Siły zbrojne
Dowódca operacyjny: 20 lat Polski w NATO to przede wszystkim zmiana mentalności
– Przez 20 lat obecności Polski w NATO dla sił zbrojnych najtrudniejsza była zmiana mentalności, przede wszystkim w kwestii podejścia do sposobu podejmowania decyzji i dowodzenia – ocenił dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Tomasz Piotrowski. Podkreślił, że przynależność Polski do Sojuszu jest czynnikiem, który konsolidował i nadal konsoliduje społeczeństwo.
Polska, Czechy i Węgry stały się członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego 12 marca 1999 r. jako pierwsze państwa z dawnego bloku wschodniego. W Polsce rocznicowe uroczystości odbywały się przez prawie dwa tygodnie w wielu garnizonach i z udziałem najwyższych władz państwowych. Już niedługo NATO jako całość będzie świętowało 70. rocznicę utworzenia. Rocznicowe obchody odbędą się w przyszłym tygodniu w Waszyngtonie, mieście, w którym w 1949 r. podpisano traktat północnoatlantycki.
Dowódca operacyjny gen. dyw. Tomasz Piotrowski powiedział Defence24.pl, że dla Wojska Polskiego na drodze do NATO, jak i wtedy, gdy byliśmy już członkiem Sojuszu, głównym problemem była zmiana sposobu myślenia.
Najtrudniejsza była zmiana podejścia do sposobu podejmowania decyzji, dowodzenia i cywilnego kierowania. Podejście państw byłego bloku wschodniego znacznie różniło się od tego, co reprezentował model zachodni. Całkowite rozbieżności były np. w kwestii autonomiczności dowódców, sposobu dowodzenia i mentalności.
Jego zdaniem wejście do NATO stanowiło dla żołnierzy jasny wskaźnik, w którym kierunku podążać, jakie są doktryny, standardy i dokumenty. Piotrowski przypomniał też problemy, jakie kadra zawodowa miała ze znajomością języka angielskiego. – Nie dość, że w szkołach uczono wówczas przede wszystkim rosyjskiego, to jeszcze wśród wojskowych dominował pogląd, że na kurs angielskiego idzie się w drodze wyróżnienia, więc bardzo trudno było się dostać – powiedział generał.
Z wojskowego punktu widzenia – jak mówił dowódca operacyjny – obecność Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim zmienia perspektywę potencjalnego przeciwnika, który nie może już zakładać, że Polska – jak to bywało w historii – będzie dla niego łatwym łupem.
Nasze położenie geopolityczne sprawia, że jesteśmy skazani na udział w sojuszach. Musimy być w strukturach, które uzupełnią nasze zdolności i po części będą gwarantem naszego bezpieczeństwa, a niewątpliwie nasza obecność w NATO gwarantuje nam wsparcie państw członkowskich.
Generał zauważył też, że obecność Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim zarówno 20 lat temu, jak i teraz była i jest czynnikiem, który konsoliduje społeczeństwo. – Wtedy nie było wątpliwości, czy mamy wejść do NATO i kiedy. Przy całej naszej zawirowanej historii i zmianach w ostatnich dziesięcioleciach taka konsolidacja niewątpliwie była nam potrzebna. Dzisiaj, niezależnie, jakie mamy zapatrywania, to nikt nie mówi o tym, że np. powinniśmy te struktury opuścić – zauważył generał.
Takie spostrzeżenie potwierdza opublikowany w pierwszej połowie marca sondaż CBOS. Według niego 62 proc. badanych ocenia, że przynależność Polski do NATO jest gwarancją naszej niepodległości. Od 2014 r., kiedy poprzednim razem CBOS pytał o tę kwestię, odsetek respondentów, którzy tak uważają, wzrósł o 12 pkt. proc. Z drugiej strony, niemal co piąty badany (19 proc.) wskazał, że członkostwo w NATO jest formą podporządkowania Polski obcemu mocarstwu (w 2014 r. – 26 proc.). Również 19 proc. uczestników sondażu odmówiło odpowiedzi (w 2014 r. – 23 proc.).
42 proc. ankietowanych oceniło, że przystąpienie Polski do NATO było wydarzeniem przełomowym o historycznym znaczeniu, podczas gdy w 2014 r. taką odpowiedź wybrało 28 proc. badanych. W tym roku 44 proc. respondentów odpowiedziało, że wejście do NATO było wydarzeniem ważnym, ale nie pierwszoplanowym (w 2014 r. – 46 proc.).
