Reklama

Siły zbrojne

Etiopia: ofensywa rebeliantów i stan wyjątkowy

Fot. Yan Boechat/VOA
Fot. Yan Boechat/VOA

Rząd Etiopii ogłosił we wtorek stan wyjątkowy na terytorium całego kraju, który będzie obowiązywać przez 6 miesięcy. Postanowienie weszło w życie z chwilą ogłoszenia. Powodem decyzji jest ofensywa tigrajskich formacji zbrojnych kierujących się ku Addis Abebie.

"Nasz kraj stoi w obliczu poważnego niebezpieczeństwa podważającego fundamenty jego istnienia, suwerenności oraz integralności terytorialnej" - powiedział podczas konferencji prasowej zwołanej w stolicy Etiopii we wtorek wieczorem minister sprawiedliwości Gedion Timothewos. "A ponieważ nie jesteśmy w stanie odsunąć tego zagrożenia zwykłymi rozporządzeniami i procedurami sądowymi, musimy zastosować takie rozwiązanie" - tłumaczył.

Zgodnie z informacjami udzielonymi przez Timothewosa, każdemu, kto złamie przepisy stanu wyjątkowego, grozi kara od 3 do 10 lat więzienia. Przestępstwa i wykroczenia, które będą podlegać surowym karom to: udzielanie pomocy materialnej, finansowej bądź moralnej "grupom terrorystów".

Władze Etiopii zdecydowały się na ten krok w obawie przed przybliżaniem się formacji zbrojnych siłom Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF) ku stolicy. W ostatnich dniach siły obronne Tigraju zajęły cały szereg miast w sąsiadującej z Tigrajem prowincji Amhara. Od Addis Abeby dzieli je ok. 380 km. W poniedziałek wieczorem ich dowództwo zakomunikowało, że doszło do połączenia z siłami samoobrony Oromo — największej grupy etnicznej Etiopii, które również walczą z rządem federalnym.

Ogłoszenie stanu wyjątkowego poprzedził niedzielny apel premiera Abiya, który zwrócił się do mieszkańców Etiopii, by stawiali czynny opór i zbroili się przeciwko siłom Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF). We wtorek rano władze Addis Abeby wezwały mieszkańców do obrony miasta. "Ludzie powinni rejestrować swą broń i przekazywać ją rządowi federalnemu, a także gromadzić się w swych dzielnicach, by stanąć w ich obronie" – podała etiopska agencja informacyjna, cytując wezwanie administracji lokalnej.

Konflikt zbrojny między etiopskim rządem centralnym a oskarżanym przez niego o separatystyczne tendencje, rządem autonomicznego regionu Tigraj trwa od listopada 2020 r. Poprzedni stan wyjątkowy obowiązywał w Etiopii w 2018 r. - w przededniu przejęcia rządów w państwie przez premiera Abiya Ahmeda Alego. Był on kilkakrotnie przedłużany, w więzieniach osadzono wtedy tysiące ludzi — przypomina Reuters.

image
Reklama
Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Dzidek

    Zawsze warto obecność dłuższa w danym miejscu daje możliwość dowiedzieć się więcej o miejscu ja byłem w zachodniej części Etiopii przy granicy z Sudan i w regionie Gambela , to co widziałem i przeżyłem potwierdza ,. Ruscy tam są.UK.USA. Egipt to temat zastępczy .. pamiętam co mówili lokalsi którzy składali się na zapore w Egipcie i wypowiedź Donalda Trump niestety miał złego doradcę lub celowo go sprowadzili w błąd i jego wypowiedź zbuntowała jego poparcie która przeszła na Biden ale teraz już jest w odwrocie pi tym okresie od listopada 20r.do 21r. Traci u Etiopczyków również

  2. Dzidek

    Byłem od 4 listopada 5 miesięcy, rzeczywistości i kontrowersje wokół na codzien

  3. KAR

    Szykuje się następny kryzys migracyjny... Na jeszcze większą skalę.

    1. Nie inż.

      A dlaczego na większą ? Uzasadnij. Dzisiejsza skala nie jest spowodowana wojnami a pokusą łatwego życia z zachodniego socjalu

    2. KAR

      Bo tu nie chodzi tylko o Etiopię, a o inne państwa afrykańskie. Choćby Sudan. Jeżeli w wyniku eskalacji (często wspomaganej z zewnątrz) ruszy to towarzystwo w kierunku Europy, to będzie jeszcze gorzej niż w wyniku wcześniejszych "wędrówek ludów".

  4. rozczochrany

    Założę się że te powstanie finansuje Egipt a w tle jest etiopska zapora na Nilu i spór o wodę.

    1. Kocham, jak ludzie zabieraja glos w sprawach, o ktorych nie maja pojecia.

  5. Monkey

    I noblista może zostać strącony z tronu. Szkoda jednak kraju o tak wielkiej tradycji i jego ludności. Pytanie, czy ze względu na budowę tamy na Nilu nie maczają tu paluszków Egipt i Sudan (w którym też zresztą doszło ostatnio do przewrotu)? I co na to Eytrea, kiedys śmiertelny wróg Etiopii, a teraz jej sojusznik? Sam mam mętną wiedzę w tym temaci, ale np. analiza Pana Redaktora Repetowicza zdecydowanie by pomogła (piszę poważnie, a nie na żarty). Większość forumowiczów nie interesuje się tym konfliktem, a tak naprawdę konsekwencje rozpadu państwa takiego jak Etiopia mogą być bardzo poważne.

    1. noityle

      Sami sie prosili grabiac tigraj, palac pola. oprozniajac magazyny skazujac tamtejszuch ludzi na kleske glodu. Max pare dni i zajeta bedzie jedyna droga do dzibuti (praktycznie caly import do etiopii tamtedy idzie) i bedzie szybko po wojnie.

    2. Monkey

      @noityle: Zgadzam się, zasłużyli sobie, bo walczyli w Tigraju bandyckimi metodami. Myślę jednak, że do rozpadu Etiopii nie dojdzie.

  6. Wyrwymiech

    Po roku czasu trwania tego konfliktu, sytuacja się odwróciła. Zaatakowany Tigraj zdołał się obronić, a teraz przechodzi do kontrofensywy, a przynajmniej do odepchnięcia wroga od swoich granic.

  7. Fanklub Davinea i GB

    Etiopia to kolejny region (po Bliskim Wschodzie i Kaukazie) gdzie USA swoimi brudnymi łapami wspiera islamskich terrorystów przeciw chrześcijanom... :D

Reklama