Reklama

Siły zbrojne

Groźny tandem. Bezzałogowce w jednostkach ukraińskiej artylerii.

Bayraktar TB2
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Ukraińskie jednostki artylerii rutynowo współpracują z różnego rodzaju bezzałogowcami, które zwiększają efektywność ognia artylerii: moździerzy, artylerii lufowej i rakietowej. Drony wykonują cały szereg zadań związanych z wykryciem celów, naprowadzaniem ognia, a następnie jego korektą i oceną skutków ostrzału. Filmy pokazujące systemy bezzałogowe, wykrywające cele, identyfikujące je, oraz koordynujące efektywny (celny) ogień artylerii w wojnie rosyjsko-ukraińskiej stały się powszechne. Powszechne stało się również użycie dronów – od komercyjnych mawików, aż po profesjonalne FlyEye, Furia czy inne, włącznie z amunicją krążącą.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Doświadczenia z gorącej fazy wojny w Donbasie (2014-2015) pokazały znaczenie artylerii na współczesnym polu walki i konieczność współpracy z bezzałogowcami, które są nieodłącznym, elementem rozpoznania. W roku 2014 pojawienie się w niebie rosyjskich dronów Orłan-10 oznaczało zazwyczaj nieuchronny ostrzał rosyjskiej artylerii. W latach 2014-2015 ukraińskie siły zbrojne zwiększyły ilościowo i jakościowo potencjał ogniowy własnej artylerii formując nowe jednostki, w tym brygady artylerii. Rozpoznanie bezzałogowe stało się zwyczajnym elementem szkolenia poligonowego – niemal każde ćwiczenia baterii czy dywizjonów artylerii zaczynały się od tego, że własne rozpoznanie bezzałogowe (np. dron typu A1SM Furia) wykryło cele (kolumnę nieprzyjaciela, punkt dowodzenia, pozycje wrogiej artylerii etc.), którą należy zniszczyć ogniem artylerii.

Furia
Autor. Athlon Avia

Czasami bezzałogowce pododdziałów artylerii przebywają w powietrzu kilka minut, czasami wiele godzin, aktualizując sytuację na ziemi. Odgrywają kluczową rolę nie tylko w typowym napadzie ogniowym na rozpoznane cele, ale również w walce kontrbateryjnej, gdzie kluczowe jest szybkie wykrycie i zniszczenie (obezwładnienie) baterii nieprzyjaciela.

Reklama

Skuteczność ognia ukraińskiej artylerii wynika nie tylko z masowego (rutynowego) wykorzystania dronów (organicznych, w oddziale artylerii lub przydzielonych), ale również ze zdecentralizowanego systemu dowodzenia ogniem artylerii.

„Decyzje podejmowane są szybko, nikt nie czeka na pozwolenie kogoś z wyższego sztabu, kiedy nasi żołnierze widzą cel – natychmiast go niszczą" - komentuje anonimowy artylerzysta.

W efekcie po wypracowaniu położenia celów, ogień artylerii bateria/dywizjon kładzie bardzo szybko, co pozwala na rażenie celów w ruchu (manewrujących), np. kolumnę pojazdów. Czasami wystarcza dosłownie kilka minut, żeby wykryć kolumnę nieprzyjaciela, zidentyfikować i położyć na nią skuteczny ogień artylerii. Efekty ognia nagrywane są z pomocą drona i później wykorzystywane na przykład w celach propagandowo-informacyjnych przez dowództwo wyższego szczebla, chociażby dowództwa poszczególnych brygad, albo regionalne dowództwa operacyjno-taktyczne.

Wojna niesie nowe doświadczenia oraz nowe elementy wpływające na skuteczność ostrzału artylerii, w przypadku SZU jest to m.in. NATO-wski strumień informacji z platform rozpoznawczo-wywiadowczych. 45 Samodzielna Brygada Artylerii, z pododdziałem ciężkich haubic 2S7 Pion kal. 203 mm, pokazała w maju film z ostrzału pozycji nieprzyjaciela, w czasie którego zadebiutował bezzałogowy Spectator-M1 firmy Meridian. Po otrzymaniu informacji z wywiadu satelitarnego o potencjalnym celu, Spectator wykonał misję w celu zaktualizowania jego położenia. Następnego dnia ponownie rozpoznano położenie celu, po czym położono na obiekt ogień haubic Pion. Celem były lekkie pojazdy nieprzyjaciela i cysterna, rozmieszczone na terenie zakładu przemysłowego.

Spectator-M1
Autor. UkrOboronProm

Rodzimy Spectator został przyjęty na uzbrojenie SZU w czerwcu 2019 r. Dron dysponuje kamerą FLIR oraz kodowanym kanałem łączności z przekazem online w czasie rzeczywistym, może przebywać w powietrzu do 2 godzin i wykonywać misję na odległość do 150 km. Jak można wnioskować z komunikatu jego zastosowanie w ramach pododdziału artylerii nie jest rutynowe, jak w przypadku Furii czy FlyEye.

Drony wykorzystywane są również przez siły specjalne, które z kolei, naprowadzają ogień artylerii na strategiczne obiekty, np. składy amunicji, czy punkty dowodzenia. Do ognia pośredniego wykorzystywane są m.in. również przeciwpancerne MT-12 Rapira, przy czym w obliczu zagrożenia ogniem kontrbateryjnym, pododdziały artylerii szybko rozwijają pozycje, prowadzą ogień i natychmiast zmieniają pozycje na zapasowe lub wycofują się z akcji, żeby uniknąć rozpoznania np. przez wrogie bezzałogowce.