Czytaj też: Prezydent: jeszcze pięć lat temu nikt nie marzył, że 4,5 tys. żołnierzy USA będzie w Polsce
Na pytanie o osobisty stosunek do przynależności Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego 44 proc. badanych odpowiedziało, że zdecydowanie to popiera. Odpowiedź "raczej popieram" wybrało 36 proc. ankietowanych. 16 proc. uczestników sondażu wyraziło obojętność w tej kwestii. Przeciw obecności Polski w NATO był 1 proc. respondentów, a zdecydowanie przeciw – 0,5 proc.
W lutym 1999 r., gdy Sejm upoważniał prezydenta do ratyfikacji traktatu północnoatlantyckiego, czyli przystąpienia do NATO, zdecydowana większość posłów poparła ten pomysł. Z 420 osób obecnych wtedy na sali obrad, za uchwaleniem odpowiedniej ustawy było 409, a cztery wstrzymały się od głosu. Przeciw przystąpieniu do NATO było jedynie siedmioro parlamentarzystów z narodowo-konserwatywnego koła Porozumienie Polskie (wtedy funkcjonowało pod nazwą Nasze Koło).
Obchody 20. rocznicy przystąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego trwały prawie 2 tygodnie. Wydarzenia z udziałem prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy odbywały się pod hasłem "Tydzień NATO" ("NATO Week"). 4 marca spotkał się on z polskimi i amerykańskimi żołnierzami w Żaganiu. Podkreślił wówczas, że obecność wojsk USA w Polsce jest sygnałem, że jesteśmy częścią Zachodu. 6 marca Duda był w Orzyszu, gdzie obok polskiego 15 Brygady Zmechanizowanej stacjonuje batalionowa grupa bojowa NATO złożona z Amerykanów, Brytyjczyków, Rumunów i Chorwatów. Zwierzchnik sił zbrojnych wyraził nadzieję, że z biegiem lat obecność sił NATO w Polsce będzie się powiększała.
Elementem obchodów 20. rocznicy przystąpienia Polski do NATO była też doroczna odprawa kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych, która odbyła się 7 marca i wyjątkowo została przeprowadzona w Pałacu Prezydenckim. Tego samego dnia Warszawę odwiedził sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg. Spotkał się nie tylko z prezydentem, ale i z premierem Mateuszem Morawieckim.
Szef rządu rocznicę wejścia do NATO świętował w 10 marca na poligonie w warszawskiej Wesołej razem z premierami Czech i Węgier, które weszły do Sojuszu razem z Polską, a także Słowacji, która przystąpiła pięć lat później. Dzień wcześniej MON zorganizowało pikniki militarne w 20 garnizonach.
12 marca prezydent wziął udział w uroczystościach w Pradze w Czechach. Następnego dnia wręczył nominacje na pierwszy stopień generalski lub admiralski pięciu oficerom.
TED
Za to absurd technokracji sięgnął śmieszności to nie jest dowodzenie to "mniemanologia stosowana" gdzie papier zastąpił system bojowy a dowodzenie to chaos decyzyjny
Gort
Wolałbym zacząć od "zmiany sprzętu" na najnowszą wersję w każdej klasie. Nie ma pojazdów terenowych, nie ma bwp, nie ma niszczycieli czołgów, nie ma granatników i ppk. Nie ma amunicji do Kraba,raka,langusty, pt-91, mi-24, fregat OHP itd. NATO to deklaracja polityczna. Bez silnej nowoczesnej armii polskiej nie będzie nas ono wspierać wbrew największym europejskim członkom.
j25
Najlepszą egzemplifikacją tych "zmian mentalnych" jest tytuł stanowiska pana generała (w skrócie DORSZ). Jakoś nie umiem znaleźć odpowiednika w siłach zbrojnych innych państw NATO, że o tradycyjnych nazwach stanowisk generalskich w Wojsku Polskim nie wspomnę. Mam przykre wrażenie graniczące z pewnością, iż podczas tych dwudziestu lat wykształciła się jedna, ale za to zasadnicza umiejętność MON, to jest uporczywe kreowanie "drzwi do lasu" - wbrew wszystkim i wszystkiemu.
no tak
Jedni się zmienili, a inni ani rusz do przodu i tych oczywiście zgarnął Putin.
