Siły zbrojne
Dowódca Korpusu Północ-Wschód: „Nasza obecność w Szczecinie to część planu odstraszania"
Wielonarodowy Korpus Północ-Wschód wpisuje się w natowską politykę odstraszania, a jego wyjątkowość polega na ciągłej gotowości i na tym, że koncentruje się na określonym obszarze – zapewnia dowódca Korpusu gen. broni Manfred Hofmann.
„Do szczytu w Warszawie musimy być gotowi z wypełnieniem zobowiązań szczytu w Walii; to prawdziwe wyzwanie dla wielonarodowej organizacji” – powiedział niemiecki generał. Zaznaczył, że wynika to nie tylko z krótkiego czasu na przygotowania, ale i tego, że Korpus ma być stale dowództwem wysokiej gotowości.
„Zazwyczaj korpusy wysokiej gotowości w NATO mają dwa-trzy lata na osiągnięcie tego stanu, my dostaliśmy to zadanie we wrześniu 2014 r., potem poszczególne kraje musiały podjąć wszystkie niezbędne decyzje, by zwiększyć obsadę” – powiedział przypominając, że dowództwo w Szczecinie rozbudowało się z ok. 200 do 400 oficerów.
Na szczycie w Walii sojusznicy przyjęli plan działań na rzecz gotowości (Readiness Action Plan – RAP), rozbudowując siły reagowania i wydzielając z nich tzw. szpicę – siły bardzo wysokiej gotowości (Very High Readiness Joint Task Force - VJTF). Szczeciński Korpus jest jednym z dowództw, któremu w razie użycia mają podlegać VJTF, odpowiada on także za sześć NFIU – jednostek wsparcia, które mają m.in. zabezpieczać logistycznie działania „szpicy”.
Szczecińskiemu dowództwu podporządkowano sześć NFIU – w krajach bałtyckich, Polsce, na Słowacji i Węgrzech. Zastępca Hofmanna gen. bryg. Krzysztof Król zaznaczył, że ukompletowanie polskiej NFIU przekroczyło 90 proc.
Jak powiedział Hofmann, przed NATO stoi także zadanie podniesienia gotowości Wielonarodowej Dywizji Południe-Wschód, z dowództwem Rumunii, na taki sam poziom jak szczeciński Korpus. Rumuńskiej dywizji będą podlegać dwa NFIU – w Rumunii i Bułgarii.
Przed lipcowym szczytem w Warszawie Korpus ma być stale gotowy do dowodzenia VJTF lub innymi siłami NRF na północno-wschodnich obrzeżach sojuszu, rozmieszczanymi w razie zagrożenia. Ma być także ośrodkiem koordynującym działania wojskowe. Korpus ma być gotowy nie tylko do dowodzenia „szpicą” w regionie, ale także siłami, które byłyby zdolne do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces).
„To także jest wyjątkowe. Inne korpusy pozostają w wysokiej gotowości przez rok, potem przekazują obowiązki innemu korpusowi i po roku albo dwóch wracają do stanu wysokiej gotowości. My w Szczecinie pozostajemy na tym poziomie” – zaznaczył. Zwrócił też uwagę na specyfikę Korpusu - skupionego na określonym regionie. „Jesteśmy pierwszym korpusem w NATO, odpowiedzialnym za określony obszar – rejon Bałtyku z Polską po Słowację i Węgry. Umiemy oszacować, co się dzieje w tym regionie” – zapewnił. Korzystając ze źródeł NATO Korpus na bieżąco obserwuje rozmieszczenie sił sojuszniczych i rosyjskich w regionie Bałtyku.
„Nasza obecność w Szczecinie to część planu odstraszania, by nikt nikomu nie przyszło do głowy, by zagrażać Litwie, Łotwie i Estonii. Zwiększając liczbę dowództw, powołując VJTF i NFIU, wprowadzając zmiany w Korpusie sojusz daje sygnał, że wciąż się adaptuje do nowych wyzwań” - powiedział Hofmann. Zaznaczył, że RAP jako plan będzie ciągle dostosowywany do nowych warunków. „RAP nie jest gotowy, to ciągły proces, jest wypełniany dzień po dniu. Być może będziemy rozmawiać o RAP przez kilka następnych szczytów NATO” – dodał.
Podkreślił, że chodzi tu o danie pewności sojusznikom - m.in. przez ćwiczenia i ciągłą obecność wojsk.
Jak powiedział jeden z przedstawicieli NATO w Brukseli, powrót do masowego rozmieszczania sił, znanego z zimnej wojny, jest mało prawdopodobny, choćby ze względu na to, że w krajach bałtyckich nie ma tyle miejsca. "Ale nowoczesne odstraszanie nie musi na tym polegać. Niezależnie od wielkości sił, ważna jest ich wojskowa wiarygodność” - zaznaczył.
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni z dowództwem w Szczecinie powstał w 1999 r., list intencyjny o jego utworzeniu został podpisany między Polską, Niemcami i Danią w 1998 r. – jeszcze przed wejściem Polski do NATO. Oficerowie z tych trzech państw najliczniej reprezentowanych w Korpusie rotacyjnie zajmują najwyższe stanowiska dowódcze i sztabowe. Obecnie w Korpusie jest reprezentowanych 21 państw, w tym USA, ale także Finlandia i Szwecja, niebędące członkami NATO.
