Reklama
  • Wiadomości

Chiny krytykują rosyjski program Armata. "Gorszy od rodzimych rozwiązań"

Chińczycy po raz pierwszy oficjalnie skrytykowali rosyjski czołg podstawowy T-14 zbudowany w ramach programu „Armata”,

  • Rosyjski czołg T-14 „Armata” – fot. mil.ru
    Rosyjski czołg T-14 „Armata” – fot. mil.ru
  • Chiński czołg VT-4 – fot. Norinco
    Chiński czołg VT-4 – fot. Norinco

Krytyczną ocenę zamieścił chiński koncern Norinco (China North Industries Corporation), który jest konkurentem dla producenta czołgu Armata - zakładów Uralwagonzawod. Porównywano przy tym rosyjskiego T-14 (zaliczanego przez Rosjan do tzw. „czwartej generacji”) do chińskiego czołgu VT-4. Pomimo, że zalicza się on tylko do „trzeciej generacji”, to ma według Chińczyków przewyższać swojego rosyjskiego odpowiednika i to w wielu dziedzinach – w tym jeżeli chodzi o manewrowość, siłę ognia, systemy kierowania uzbrojeniem i systemy automatyki. Ponadto VT-4 ma być tańszy od T-14.

To nie Chiny gonią Rosję, ale Rosja musi gonić Chiny

Chińczycy wyraźnie podkreślają, że program „Armata” jest próbą odzyskania pierwszeństwa w produkcji czołgów przez Rosję, w tym również chęcią dogonienia Chin realizujących program VT-4. Chińscy specjaliści podkreślają bowiem, że rosyjskie opóźnienie było widać już w przypadku czołgu T-90C, który mógł tak naprawdę konkurować jedynie z czołgiem VT-1 (ZTZ-96). Sytuacji wcale nie poprawiło wprowadzenie kolejnej modyfikacji T-90C – konstrukcji T-90AM „Proryw”.

Chińczycy od razu zwrócili uwagę na problemy z układem transmisyjnym w jednym z T-14 uczestniczących w Defiladzie Zwycięstwa w Moskwie. Według nich doszło wtedy do uszkodzenia skrzyni biegów i to w taki sposób, że nie można było odblokować kół. To z tego powodu ciągnik ewakuacyjny nie mógł wprowadzić czołgu na lawetę pomimo kilkukrotnie ponawianych prób. Chińczycy od raz stwierdzili, że ich w ich VT-4 nigdy nie było tego rodzaju problemów.

Duży wpływ na niewystarczającą manewrowość i małą dynamikę „Armat” ma mieć silnik, który ma niezadawalające chłodzenie, bardzo sskomplikowaną obsługę i słabą moc. Moc 1200 KM przy ciężarze podobnym lub większym do T-90A jest według Chińczyków niewystarczająca.Przypominają, że w ich VT-4 zastosowano silnik diesla z turbodoładowaniem, chłodzeniem wodą, elektronicznym sterowaniem i mocą 1300 KM.

„Armaty” gorsze pod względem siły ognia

Nie wiadomo skąd Chińczycy wzięli dane dotyczące systemu uzbrojenia „Armaty”, ale w ich opracowaniu znalazło się autorytatywne stwierdzenie, że to ich system kierowania ogniem jest na najwyższym światowym poziomie i wyposażenie rosyjskie może najwyżej próbować je dogonić, ale na pewno nie będzie lepsze.

Chińscy eksperci wątpią w skuteczność armaty w T-14. Zgodnie z ich danymi w Rosji nie odnotowano żadnych wyraźnych postępów w pracach nad nowymi materiałami dla gładkolufowych armat kalibru 125 mm, jak również w zwiększaniu możliwości amunicji czołgowej. „Trudno jest więc w tej dziedzinie oczekiwać od T-14 czegoś specjalnego”.

Chińczycy „uczciwie” przyznają, że zastosowanie bezzałogowej wieży to wyraźny postęp, upraszczający jej konstrukcję, jednak zwracają uwagę na wyraźne braki jeżeli chodzi o optoelektroniczne systemy kierowania. Rosja ma w ogóle problemy z szeroko pojętą „optyką” i z tego powodu siłą ognia T-14 ma być znacznie mniejsza niż chińskiego VT-4.

Cena gwoździem dla „Armaty”

Ostatnim aspektem, na który zwracają uwagę Chińczycy jest cena czołgu, Według ich szacunków koszt T-14 może być porównywalny z amerykańskim czołgiem M1 Abrams. Cena może więc już teraz przekroczyć 6 milionów dolarów za sztukę i może wzrosnąć, gdy opracowana zostanie wersja ostateczna „Armaty” – gotowa do produkcji.

Biorąc pod uwagę stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie na świecie na drogie czołgi najnowszej generacji Chińczycy wątpią, by T-14 mógł w tym względzie konkurować z ich tanimi rozwiązaniami.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama