Reklama

Geopolityka

Indyjskie Igły w odpowiedzi na chińskie śmigłowce

Fot. Ministerstwo Obrony Indii, oficjalne konto na Facebooku
Fot. Ministerstwo Obrony Indii, oficjalne konto na Facebooku

Indyjskie siły zbrojne zwiększyły swoją zdolność do zwalczania nisko lecących celów w rejonie rozgraniczenia z Chinami. W obszarze niedawnych starć pojawiły się bowiem rosyjskie systemy klasy MANPADS Igła. Ich dyslokacja ma ograniczyć możliwość wystąpienia naruszeń przestrzeni powietrznej przez chińskie śmigłowce, nader aktywne w okresie kryzysu indyjsko-chińskiego.

Żołnierze indyjscy z Igłami mają przede wszystkim pozwalać na zwiększenie zdolności do odstraszania i potencjalnego zwalczania śmigłowców oraz nisko lecących samolotów. Trzeba bowiem przypomnieć, że dotychczasowe napięcie indyjsko-chińskie miało i ma przełożenie również na zwiększone nasycenie rejonu rozgraniczenia zróżnicowaną gamą statków powietrznych obu państw.

Dziś indyjskie patrole z ręcznymi systemami MANPADS miały pojawić się na kluczowych wzniesieniach, kontrolowanych przez Indie wzdłuż granicy. Ich obecność ma być w pierwszej kolejności wymierzona w chińskie śmigłowce, które zdaniem indyjskich mediów częstokroć dokonywały lotów tuż przy linii rozgraniczenia, a być może nawet wlatywały w przestrzeń powietrzną Indii. Pojawienie się MANPADS na stanowiskach obsadzonych przez żołnierzy indyjskich ma ograniczyć swobodę pilotów chińskich w tym rejonie.

Indyjskie media nie wspominają wprost o typie systemu dyslokowanego na linię rozgraniczenia, jednak filmy i fotografie wskazują wyraźnie na rosyjskie Igły. To kolejny sygnał, świadczący o szerszym wzmacnianiu systemu kontroli przestrzeni powietrznej przez Indie. W rejonie rozgraniczenia mają już pracować nowe stanowiska radarowe, mowa jest również o dyslokacji zróżnicowanych systemów obrony przeciwlotniczej. Indie przesunęły w rejon nawet swoje morskie samoloty patrolowe, tak aby mogły wesprzeć misje zwiadu i rozpoznania. Wzmocnione zostały zdolności indyjskich sił powietrznych w zakresie misji typowo myśliwskich, gdyż od maja w tym rejonie operują także Suchoje Su-30MKI uważane, za kluczowy oręż New Delhi, a także myśliwce MiG-29K, stworzone jako samoloty pokładowe dla lotniskowców.

Strona indyjska ze szczególną uwagą ma przyglądać się rosnącym możliwościom Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w sferze rozbudowy baz lotniczych Hotan, Gar Gunsa, Kashghar, Hopping, Dkonka Dzong, Linzhi, Pangat w Xinjiangu oraz Tybecie. Podkreśla się bowiem, że Chińczycy w ostatnich latach dokonali tam znaczącego usprawnienia w zakresie zwiększenia możliwości pasów startowych, inwestycji w schronohangary dla własnych maszyn, etc. Liczna obecność chińskich śmigłowców w sytuacji kryzysu jest przede wszystkim wiązana z rozbudową bazy Linzhi, gdzie zwiększono znacząco liczbę lądowisk, pozwalając na większą liczbę startów i lądowań maszyn operujących nad linią rozgraniczenia z Indiami.

Trzeba zauważyć, że Igły znajdują się w przypadku indyjskich sił zbrojnych na wyposażeniu zarówno jednostek wojsk lądowych, ale również tamtejszych sił powietrznych. Co ciekawe, kluczowe nadal dla indyjskich sił zbrojnych starsze Igły-M są właśnie zastępowane Igłami-S. Proces pozyskania tych ostatnich od Rosjan rozpoczął się od 2018 r., kiedy Rosoboronexport został zwycięzcą przetargu na indyjskie systemy VSHORAD za ok. 1,5 mld dolarów (na kontrowersje wokół procedury przetargowej miały zwracać uwagę konkurencyjne koncerny Saab i MBDA, oferujące RBS-70 i Mistrala).

Plany przewidują nabycie 800 wyrzutni i ponad 5 tys. pocisków do nich jednak ich pozyskiwanie dotąd się przeciągało. Obecnie mówi się, że Indie mogą pozyskać systemy Igla-S od Rosjan właśnie na fali zakupów alarmowych, wokół eskalacji kryzysu z Chinami. Pojawiały się również sugestie o możliwości osadzenia produkcji tego systemu w samych Indiach w oparciu o lokalne przedsiębiorstwa z branży zbrojeniowej. Co więcej, w samych Indiach Igły-S budziły kontrowersje w związku z zablokowaniem możliwości ich zmiany w procedurze przetargowej na pociski 9K333 Wierba.

 JR

Reklama
Reklama

Komentarze