Reklama
  • Wiadomości

Eksperci o pogarszającej się kondycji Marynarki Wojennej

Wciąż pogarsza się kondycja Marynarki Wojennej kierowanej przez dowódców wywodzących się z innych rodzajów sił zbrojnych, w niewielkim stopniu znających i rozumiejących specyfikę sił morskich - taki obraz polskiej floty wyłonił się podczas spotkania ekspertów, zorganizowanego przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego.

  • i na prezentacjach w PowerPoint – fot. Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego
    i na prezentacjach w PowerPoint – fot. Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego
  • w muzeum…– fot. M.Dura
    w muzeum…– fot. M.Dura
  • Świetność Marynarki Wojennej pozostała na murze…– fot. M.Dura
    Świetność Marynarki Wojennej pozostała na murze…– fot. M.Dura

W środę 22 października 2014 roku w siedzibie Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego w Warszawie odbyło się spotkanie z cyklu „Pulaski Security Briefings”, poświęcone kondycji Marynarki Wojennej Rzeczypospolitej Polskiej w kontekście bieżących wyzwań dla bezpieczeństwa Polski.

Spotkanie mało charakter zamknięty i odbyło się według zasady Chatham House, zgodnie z którą można swobodnie korzystać z uzyskanych informacji, pod warunkiem, iż nie ujawni się tożsamości mówiącego bez jego zgody. Z poglądów prezentowanych przez różne osoby wyłonił się bardzo ciekawy obraz naszych sił morskich, który warto zaprezentować opinii publicznej. 

Restrukturyzacja Inspektoratu Marynarki Wojennej

Podczas forum analizowano m.in. efekty reformy systemu dowodzenia i kierowania siłami zbrojnymi. Szczególną uwagą objęto kwestię likwidacji Dowództwa Marynarki Wojennej. Obowiązki pełnione dotychczas przez 360 osób obecnie ma wykonywać jedynie 54 marynarzy z Inspektoratu Marynarki Wojennej w Warszawie. Wzmocniono z kolei kadrę Centrum Operacji Morskich w Gdyni (podległemu pod Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych) do 360 osób. COM odpowiada za dowodzenie w czasie wojny, ale nie uczestniczy w przygotowywaniu do tego zadania jednostek wojskowych.

Świetność Marynarki Wojennej pozostała na murze…– fot. M.Dura

Obowiązki Dowództwa MW przejął Inspektorat Marynarki Wojennej, który jednak nie posiada odpowiednio licznych kadr do realizacji tego typu zadań. Eksperci zgromadzeni na spotkaniu podkreślali, że efekty omawianego stanu rzeczy widoczne są m.in. w sposobie nadzorowania programów okrętowych. Biorąc pod uwagę liczbę specjalistów, niemożliwe jest utworzenie oddzielnych grup zadaniowych dla każdego typu budowanych jednostek pływających w polskich siłach morskich.

W czasie spotkania zauważono, że Marynarka Wojenna stopniowo przestaje istnieć jako oddzielny rodzaj sił zbrojnych. Inspektor Marynarki Wojennej od niedawna ma pod swoim dowództwem tylko cztery podmioty: 3 Flotyllę Okrętów w Gdyni, 8 Flotyllę Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej w Gdyni oraz Centrum Szkolenia MW w Ustce. Nie podlega pod niego Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej. Ponadto, Centrum Szkolenia MW ma zostać przeniesione pod zarząd Inspektora Szkolenia.

Warto zaznaczyć, że dowódcy przedstawionych jednostek zawsze bezpośrednio podlegali pod Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DGRSZ). Tym samym Inspektorat MW jest jedynie organem pomocniczym dla DGRSZ i wszelkie sprawy związane z siłami morskimi są załatwiane u Dowódcy Generalnego RSZ, za pośrednictwem jego zastępcy. Tego typu rozwiązanie znacząco wydłuża drogę obiegu dokumentów i wymusza zwielokrotnienie nakładu pracy.

Jak dotąd wciąż nie rozważono postulatu, by Inspektorzy RSZ stali się zastępcami Dowódcy Generalnego RSZ. Eksperci przypuszczają, że mogło to być powodem odejścia ze służby jednego z najbardziej doświadczonych oficerów Marynarki Wojennej - wiceadmirała Ryszarda Demczuka, Inspektora Marynarki Wojennej. Jego obowiązki 1 listopada br. przejmie obecny szef Zarządu Morskiego, Zastępca Inspektoratu Marynarki Wojennej kontradmirał Marian Ambroziak.

