Reklama

Siły zbrojne

Hezbollah poraził izraelski transporter irańską kopią Spike

Ciężki transporter opancerzony Namer, na burtach kadłuba widoczne są moduły aktywnego systemu obrony Trophy HV.
Ciężki transporter opancerzony Namer, na burtach kadłuba widoczne są moduły aktywnego systemu obrony Trophy HV.
Autor. Ishaiabigail/CC BY-SA 4.0

W mediach społecznościowych opublikowane zostało nagranie z ataku na izraelski ciężki transporter opancerzony Namer za pomocą irańskiej produkcji przeciwpancernego pocisku kierowanego Almas (kopia izraelskiego Spike). Za atak odpowiada libański Hezbollah.

Do ataku miało dojść 10 marca w jednym z przygranicznych stanowisk na granicy izraelsko-libańskiej w kibucu Malkiya. Transporter był „zaparkowany” się wśród zabudowań, jednak został wykryty przez nieokreślony typ powietrznego drona. Następnie w jego kierunku został wystrzelony irańskiej przeciwpancerny pocisk kierowany Almas, będący kopią izraelskiego Spike. Celem stał się strop Namera w okolicy umieszczenia bezzałogowego modułu bojowego Samson. Jak widzimy na nagraniu, pojazd posiada system ochrony aktywnej Trophy, który teoretycznie powinien zapobiegać porażeniu przez tego typu środki bojowe. Nagranie „urywa się” na chwilę przed momentem porażania Namera, co nie pozwala na potwierdzenie, czy atak był skuteczny. Wydaje się jednak, że w przypadku działania systemu Trophy powinno się ono „urwać” chwilę wcześniej, co może wskazywać na brak aktywacji systemu aktywnej obrony. Być może pojazd stał nie uczestnicząc w działaniach i nie było w nim załogi. Znaczenie mogła mieć również lokalizacja, wśród cywilnych budynków i być może znajdujących się w nich cywilów.

Reklama

Namer to izraelski ciężki transporter opancerzony opracowany na bazie czołgów podstawowych Merkawa różnych wersji. Ma on pozwolić na zastąpienie dotychczas używanych pojazdów jak M113, czy transportery oparte o podwozia czołgowe jak Nagmachon, Nakpadon czy Achzarit. Jednostkę napędową pojazdu stanowi turbodoładowany silnik o mocy 1200 KM pozwalający na rozpędzenie tego ważącego ponad 63 tony pojazdu do 85 km/h. Uzbrojenie główne pojazdu zostało umieszczone w bezzałogowym module bojowym Samson i stanowi je wielkokalibrowy karabin maszynowy M2 kal. 12,7 mm lub granatnik automatyczny kal. 40 mm. Uzbrojenie dodatkowe stanowi uniwersalny karabin maszynowy FN MAG kal. 7,62 mm umieszczony na oddzielnym stanowisku. Całość domyka 60 mm moździerz przeznaczony do eliminacji m.in. piechoty za pomocą ognia pośredniego. Obecnie jest to najcięższy transporter opancerzony, jaki znajduje się w służbie.

Czytaj też

Fot. Israel Defense Forces
Fot. Israel Defense Forces
Reklama

Komentarze (7)

  1. Chyżwar

    Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. To prawda oczywista i znana od dawna. Dziwić powinno, że jeden z drugim rodzimy idiota "oszczędza" na PPK Moskit.

    1. Davien3

      Chyzwar a Moskit to w ogóle doszedł chocby do stadium demonstratora, Bo ostatnio był jedynie latającym modelem i od tamtego czasu cisza.

  2. LMed

    No cóż, najciężej opancerzony wóz i to z systemem Trophy a po drugiej stronie jakiś dronik marny i podrobiony ppk. No nIe ma lekko,.

    1. Davien3

      Trophy nie jest w stanie zwalczac ppk Top Attack co do tej pory nie było problemem bo nikt z wrogów izraela ich nie miał. teraz Iran ma podróbki Spike MR.

