Reklama

Siły zbrojne

Chiny: pancerny dron-amfibia

Chiny kładą coraz większy nacisk na zdolności desantów morskich. Na zdjęciu rosyjsko-chińskie ćwiczenia z 2015 roku. Fot. mil.ru.
Chiny kładą coraz większy nacisk na zdolności desantów morskich. Na zdjęciu rosyjsko-chińskie ćwiczenia z 2015 roku. Fot. mil.ru.

W Chinach rozpoczął się proces montażu pierwszego przedprodukcyjnego bezzałogowego morskiego modułowego pojazdu amfibijnego Marine Lizard. Może on pływać i jeździć po lądzie. Z szeregu planowanych dla niego zadań najważniejszymi będą prowadzenie rozpoznania, walki oraz przenoszenie innych dronów i zapewnienie transportu.

Po wejściu do eksploatacji będzie to zapewnie pierwszy tego typu system wykorzystywany operacyjnie na świecie. Zdaniem wielu specjalistów pojazd taki może być z powodzeniem wykorzystywany podczas prowadzenia wszelkiego typu operacji ofensywnych w tym działać autonomicznie oraz współpracować z innymi systemami bezzałogowymi czy załogowymi. Na przykład może on operować w składzie roju takich dronów prowadząc rozpoznacie lub atak zaraz po pierwszej fali uderzenia rakietowego i lotniczego podczas prowadzenia operacji desantowych. Inne zadanie to skryte podejście do obszaru przeciwnika, pozostanie w stanie uśpienia (przez okres do ośmiu miesięcy) i rozpoczęcie działań po otrzymaniu odgórnego polecenia. Zakład się również opracowanie specjalnej wersji dedykowanej do wykonywania zadań w obszarze cywilnego zastosowania.

Pierwszy kadłub wykonano w Grupie Przemysłu Stoczniowego Wuchang wchodzącej w skład China Shipbuilding Industry Corporation (CSIC). Został przekazany do Qingdao Wujiang Technology Company (drugiego z kooperantów) celem doposażenia i integracji z wymaganymi układami i podzespołami. Już wcześniej zamontowano w nim podwójny system pędnika strumieniowego przewidziany do napędu w wodzie.

Prototyp Marine Lizard po raz pierwszy ujawniono podczas Airshow China 2018. Konstrukcję tą opracował zespół z Qingdao Zhongbang Intelligent Technology. Efektem ich prac jest dotychczas m.in. zintegrowany system sterowania i nawigacji Nob-X, który umożliwia operatorowi kontrolowanie wielu bezzałogowych platform nawodnych i podwodnych.

Kadłub nowego pojazdu bezzałogowego w układzie trimarana wykonano z kilku tysięcy płyt ze stopu aluminium o grubości 5÷8 mm, połączonych w nowego rodzaju sposób redukujący ich deformację. Ma on długość ok. 12÷13.5 oraz szerokość 4.14 metra. W jego układzie konstrukcyjnym starano się zachować cechy obniżonej wykrywalności radiolokacyjnej. Wyporność drona wynosi 14.7 tony, a zanurzenie 0.55 metra.

Hybrydowo-elektryczny układ napędowy do poruszania się na lądzie składa się z dwóch silników diesla, które przekazują napęd na cztery silniki elektryczne napędzające taką samą liczbę niezależnych układów gąsienicowych zainstalowanych pod dnem kadłuba. Taki układ umożliwia poruszanie się również po lądzie z maksymalną prędkością 20 km/h, natomiast prędkość na wodzie sięga 50 węzłów. Prędkość lądowa może zostać zwiększona, gdyż rozważana jest koncepcja zastosowania większego układu gąsienicowego. Zasięg na wodzie wynosi do 1200 km.

Na pojeździe zamontowano radiolokacyjny i elektrooptyczny system przeznaczony do poruszania się i zbierania danych. Dokładność pozycjonowania zapewnia system nawigacji satelitarnej Beidou. Zakres autonomii działania pozwala na samodzielne pływanie i poruszanie się po lądzie, unikanie rożnych przeszkód czy planowanie optymalnej trasy wykonania stawianej przed dronem misji. Marine Lizard może być również zdalnie sterowany za pomocą systemu satelitarnego.

Natomiast w skład proponowanego systemu uzbrojenia wchodzą dwa km i uniwersalna pionowa wyrzutnia pocisków przeciwokrętowych i przeciwlotniczych. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. ktopogina

    pomyślmy o sojuszu z Chinami. Już w 1956 uratowali nas przed ruskimi dywizjami pancernymi. W historii żaden inny kraj nie podjął wobec naszego indywidualnego wroga tak radykalnego i skutecznego działania. Czy przed crazy sąsiadem lepiej bronić się z jego drugim sąsiadem, czy z dalekim krewnym z innego osiedla?

  2. andrzej

    Są fregaty patrolowe w Norwegii - ok. 60 węzłów. Zbudowano pasażerski katamaran Francisco - ok 58 węzłów. "Kwadratowa" amfibia z wystającym podwoziem - 50 węzłów? Coś mi trudno uwierzyć

  3. MyPolacy

    Wielki czas pomyśleć u nas nad pojazdami autonomicznymi np. dla rozpoznania i ew. walki -Kutno PIAP, czy czekamy na inne kraje od których kupimy te pojazdy?

    1. MyOnuce

      Prace są prowadzone w kilku prywatnych firmach.