Czytaj też

O szczegółach bojowego użycia dronów przez pododdziały rozpoznawcze artylerii wiadomo mało – filmy z drona pokazują wszak finalną fazę ostrzału, w dodatku skoro są publikowane, oznacza to, że akcja była udana, a ogień celny. Tymczasem nie wszystko jest oczywiście tak kolorowe – poza kadrem pozostają akcje nieudane, mało skuteczne lub po prostu przerwane, np. przez zniszczenie/uszkodzenie bezzałogowca.

W warunkach masowego użycia dronów straty bojowe i eksploatacyjne są duże. Jeden z ukraińskich wolontariuszy szacował „żywotność" komercyjnych dronów typu Mavic przeciętnie na kilka dni operacji bojowych. Fakt szybkiego zużycia komercyjnych dronów potwierdza również druga strona – w czasie jednej akcji prowadzenia ognia artylerii separatyści użyć mieli aż 10 kwadrokopterów, z czego 3 zostały stracone. W takiej sytuacji ważnym jest odzyskiwanie uszkodzonych/przyziemionych kopterów oraz ich bieżące naprawy. Podobnie duże straty notuje się wśród profesjonalnych dronów, stąd ważnym jest przyspieszenie procesu ich remontów. Przykładowo firma Atlon Avia udoskonaliła proces remontu własnych dronów Furia-A1SM masowo wykorzystywanych w pododdziałach ukraińskiej artylerii. O ile wcześniej proces remontu uszkodzonych dronów Furia, oparty na państwowych zamówieniach, zajmował blisko rok, teraz zajmuje ledwie kilka dni, lub tygodni jeśli brakuje komponentów (wówczas stosuje się zamianę). Drony A1-SM Furia użytkowane są przez pododdziały ukraińskiej artylerii już od 8 lat. Szacowano, że w SZU służy nawet 300 aparatów Furia (100 kompleksów), można sądzić, że po przeniesieniu firmy na zachodnią Ukrainę strumień przekazywanych armii dronów Furia jeszcze bardziej się zwiększył. Innym skutecznie używanym od lat dronem rozpoznawczym, w tym do naprowadzania i korygowania ognia artylerii, jest oczywiście polski FlyEye, zbierający od dawna pochlebne opinie.

FlyEye
Autor. Grupa WB

Jeszcze przed wojną zakładano powszechne użycia dronów w pododdziałach artylerii, a zatem naprowadzanie nie tylko ognia ciężkich systemów, kal. 152 czy 203 mm w artylerii lufowej, czy systemów 220 i 300 mm w artylerii rakietowej, ale i lżejszych kal. 122 mm, a nawet armat przeciwpancernych w strzelaniu pośrednim, czy moździerzy 82 i 120 mm.

Drony są organicznie na poziomie rozpoznania dywizjonu artylerii, który dysponuje specjalnym oddziałem rozpoznania powietrznego. „... u nas jest rozpoznanie powietrzne (artrazwidka), które wchodzi w skład dywizjonu. Oni znajdują się w strefie niczyjej, mają na wyposażeniu drony; oni je wypuszczają, widzą, gdzie wróg, przekazują nam koordynaty. I wtedy my wyskakujemy – i nakrywamy wszystkie miejsca (ogniem)" - wypowiada się oficer dywizjonu przeciwpancernego, omawiając rolę armat Rapira kal. 100 mm, stosowanych nierzadko do ognia pośredniego.

Czytaj też

W skrajnych przypadkach, przy pozycjonowaniu celów przez drony, do skutecznego ognia kontrbateryjnego wystarcza kilka pocisków. Przykładowo 45 Brygada Artylerii opublikowała film z akcji przeciwko stanowiskom rosyjskich moździerzy, które okopane prowadziły, zdawało by się, bezpieczny ogień. Tymczasem pozycje rozpoznane zostały przez brygadową grupę rozpoznania i w efekcie ostrzału zniszczone. Co najbardziej interesujące – na filmie widać, że do obezwładnienia pozycji wroga wystarczyło 7 pocisków – najpierw 2 niecelne, a po korekcie ognia, jeszcze 5 prosto na pozycje moździerzy.

Osobna historia to oczywiście naprowadzanie ognia artylerii rakietowej przez drony Bayraktar TB2, które korygują ogień artylerii z dystansu dziesiątków kilometrów. Przykładowo 15 marca ostrzał rakietowy (prawdopodobnie BM-27 Uragan 220 mm) na lotnisko Czarnobajiwka pod Chersoniem, gdzie znajdowała się baza logistyczna, lądowisko śmigłowców oraz rosyjskie sztaby (49 A, 58 A i 22 KA), korygował TB2 Bayraktar z odległości ok. 48 km.

Reklama

Komentarze (2)

  1. LMed

    I jak tu przejść do porządku dziennego nad faktem, że przez sześć lat z nieczytelnych pobudek dostawy Polskich dronów do Polskiej Armii były blokowane?No jak?

    1. X

      Ale wiesz, oni "konsekwentnie wzmacniaaaają" itp ;/

  2. easyrider

    Jeśli wątpliwi sojusznicy z Berlina dadzą w końcu te Gepardy, to poprzydzielać je do jednostek artyleryjskich jako środek przeciwko dronom. Na drony w zupełności wystarczą.

Reklama