  3. Bezsens_UNIFIL

    Atak na Namera miał miejsce niecałe 20 km na wschód od miejscowości Zarit i Szetula, gdzie 12.07.2006 r. atak na dwa izraelskie Hamery wywołał II wojnę libańską. Działo się to również na terenie gminy Bint Jubayl. Praktycznie idealnie w środku pomiędzy tymi punktami na mapie obecnie znajduje się posterunek graniczny UNP 6-50, gdzie nasi żołnierze są w środku tego bajzlu. Oby cali i zdrowi wrócili do domu.

  4. Bezsens_UNIFIL

    - miejsce porażenia Namera wygląda jak typowy izraelski posterunek graniczny - umieszczony jest na najwyższym punkcie terenowym, od strony Libanu widać mur z T-wall chroniący przed ostrzałem bezpośrednim, na prawo od posterunku umieszczona jest znormalizowana wieża z systemami obserwacji wizyjnej i elektronicznej, Namer zaparkowany był na terenie posterunku i był zapewne wyłączony oraz bez załogi wewnątrz - dlatego mógł zostać stosunkowo łatwo porażony za pomocą BSP, - nie wierzę w legendy o jego umieszczeniu pomiędzy budynkami cywilnymi, Izraelczycy standardowo w tym rejonie granicy mają przydzielone do punktów pogranicznych Namery lub Merkawy. Wozy bojowe praktycznie zawsze mają w pobliżu posterunku granicznego zakryty punkt ogniowy, do którego mogą się przemieszczać za osłonami terenowymi.

  5. Bezsens_UNIFIL

    Mogę sił mylić, ale trochę obserwacji: - kibuc Malkiya leży przy wschodniej granicy odpowiedzialności Irishpolbatt UNIFIL, - po libańskiej stronie tej strefy granicznej mamy w pobliżu nieformalną stolicę Hezbollahu - miejscowość Bint Jubayl, całkowicie "żółtą" miejscowość Aytarun, oraz tzw. Irańskie Ogrody (Maroun Al Ras) - miejsce nie zdobyte przez wojska izraelskie w trakcie II wojny libańskiej w 2006 r. i traktowane jako symbol "zwycięstwa" Hezbollahu nad Cahal. Rejon ten, tak samo jak Farmy Shabaa są miejscami ciągłych incydentów granicznych,

  6. user_1050711

    Po prostu Trophy "został sprawdzony" i zdaje się, że to już nie po raz pierwszy ? Jak widać, na razie nie ma systemów niezawodnych. Ale oczywiście izraelski marketing wciąż pozostanie najlepszy w świecie.

    1. Chyżwar

      Jesteś inżynierem. Jako taki powinieneś wiedzieć, że nie ma systemów niezawodnych. W przypadku Izraela mam ograniczone zaufanie do tego kraju ponieważ jest w stanie sprzedać nawet interesy USA, które ich finansuje. Trophy został wdrożony i jest skuteczny. Choć to system tak bardzo prądożerny że wymusił na Niemcach przebudowę kadłuba Leo2 coby wbudować tam odpowiedni APU. M1SepV2 ze swoją akumulatornią też miał kłopoty, żeby swoją akumulatornią to ustrojstwo zasilić. Stąd właśnie kilka zmian w M1SepV3. W Izraelu powstała ciekawa konkurencja która teoretycznie potrafi przekosić pocisk podkalibrowy tak, żeby bokiem przydzwonił w pancerz. Ale powstała zbyt późno w stosunku konkurencji. Trophy natomiast obecnie ma nową mniej prądożerną wersję. I jeszcze jedno. Skoro w M1 jakiś gość nie zamknie furtki do niszy z amunicją i wieża poleci to kto jest winien? Konstruktor czołgu, który opracował go tak, żeby najlepiej chronił załogę, czy idiota, który chciał ułatwić sobie życie.

  7. user_1050711

    Phi ! a nam po co jakiś tam Moskit ? Kto bogatemu zabroni zakupów wszystkiego za granicą ? I to jeszcze w kredycie ?

Reklama