  4. Rzyt

    Bwp1 i t 72 zrobić zdalnie sterowane...satelita, rakiety, rowy, miny, Roboty bojowe, samoloty, czołgi, artyleria, ludzie. Tak ma linia obrony wyglądać

  5. Dalej patrzący

    O wszystkim decydował będzie czas i, jak zawsze, pieniądze. Zgadzam się w 100% z poprzednikami, rząd musi stworzyć państwową Fabrykę Samochodów Rolniczych, która będzie robić nowe Honkery dla Wojska Polskiego. Zwłaszcza pieniądze, baza ekonomiczna, industrialna, rozwojowo-badawcza, finansowanie wielkoskalowe. Czyli - sumując - na końcu decydują właśnie pieniądze - liczone sumarycznie na setki milionów złotych. A w tym wyścigu DŁUGOFALOWYM pierwszym graczem, który odpadnie, będzie USA - obecnie słabe ekonomicznie i finansowo o rząd wielkości. Zwłaszcza wyjdzie to drastycznie przy projektowaniu nowych Honkerów - karty grafiki GeForce opartego na AI, rozproszonych klastrach procesorów graficznych i specjalizowanej pamięci GDDR5, spiętej sieciocentrycznie przez łączność natychmiastową [nieekranowalną i niedekodowalną] jako zestawy SLI pomogą zaprojektować nową generację Honkera, taką samą mechanicznie ale lepszą niż HMMVW. Obecnie Polska wykonała pozorna ucieczkę do przodu rozważając zakup Hiluxa, jednak wprowadzenie jeszcze w PRL Honkery były naprawdę zaawansowane - działające w otoczce sieciocentrycznej jak wyżej - zdeklasuje wrogie pojazdy - jak Me-109 i Ił-2 zdeklasowały Spitfire i Hawkera Hurricane w czasie Bitwy o Anglię. Jednak prawdziwym przełomem, będzie wdrożenie do produkcji nowej generacji silników Androia 4CT90 i SW400. Zwłaszcza nasz, Polski, SW400 dużej mocy. Ich masowe wdrożenie [zwłaszcza sprzęgnięte z reduktorami Polmo-Gniezno przeprojektowanymi z użyciem technologii Ray-Tracing] spowoduje, że nawet w czasie jazdy nasze Honkery będą służyły zarówno obronie przeciwrakietowej i przeciwpiechotniej, ale i atakom punktowym na cele powierzchniowe [w tym także jednostki WOT]. Ten przełom zdecyduje o losie Polski - ponieważ obecnie jej pozycja i bezpieczeństwo opiera się o zagraniczne silniki (MAN, Iveco) - a dokładniej - o to, że nie są własnej produkcji. Gdy terytorialne wojska ataku strategicznego [ale i taktycznego] staną się nieskuteczne, wtedy agresorzy poczekają na moment prześcignięcia w technologiach wojskowych - co jest naznaczone przez MON na ok 2035. Gdy ten przełom zostanie osiągnięty - może zostanie osiągnięty. Polacy nie będą się już obawiali wstrzymania dostaw silników do własnych samochodów - zatem polskie fabryki samochodów osobowych będą mogły uporządkować swoje podwórko - na którym najbardziej przeszkadza im fabryka Kia na Słowacji. Czy naciskiem "pokojowym" czy w systemie antydronowym - zajmą Pragę - by kontrolować ten zasób przestrzenny, a przede wszystkim - by wysunąć strefę buforową względem tzw. strefy Herringtona. Czyli w kolejnym kroku - poprzez skomunikowanie przez Elbląg [omijając mierzeję wiślaną] rozstrzygną na swoją korzyść przewagę Honkerów w Polsce. Co [z przewagą ekonomiczną i technologiczną] postawi USA wobec faktu dokonanego strategicznej przewagi naszych pojazdów z FSR względem kosztownych HMMVW. Dla Polski dodatkowym bonusem będzie rozkręcenie pełnoskalowe możliwości produkcji prostych samochodów osobowych na bazie obniżonej ramy Honkera i pozyskanie klientów w UE i rynkach rozwijających się (Chiny, Afryka, Tanzania, Birma). Taka jest nieubłagana kolej rzeczy wg geostrategii - by stać się hegemonem lokalnym - a to wymaga powołania państwowej Fabryki Samochodów Rolniczych i przywrócenia na rynek pojazdów Tarpan i Honker. Dla jasności - nie mówię, że Kraby, albo PT-90 "wyjdą z mody", tylko, że ta strona, która uzyska zdecydowana przewagę w mobilności terenowej, będzie jednocześnie ich beneficjentem w ataku - oczywiście w PRZECIĄŻENIOWYM ATAKU SATURACYJNYM. To jedzie komplementarnie na jednym wózku - co dość dokładnie wprowadził i wytłumaczył Billy Herrington podczas kryzysu kubańskiego. Przy czym widziałbym raczej Honkery o prędkości kilkudziesieciu km/h. O to teraz w sumie idzie, dla niepoznaki. Pojazdy o jak największym udźwigu przy zachowanym DMC 3,5t, stąd i prace nad Honkerem 2020 są nam potrzebne jak łosoś pędzony na tarło lub karp na święta.

  6. mobilny

    Wszak na Pacyfiku flota i lotnictwo to podstawa plus siły desantowe. Chiny prą do przodu

  7. Krzysiek

    50 węzłów to nie pomylka? Całkiem sporo nawet dla motorówek.

Reklama