Siły zbrojne
Intensywne szkolenie w Dęblinie [FOTO]
Jak przystało na porę letnią, 4. Skrzydło Lotnictwa Szkolnego intensywnie szkoli nowych pilotów na potrzeby Sił Powietrznych.
Głównym zadaniem baz lotniczych podległych pod dęblińskie 4. Skrzydło jest szkolenie zarówno przyszłych pilotów wojskowych, jak i doskonalenie umiejętności instruktorów.
Niezależnie od pory roku, czy konieczności realizacji wielu istotnych zadań wynikających z bieżącej działalności podległych jednostek, zarówno personel latający, jak i naziemny 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego największy nacisk kładzie na perfekcyjne wyszkolenie kolejnych pokoleń pilotów Sił Powietrznych.
Możliwość prowadzenia tego rodzaju działań, oprócz posiadania określonego rodzaju sprzętu, warunkuje posiadanie odpowiednio wyszkolonego personelu latającego, zabezpieczającego oraz oczywiście dowódczego.
Nadrzędnymi celami szkolenia personelu są: opanowanie techniki pilotowania, eksploatacji sprzętu, poruszania się w przestrzeni powietrznej, taktycznej i operacyjnej, operowania uzbrojeniem oraz techniki i taktyki walki powietrznej. Kadra instruktorsko-dydaktyczna nie zapomina o tym, że jej własne przygotowanie i wyszkolenie ma ogromny wpływ na wykonanie powierzonych zadań, które wynikają z programu szkolenia. Dlatego o każdej porze dnia i nocy piloci szlifują swoje umiejętności i w miarę potrzeb podnoszą kwalifikacje.
Bolko z Gliwic
To teraz ilu mamy kadetow? 6?
J.
Mamy 6 kadetów, ale wkrótce może ich być więcej. A może wykorzystać Bieliki do szkolenia zagranicznych pilotów? Słowacy właśnie kupili F-16. Oczywiście nic nie ma darmo. Niech Bieliki zarabiają na siebie:)
modelarz
Moim zdaniem, powinniśmy zakupić kolejne np. 8 lub 16 sztuk M-346, ale w wersji bojowej, które w czasie pokoju nadal by były wykorzystywane do szkoleń i dalszych praktyk dla tych pilotów, którzy już zdobyli licencję pilota, ale jeszcze nie dostali angażu do większych maszyn typu F-16, a piloci powinni rocznie przelatać pewną ilość godzin rocznie aby w przyszłości dostać awans. Samoloty takie, posiadające odpowiednie radary i kamery (dzienne i nocne na podczerwień), oraz nasłuch radiowy, mogłyby patrolować przestrzeń powietrzną na wchód od Wisły i skanować to co się dzieje, szczególnie tuż za wschodnią granicą i przekazywać do centrum dowodzenia, jednocześnie ograniczając zużycie większych i droższych samolotów, latając w ich zastępstwie raz na 3 razy.