MajorMajor
Ok. Zakładając ze w roku 90-tym modernizacją WP zająłby się zawodowy, apolityczny, dobrze opłacany specjalista ds. wojskowości ( nie koniecznie Polak), z planem zbudowania nowoczesnej armii obronnej, z takim samym budżetem jaki był do dyspozycji wszystkich kolejnych rządów, to ile procent tegoż możliwego do osiągnięcia stanu odzwierciedla nasza dzisiejsza armia? Tak bez politycznego bełkotu, z ręką na sercu.
Napoleon
Szacuję żeśmy dopiero 20% osiągnęli. Trochę to przykre, ale nawet zmotoryzowani nie mają się czym cieszyć.
Mono
Kogo mentalność się zmieniła? Chyba nie ludzi z MON inspektoratu i wojska. Dalej forsujecie pomysły rodem z Układu Warszawskiego, dalej utrzymujecie poradziecki skansen i dalej stołki są ważniejsze niż realne działanie.
Rzyt
Chyba twojej. Żenada. Fajnie, że przez 20 lat zmieniła się mentalność. My zmieniliśmy mentalność a Rosją np. Zmodernizowana t 72, t 80 i t90 myśliwce, bombowe, rakiety, sprzęt indywidualny, wiele innych. A MY ledwie 300 rosomaków i 48 f 16 i 250 Leo 2 Polin. Sory, ale 20 lat układu warszawskiego to byliśmy potęgą i tylko atom mógł nas załatwić. Teraz to o 17.20 w sobotę w lipcu nas podbija
Chwała Wielkiej Polsce
To smutne, gdy dorastasz w latach 90 w Polsce i cieszysz się, bo NATO, bo Unia, bo kraj prze na zachód, a po kolejnych dwóch dekadach uświadamiasz sobie, że tak opluwane LWP było realną siłą, nasz wywiad i kontrwywiad działały (bo istniały), a my liczyliśmy się i coś zobaczyliśmy. Oczywiście uogólniając, bo przecież wiele zmieniło się na lepsze, ale w temacie armii to naprawdę smutne. Miliardy topione bezsensownie, niekończące się przetargi, a w godzinie W, władza będzie prosiła obywateli o poświęcenie. Rzygam polityką i tymi sprzedajnymi świniami z TV. Targowica w rozkwicie, podział społeczeństwa, lizanie jajek Izraelowi, a sprzętu prawie wcale. Co za różnica komu robimy dobrze, jeśli ostatecznie i tak i tak jesteśmy na łasce wielkiego brata.
Jacek
Byliśmy potęgą.. taaaa... Ja akurat zaliczyłem służbę wojskową i wiem jak to wyglądało. Liczebnie duża armia, kiepsko wyszkolona i wyposażona. Dopasowana do sowieckiej strategii użycia dużych armii i posyłania kolejnych licznych armii po wykończeniu poprzednich. Aż do zwycięstwa. Jaka mogła być mentalność dowódców, gdy każdy miał swojego sowieckiego sobowtóra, który go z automatu zastępował w przypadku wojny. Byliśmy tylko mięsem armatnim, zgodnie z koncepcją przeznaczonym do użycia nie w obronie naszej niepodległości czy naszych interesów. W NATO jesteśmy i jest to w naszym interesie. Co do modernizacji, zgoda. Rosja bardzo usprawniła wyszkolenie, wyposażenie i dowodzenie.
Sierżant Murphy
NATO musi zacząć działać. Zajęcie Krymu i ciągłe dozbrajanie Obwodu Kaliningradzkiego, coraz większe i sugerowane ćwiczenia na Białorusi, Rosja szykuje się do wojny. W czasach zimnej wojny NATO trzymało w szachu Sowietów swoją militarną siłą w zachodniej Europie, teraz się rozluźnili. Czas wrócić. Konflikt w tym kierunku jest pewny, pytanie tylko ile zostało czasu. Sami nie mamy szans. Trzeba się zbroic, już, nie analizować koncepcyjnie tylko zbroic się realnie. Możesz nie interesować się wojną ale wojna interesuje się tobą.
Dalej patrzący
Mentalność ta sama - niesuwerenne ślepe uwieszenie na cudzej klamce, klamce zamienionej z tej ze wschodu na tę na zachodzie i południu. Plus błędne podejście na każdym poziomie dowodzenia - scheda asymetrycznych wojen ekspedycyjnych.
Polish blues
Szkoda, że tylko mentalności a nie sprzętu. Mimo buńczucznej retoryki obecnego rządu, Rosja nadal ma nas na talerzu - 20 minut i po wszystkim.
Xll007
To fakt bo reszta leży a co do zmiany mentalności nadal służą tylko innemu panu.