Reklama

W polskich zbiorach muzealnych nie zachował się ani jeden egzemplarz podwozia stosowanego do przewozu 220 mm moździerzy produkcji czeskich zakładów Skoda. Podczas kampanii wrześniowej były one używane przez 11, 12 i 13 dywizjon artylerii najcięższej. Moździerz składał się z trzech osobno transportowanych elementów: lufy, łoża i podstawy. Elementy te przewożono na specjalnych przyczepach holowanych przez ciągniki artyleryjskie C7P, bazujące na podwoziu czołgi 7TP.

Po zakończeniu walk we wrześniu 1939 roku Niemcy przyjęli polskie moździerze do zbrojenia jako 22 cm Mörser 220(p). 12 sztuk przetransportowano do Norwegii, gdzie w latach 1941-42 wchodziły w skład artylerii nabrzeżnej. Ponieważ artyleria nabrzeżna nie przemieszcza się, przyczepy służące do przewożenia poszczególnych elementów moździerza, jako zbędne, porzucono i zatopiono w górskim jeziorze Jernvatne, skąd trzy komplety wydobyto w 2014 roku.

Jeden trafił do Muzeum Wojny w Narwiku, natomiast dzięki wysiłkowi polskiej ambasady w Oslo dwa pozostałe zestawy mają niebawem trafić do Polski. Jeden otrzyma Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, natomiast drugi komplet lawet zasili zbiory Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.

Inicjatorem akcji pozyskania podwozi moździerzowych był Ambasador RP w Królestwie Norwegii, Stefan Czmur, który w marcu 2013 r. zwrócił się do ówczesnego głównodowodzącego sił zbrojnych Norwegii, gen. Haralda Sunde, z prośbą o zgodę na wydobycie lawet. Akcję tą przeprowadzono w ramach ćwiczeń norweskiego wojska. 

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (7)

  1. ccc

    Historycznego sprzętu wojskowego to ci u Nas w każdej JW pełno ! Po co jeszcze złom ściągać ?

    1. blondynka

      Aby głąby miały pojęcie o historii Polski, ale czy do głąba to dotrze to inna sprawa.

  2. J.B.

    Pan gen. Czmur był m.in. wykładowcą historii wojskowości w AON. Świetny facet, niezwykle inteligentny.

  3. Arek

    Brawo dla Pana Ambasadora! Oby tak wszyscy dyplomaci działali w swoich krajach.

  4. pawl

    No i jak oni mieli wygrać tę wojnę jak takie dobre przyczepy do jeziora wrzucali!

    1. szkoda

      Ze zdjęć wynika, że nie zostały zatopione, ale ugrzęzły po osie na brzegu.

  5. W szoku :)

    Yyyy to ten nowy sprzęt co go mieliśmy dostać ??? Norweski z dna jeziora... nawet nie tak bardzo wymeczony. Ryśkowi się da wyklepie wystuka i będzie jak nowe. Ooooook :)

  6. grzegorzb3

    Czy ktoś może się orientuje jaki był faktycznie udział tych dywizjonów w wojnie obronnej 39 roku? Obawiam się, że dywizjony te okazały się zupełnie nieprzydatne. O ile wiem były one przeznaczone do niszczenia fortyfikacji, a nie do wsparcie obrony.

    1. malkontent

      Jeden dywizjon raz ostrzelał pozycje niemieckie. Jedynie się wystraszyli bo innej amunicji niż penetrująca przeciwbetonowa nie mieli.

  7. pewny

    Tak trzymać. Nie znam Ambasadora, ale za to działanie ma u mnie duży plus

    1. kajzer

      Akcja wzorowa jak na prawdziwego wojskowego przystało tak tak koledzy Pan ambasador RP w Norwegii to nasz gen.bryg dr. Stefan Czmur

Reklama