Reklama
  • Wiadomości

Drony atakują Rosjan w Syrii

Syryjskie media przekazały informację, że rosyjska baza lotnicza w Hmejmim w Syrii została po raz drugi zaatakowana przez bezzałogowe aparaty latające naprowadzane przez terrorystów.

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Do ataku miało dojść 11 marca 2018 r. rano, a więc w dwa miesiące po pierwszym nalocie, który przeprowadzono nocą z 5 na 6 stycznia 2018 r. z użyciem trzynastu bezzałogowych statków powietrznych. Informację o marcowym „napadzie powietrznym” miało przekazać „Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka”. Według lokalnych źródeł, Rosjanom udało się odeprzeć atak, ale nie są znane jego skutki i ewentualne straty w sprzęcie i ludziach.

Rosyjskie ministerstwo obrony jak na razie nie potwierdziło tych informacji. Jeżeli jednak okazałyby się one prawdziwe, to oznacza że ataki wykonane uzbrojonymi bezzałogowcami będą już w sposób ciągły wykonywane przez terrorystów i trzeba się będzie jak najlepiej przygotować. Oczywiście drony były już wcześniej wykorzystywane np. przez bojowników tzw. państwa islamskiego, ale służyły one jedynie do rozpoznania i dlatego jako zagrożenie były po prostu lekceważone. Bezzałogowce były bagatelizowane przez dowództwa nawet wtedy, gdy okazało się, że terroryści wykorzystują je również do korygowania ognia artylerii.

Teraz sytuacja może się zmienić, tym bardziej że obecnie stosowane środki do zwalczania dronów są najczęściej niebezpieczne dla otoczenia (zarówno w przypadku rakiet przeciwlotniczych jak i zestawów artyleryjskich) oraz  drogie – porównując koszt prymitywnych bezzałogowców z kosztem amunicji i amortyzacją intensywnie wykorzystywanych zestawów przeciwlotniczych. Natomiast obecne systemy walki elektronicznej nie zawsze są skuteczne – szczególnie w odniesieniu do bezzałogowców działających autonomicznie.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama