Reklama

Zakres testów objął odpalenie trzech systemów BriteCloud z myśliwców Gripen w Szwecji. Zgodnie z komunikatem Selex ES podczas prób udowodniono zdolność do bezpiecznego wystrzeliwania naboi tego typu z wykorzystaniem systemów samoobrony, w jakie wyposażone są Gripeny.

BriteCloud to naboje, wykorzystujące cyfrową technologię Digital Radio Frequency Memory (DRFM). Po wystrzeleniu wykrywają sygnał radarowy, uznany za potencjalne zagrożenie i dostosowują do niego emitowane zakłócenia, wykorzystując bibliotekę zagrożeń.

W testach na myśliwcach Gripen użyto wariantu BriteCloud, dostosowywanego do odpalania z wyrzutni naboi kalibru 55 mm. Systemy mają w założeniu być używane do zakłócania działania pocisków powietrze-powietrze i ziemia-powietrze naprowadzanych radarowo, jak również radiolokatorów wykrywania i śledzenia celów powietrznych. Służby prasowe Selex ES podkreślają, że wykorzystanie naboi tego typu pozwala uniknąć zagrożenia ze strony pocisków naprowadzających się na źródło zakłóceń (w stosunku do środków walki elektronicznej, emitujących zakłócenia z pokładu samolotów).

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. b3rs

    Trochę dziwna koncepcja. Ciekawe jak wygląda ta wyrzutnia.

    1. hehehe

      Koncepcja jest normalna i bardzo dobra, tylko artykuł źle ją opisuje. Te wabiki nic nie analizuja (to wymagałoby dużej mocy komputerowej i bardzo dużych ilości pamięci) tylko dzięki DRFM zapamiętują zakres widma radiowego na jakich pracują radary rakiet czy systemy naziemne i je odtwarzają z większą mocą niż sygnał odbity od samolotu. Już to, bez żadnej obróbki wystarczy (o ile nabój będzie się poruszał, by nie wyciął go filtr doplerowski) by radar przeciwnika nie miał szans odróżnić wabika od celu a proste przetwarzanie np. podbicie lub obniżenie częstotliwości odtwarzania fałszuje wrogiemu radarowi prędkość wabika, zwiększenie opóźnienia odtwarzania zawyża odległość celu dla radaru itp bez względu na to jak skomplikowane sposoby nadawania stosuje radar. No ale jw. i podobni fanboje USA dalej będą wierzyć, że walka manewrowa na bliskich dystansach to przeżytek, bo F-22 "wymiotą kacapów przy pomocy AIM-120D z 200km". Wabiki z DRFM są na pewno BARDZO, BARDZO skuteczne na rakiety naprowadzane radarowo (nie mam pojęcia jak taki AIM-120, choćby teoretycznie, mógł się nie skusić na taki wabik) i obecnie najtrudniejsze do zmylenia są rakiety IR z rozpoznawaniem obrazu (choć to działa tylko na małym dystansie). Ale i na nowe rakiety IR jest na horyzoncie sposób w postaci oślepiania ich głowic laserem systemu obronnego samolotu. Bo o ile nie wierzę w lasery jako nadającą się realnie do użytku broń w ziemskiej atmosferze, to małej mocy, wystarczającej do oślepiania systemów optycznych naprowadzania, moim zdaniem niewątpliwie trafią na pokłady samolotów. I może skończyć się tak, że działko będzie jedynym pewnym uzbrojeniem, albo zgodnie z pewną teorią o cykliczności rozwiązań technicznych, historia zatoczy koło i rakiety powietrze-powietrze wrócą do pierwszych zaniechanych dziś rozwiązań czyli naprowadzania komendowego lub w wiązce prowadzącej.

  2. Obywatel

    no cóż dodam do tych plusów tego myśliwca jeden bardzo bardzo ważny ten samolot może startować i lądować z lotnisk polowych...Na lotnisku w Łasku czy Krzesinach wystarczy wysypać piasek i żaden F 16 nie wystartuje. Nie trzeba nic niszczyć i Rosjanie doskonale o tym wiedzą.

    1. b3rs

      Co za bzdury! F-16 lądowały w burzach piaskowych podczas wojny w Iraku!

    2. b3rs

      Znajdź choć jedno zdjęcie Gripena na polu! Jak maszyna ważąca 13 ton może wylądować na polu rozkładając masę na 4 kołach od taczki???

  3. A_S

    Zacne rozwiązanie, myślę że tego typu wystrzeliwanymi w kierunku rakiet i samolotów przeciwnika urządzeniami można im zrobić niezłego psikusa za chyba niewielkie stosunkowo pieniądze. W sam raz dla naszych ubogich sił obrony.

    1. Oj

      Powiedz to przyjacielu w jaki sposób widział byś to urządzonko zamontowane np. Jaszczombiu...

  4. niktważny

    Kto wie czy Gripeny, myśliwce wielozadaniowe, miast samolotów zadaniowych, min myśliwskich F-16, nie powinny także dla współpracy polsko-szwedkiej, zastąpić np Su-22, i wzbogacić flotę przed zakupem F-35A. DO tego wypadałoby dla współpracy polsko-szwedzkiej i rozwoju własnego przemysłu stoczniowego, poza niemieckim okrętem podwodnym dla Tomahawk, i francuskim okrętem podwodnym dla współpracy polsko-szwedzkiej, przyjąć propozyję współpracy polsko-szwedkiej z planowaną współpracą przy rozwoju i współpracy, i kupić jeden szwedzki okręt podwodny.

    1. szamot

      Raczej m.in a nie min.

    2. szamot

      A ogólnie to można po polsku?

    3. okl

      a co my możemy zaoferować w ramach tej współpracy? Nie bez powodu praktycznie nikt z nami nie współpracuje bo do tego trzeba wnieść finansowanie albo technologie. Technologi 0, a kasa nawet jakby się znlazła to nikt nie odwazy się w to zainwestować bo zaraz polskie firmy i związki podniosą wrzask

  5. Arek

    Kurcze, oni naprawde modyfikuja w dobra strone ten samolot. Oby tak dalej , a beda nowe zamówienia.

    1. Trzcinsky

      Bravo! Zamówienia? Oby z Polski. Gripen staje się coraz mocniejszy:-) Podczas przyszłego przetargu Faworyt.

  6. abc

    Selex ma biuro w edinburghu na przeciwko mojej pracy