Okręty tylko na papierze

Podczas spotkania zgromadzeni specjaliści zgodnie stwierdzili, że aktualnie Marynarka Wojenna może się pochwalić jedynie planami budowy nowych okrętów. Z racji faktu, iż większość okrętów istnieje właśnie tylko w wirtualnej rzeczywistości do Marynarki Wojennej przylgnęło określenie "PowerPoint Navy". Znaczna część uczestników wyrażała także wątpliwości odnośnie realności założeń budżetowych, na jakich oparte jest finansowanie programu modernizacji Sił Zbrojnych.

w muzeum…– fot. M.Dura

W wypadku pogorszenia sytuacji gospodarczej budżet modernizacyjny czekają prawdopodobnie poważne cięcia, które w pierwszej kolejności mogą dotknąć programy okrętowe. Jako potwierdzenie wymienionej tezy powołano się na przykład programu śmigłowcowego, z którego już wycofano śmigłowce SAR. Zwrócono uwagę, że kolejne cięcia budżetowe byłyby stratą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, który zapewnia o gotowości do pracy nad modernizacją floty MW.

Postępująca degradacja Marynarki Wojennej

Podczas spotkania debatowano również nad pogarszającym się stanem Marynarki Wojennej. W opinii ekspertów nawet prowadzone ostatnio inwestycje nie zapewniają oczekiwanego poziomu zdolności operacyjnej. W dalszym ciągu nie stworzono systemu wskazywania celów dla Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego (NDR), przez co może obecnie zwalczać cele jedynie na dystansie ok. 40 km od brzegu, mimo że zasięg rakiet jest pięciokrotnie większy. Przedstawiane plany stworzenia systemu wskazywania celów na bazie samolotów Bryza nie spotkały się z zainteresowaniem decydentów. Nie wiadomo również o planach pozyskania bezzałogowych systemów powietrznych dla sił morskich, pomimo dążenia do zakupu drugiego dywizjonu rakietowego.

Na spotkaniu wskazywano także na problem okrętów typu Orkan, które po otrzymaniu rakiet RBS-15 MkIII będą posiadać nowoczesny system pokładowy przy przestarzałym układzie napędowym. Pocieszeniem według specjalistów jest fakt, że okręty będą w stanie odpalać rakiety nawet bez opuszczania portu.

i na prezentacjach w PowerPoint – fot. Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego

Program spotkania objął również wnioski z incydentu z rosyjskim okrętem podwodnym na szwedzkich wodach terytorialnych. Zwrócono uwagę, że w wypadku wystąpienia podobnej sytuacji na polskich wodach Marynarka Wojenna byłaby w stanie wysłać w rejon poszukiwań tylko jedną fregatę typu OHP. Druga fregata oraz korweta ORP „Kaszub" są niesprawne, a innych jednostek ZOP poza okrętami podwodnymi Marynarka Wojenna nie posiada. Przypominano również, że w ostatnim czasie w pobliżu wód terytorialnych Polski Rosjanie wystrzelili z zanurzonego okrętu podwodnego rakietę przeciwokrętową, pokazując tym samym, że zagrożenie spod wody wciąż istnieje.

Specjaliści byli zgodni co do tego, że obecną sytuację mogą poprawić jedynie zakupy dla MW. Jednak jak dotąd minister Obrony Narodowej nie wyraził zgody na rozpoczęcie postępowań w celu pozyskania okrętów obrony wybrzeża, jednostek patrolowych i okrętów podwodnych, pomimo że decyzja o zakupie miała zostać podpisana. Tymczasem na spotkaniu w Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego wyraźnie wskazywano, że pod koniec bieżącego roku MON może nie wykorzystać nawet 3 miliardów złotych, które trafią do Ministerstwa Finansów.

Według ekspertów program modernizacji obejmuje również pozyskanie korwet, błędnie określanych jako okręty obrony wybrzeża. Zwrócono bowiem uwagę, że za obronę wybrzeża odpowiadają przede wszystkim nadbrzeżne dywizjony rakietowe i wojska lądowe. Natomiast okręty służą głównie do prowadzenia działań na morzu.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama