Reklama

Siły zbrojne

Intensywne ćwiczenia rosyjskiej obrony powietrznej

System przeciwlotniczy S-300 podczas ćwiczeń - fot. mil.ru
System przeciwlotniczy S-300 podczas ćwiczeń - fot. mil.ru

Rosja prowadzi intensywne ćwiczenia obrony powietrznej w Zachodnim i Wschodnim Okręgu Wojskowym. Bierze w nich udział ponad 2 tys. żołnierzy i 300 jednostek sprzętu, w tym systemy S-400, S-300, Buk i Osa. 

Jak poinformowała służba prasowa Zachodniego Okręgu Wojskowego, w ciągu kilku ostatnich dni intensywne ćwiczenia przechodziły baterie przeciwlotnicze Floty Bałtyckiej uzbrojone w systemy rakietowe S-300. W ramach tych działań przeprowadzono długodystansowe przebazowania oddziałów, które następnie odpierały symulowany, zmasowany atak. Jak podkreślają rosyjskie służby prasowe, cele zostały zniszczone, pomimo użycia różnego typu środków napadu powietrznego, operujących na różnych pułapach i prędkościach.

Jednocześnie duże ćwiczenia wojsk obrony powietrznej rozpoczęto we Wschodnim Okręgu Wojskowym, gdzie przeprowadzone zostanie około 50 różnych treningów i ćwiczeń. Weźmie w nich udział ponad 2 tys. żołnierzy i różnorodny sprzęt rozpoznawczy, łącznościowy i transportowy, a przede wszystkim przeciwlotnicze systemy rakietowe i lotnictwo Wschodniego Okręgu Wojskowego.

Zmasowane manewry polowe, połączone ze strzelaniami odbędą się m. in. na poligonie rakietowym Telemba w Republice Buriackiej. Będą w nich brać udział zarówno najnowocześniejsze baterie rakiet S-400 i S-300, jak też znacznie starsze systemy BUK czy OSA-AK. Ataki będą symulowane przez systemy elektroniczne, ale również z użyciem maszyn bojowych, przede wszystkim samolotów Su-24 i Su-34. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. Mortimer

    Ćwiczy tez Wschodni Okręg Wojskowy? Interesujące. Albo kończą im się "zielone ludziki" na zachodzie i muszą słać uzupełnienia z innych części kraju, albo naprawdę zaczynają obawiać się obficie zaopatrzonych w sprzęt survivalowy (w tym samoloty i śmigłowce) "spontanicznych ruchów niepodległościowych ludności chińskojęzycznej" na Syberii.

  2. Geezer

    Coraz wiecej faktow wskazuje na to, ze sie szykuja na powaznie a my niestety ciagle w trybie przetargowym.Obawiam sie, ze juz za pozno.Obym sie mylil...

    1. rona

      obawiam się, że masz rację......

  3. gmo

    Sowiecki Polak, gen Bordziłowski, opisuje taką scenkę z gry wojennej, jaką przeprowadziło dowództwo okręgu kijowskiego w 1940 roku. Prowadzący ćwiczenie pokazuje na mapie kierunek, w którym włamuje się dywizja pancerna "przeciwnika". Na to wstaje dowódca lotnictwa i mówi: "80 wylotów dywizji bombowej, u przeciwnika 50% strat, natarcie zatrzymane". Prowadzący ćwiczenie pokazuje na mapie kolejny wyłom uczyniony przez "przeciwnika", a dowódca lotnictwa znowu: "dywizja bombowa 50 wylotów, pułk myśliwski 40 wylotów, nacierający ma 40% strat, natarcie zatrzymane na 2 dni". A parę miesięcy później lotnictwo w tym okręgu już nie istniało, jego dowódca nie żył, a "przeciwnik" zbliżał się do Moskwy. Tak właśnie wyglądają ćwiczenia, w których "wszystkie cele zostały zniszczone".

    1. hic

      jak znasz historię, Niemcy pod Moskwą mieli juz niezłe straty i dlatego m.in. w następnym roku ciężar ofensywy przeniósł się na południe, na kierunku Don - Wołga

  4. rolo

    znowu coś cywilnego zestrzelą .tam lata dużo samolotów pasażerskich

  5. DEREK

    Żałuję, że my nie za bardzo mamy czym poćwiczyć i jeszcze przez jakiś czas nie będziemy mogli...

  6. 29latek

    Mi to wygląda na przygotowanie się do wojny i to globalnej. Wolę nie myśleć co może się wydarzyć jak się rozpęta wojna globalna.

    1. Grimminger

      Do wojny globalnej potrzebny byłby Rosji "globalny" przeciwnik. Wymień jakiegoś.

    2. gonzo

      A mnie-drogi 29latku-na to,że to ma wyglądać na przygotowania do wojny globalnej po to by zadaniowane przez Łubiankę i Jasieniewo trolle mogły terroryzować wojną spoleczeństwa zachodnie.

    3. Zdzich

      Rosja wie że nie ma żadnych szans w "wojnie globalnej". Przewaga technologiczna zachodu jest zbyt wielka. Aczkolwiek nie zdziwiłbym się gdyby "zielone ludziki" pojawiły się w którymś z krajów NATO, gdzieś na wschodniej flance. BTW czy ktoś wie co się dzieje z tym uprowadzonym na granicy, estońskim żołnierzem, którego czerwoni oskarżali o szpiegostwo?

Reklama