VJTF, określane jako szpica NATO, to siły wielkości brygady – ok. 5 tys. żołnierzy, złożone z komponentów lądowego, powietrznego, morskiego i specjalnego. Ich gotowość określono na 7 dni, a jedna z tworzących „szpicę” batalionowych grup bojowych (ok. 650 żołnierzy) ma być gotowa do przerzutu w ciągu dwóch-trzech dni. Później obowiązki „szpicy” mają przejmować siły przewidywane do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces Group, IFFG), złożone z dwóch kolejnych grup wielkości brygad. Jedna ma pozostawać w gotowości 30-, druga 45-dniowej.
fryz5
Szanowni komentatorzy widzę, że uważają iż Rosjanie posiadają technologię teleportacji i nagle, niezauważenie zmaterializują kilkadziesiąt tys. "jednostek sprzętu" w Rzeczypospolitej :) Tak w ogóle, to widzę zastanawiająco dziwne poglądy: otóż jest grupa przeświadczona, że Rosja chce zaatakować Polskę i to - co często pojawia się w komentarzach - z użyciem taktycznych rakiet z ładunkiem jądrowym - pytanie po co miała by to robić ... pewnie sami Rosjanie jeszcze nie wiedzą. Druga grupa forumowiczów jest przeświadczona - a to chyba jakaś pozostałość w umysłach po PRL, albo za dużo propagandy w rosyjskiej TV, że jak Rosja ruszy to w Warszawie stanie za dni kilka, a tak w ogóle to nas czapkami nakryją - chyba tak to jakoś brzmiało. Pierwszej grupie polecam obejrzeć film "Krzyżacy" i scenę jak mówią do posła Rzeczpospolitej, że doszły ich wieści, że król nakazał mięso w beczkach solić: także już w tamtych dawnych czasach nie uszła uwadze mobilizacja wojska, a co dopiero dziś. Drugiej grupie polecam również odniesienie się do faktów historycznych i zrobienie takiego zestawienia - ile to wojen armia Rosyjska w pojedynkę wygrała z armią Rzeczpospolitej. Oczywiście, patrzeć trzeba realnie i proporcje dziś są duże, na korzyść armii FR. Jednak siła jaką realnie FR mogłaby zaatakować RP, to przecież nie cała armia FR - nie ogołocą wszystkich jednostek na granicach żeby zaatakować RP, a te 150-200k to sama nasza armia spokojnie powstrzyma.
ito
650 żołnierzy w 3 dni, kolejne 4350 po 4, kolejne 5000 po następnych 3 tygodniach, kolejne 5000 po następnych 2 tygodniach.... Zakładając średnią prędkość przemieszczania się przeciwnika 50- 70 km/dzień (a pamiętamy z poprzedniej wojny- często było to 40 km NA GODZINĘ jest duża szansa, że szanowne dowództwo już kwestie mobilizacji drugiej transzy będzie wyjaśniało siedząc w niewoli. Osraszanie rzekłbym
polak mały
Gotowość bojowa 650 żołnierzy w ciągu 3 dni to ruscy będą wracać już z Wrocławia z łupami a tak poważnie to korpus wielonarodowy to jak w kuchni kucharek sześć,ciekawe ilu generałów jest na etacie w tym harcerstwie.
el_ziello
A powiedz polaku mały: Ile Rosja potrzebuje żołnierzy by zająć i utrzymać teren do Wrocławia? Jak kompletnie niezauważeni przygotują taką armie inwazyjną? Ile czasu na to potrzeba? Bo jeśli potrzeba więcej niż kilka dni to myślisz że nie było by larum grane, "wici" nikt by nie rozsyłał? WP nie mobilizowało by się i nie wyszło w pole? Nato by się nie mobilizowało? Mówiąc w uproszczeniu, do takiego ataku potrzebowali 2-3x wiecej sił niż ma Polska. Jak chcesz niezauważony zebrać 200-300 tys. Ludzi i sprzętu? I do tego w mniej niż kilka dni?
Kóma
To nie jest korpus odstraszania, a rozśmieszania ewentualnego przeciwnika !!! Zwłaszcza element polski celuje w rozśmieszaniu i to od samego początku tej jednostki !!!
Jac
w Szczecinie? Na Warmii-Mazurach, to tak. W Szczecinie to można odstraszać ale wróble.
df
a na mazurach co maja niby robić???? łowić ryby???? Stacjonuja w Szczecinie bo przy ws. granicy nie ma sensu :-)
panzerfaust39
Stoimy w Szczecinie aby nikomu nie przyszło do głowy zagrażać Litwie Łotwie i Estonii:-)) Ruscy się chyba poprzewracają ze śmiechu
sers
kolega zapoznany ze strategią
...
Niemcy w Szczecinie straszą rurę na dnie Bałtyku ,zeby przypadkiem nie poszla przez Polskę