta nie ma więc charakteru typowo wojskowego, jednak w najbliższym czasie ta sytuacja może się zmienić.

Zajęcie przez talibów miasta Kunduz w północnym Afganistanie było pierwszym poważnym sygnałem, że sytuacja diametralnie się pogarsza, i że siły afgańskie nie poradzą sobie same. Delikatnie wskazał na to Stoltenberg mówiąc:„Cieszę się z gotowości państw NATO do dłuższego utrzymywania wojsk. Afganistan jest nadal w trudnej sytuacji i potrzebuje wsparcia”.

Formalna decyzja dotycząca dalszych działań NATO przeciwko talibom ma, prawdopodobnie, zapaść w czasie spotkania ministrów spraw zagranicznych w Brukseli na początku grudnia br. Przykład dali już Amerykanie, którzy zadecydowali o pozostawieniu ponad 5500 żołnierzy w Afganistanie również po 2016 r. Teraz czas na europejskich członków sojuszu - pytanie tylko, czy politycy ze Starego Kontynentu są gotowi na takie działanie.

Ewentualna decyzja o przedłużeniu misji szkoleniowej Resolute Support w obecnym kształcie, sygnalizowana wcześniej np. przez Niemcy, nie oznacza wysłania jednostek bojowych, co jest postulowane przez część komentatorów. Misja bojowa sił NATO zakończyła się w 2014 roku, choć w działaniach tego typu nadal biorą udział Amerykanie.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Czytator

    misja szkoleniowa..haha. Ciekawe kto teraz pojedzie na taka misje, bo znajac polskich fachowcow od prawa i bezprawia to zaraz skasuja dodatek wojenny i nawet ubezpieczenie nie bedzie obejmowalo takiego "szkolenia" za granica.

Reklama