Reklama

Siły zbrojne

Carl-Gustaf - Wielozadaniowy granatnik od Saab

  • Prorosyjscy separatyści przed budynkiem władz samorządowych w Słowiańsku - 14 kwietnia 2014 roku. Fot. Yevgen Nasadyuk/CC BY-SA 3.0
    Prorosyjscy separatyści przed budynkiem władz samorządowych w Słowiańsku - 14 kwietnia 2014 roku. Fot. Yevgen Nasadyuk/CC BY-SA 3.0

Wyrzutnia Carl-Gustaf jest często niesłusznie utożsamiana tylko jako granatnik lub w najlepszym przypadku jako broń przeznaczona dla wojsk specjalnych. Tymczasem jest to środek walki, który może spełnić marzenie każdego dowódcy –zapewnić własne wsparcie artyleryjskie.

Wielozadaniowy system uzbrojenia Carl-Gustaf jest produkowany przez firmę Saab Bofors Dynamics i wywodzi się w prostej linii z granatnika przeciwpancernego, który opracowano już w 1946 r. Od tego czasu przechodził on ciągłą metamorfozę zarówno pod względem ergonomii, zastosowanych materiałów jak i wykorzystywanej amunicji.

Granatnik czy działo bezodrzutowe Carl-Gustaf?

W odróżnieniu od granatnika AT4 (również proponowanego przez Saab), który jest lekkim systemem przeciwpancernym jednorazowego użytku, Carl-Gustaf można wykorzystywać wielokrotnie, ładując go klasyczną i specjalistyczną amunicją w sposób charakterystyczny dla wcześniej stosowanych dział bezodrzutowych.

System Howa 84RR - japońska wersja wyrzutni Carl-Gustaf – fot. USMC

System Carl-Gustaf może oczywiście spełniać rolę granatnika przeciwpancernego, ale dzięki szerokiemu spektrum wykorzystywanej amunicji może być wykorzystywany do wielu innych zadań, w tym do wsparcia własnej piechoty, niszczenia umocnień, murów, bunkrów, siły żywej przeciwnika, niewielkich jednostek nawodnych – w tym desantowych,  stawania zasłon dymnych czy oświetlania pola walki.

Jest to więc uzbrojenie, które w starciu bezpośrednim zapewnia w dużym stopniu samowystarczalność bez konieczności ciągłego wspierania się własna artylerią (co przy niewielkich odległościach, zmieniających się ciągle pozycjach, walce w terenie zurbanizowanym jest bardzo niebezpieczne i często niemożliwe).

Łatwy w obsłudze i skuteczny

System jest nieskomplikowany i łatwy w obsłudze. Jest również tani w szkoleniu poprzez zastosowanie specjalnej amunicji treningowej. W wersji M3, jego najważniejszą częścią jest zakładana na ramię, gwintowana wyrzutnia rurowa kalibru 84 mm, ładowana odtytylcowo po otworzeniu na bok odchylanej przegubowo dyszy Venturiego. Spełnia ona zarówno rolę zamka (pozwalającego na ryglowanie i wyrzucanie łusek lub niewypałów), redukuje odrzut, jak i chroni obsługę przed podmuchem odpowiednio go nakierowując do tyłu.

Standardowa obsada wyrzutni Carl-Gustaf składa się z dwóch żołnierzy – fot. Saab

Sam granatnik w wersji M3 ma długość 1,065 m i waży tylko 8,5 kg (bez amunicji). W przypadku systemów starszych (Carl-Gustaf M2) wyrzutnia ważyła 14 kg będąc wyposażona dodatkowo m.in. w specjalny dwójnóg pozwalający na postawienie systemu na ziemi. Prowadnica rurowa w wersji M2 (M/48) była wykonana ze stali. Dla zmniejszenia ciężaru w wersji M3 zastosowano do jej wykonania już cieńszą blachę stalową (wyrzutnia M/86) z zewnątrz pokrytą tworzywem sztucznym, które ma dodatkowo chronić strzelca przed wysoką temperaturą.

Zasadniczo celowanie odbywa się za pomocą standardowo montowanych na wyrzutni przeziernych, mechanicznych przyrządów celowniczych, rozkładanych jednym ruchem tuż przed strzelaniem (podobnie jak na typowych granatnikach przeciwpancernych).

W działach Carl-Gustaf istnieje jednak możliwość zwiększenia precyzji strzelania – szczególnie przy zwalczaniu celów na większych odległościach oraz w trudnych warunkach atmosferycznych i w nocy. Na wyrzutni zastosowano bowiem szynę montażową w standardzie Picatinny (MIL-STD-1913), która pozwala na montaż całej gamy przyrządów optycznych w tym systemów termowizyjnych.

Załogę stanowią standardowo dwie osoby (celowniczy i ładowniczy), którzy mogą wystrzelić do sześciu razy na minutę. Zadaniem ładowniczego jest wybrać odpowiednią amunicję, załadować ją do wyrzutni znajdującej się na ramieniu celowniczego oraz powiadomić strzelca o zamknięciu zamka (najczęściej klepnięciem w ramię). Strzelanie może się odbywać z pozycji stojąc, klęcząc i leżąc z ramienia lub z wykorzystaniem doczepianego dwójnogu.

System spustowy składa się z uchwytu pistoletowego wyposażonego w mechaniczny bezpiecznik, który jest połączony ze znajdującym się z tyłu modułem inicjującym przez specjalną tubę biegnącą w dolnej prawej części wyrzutni. Pod samą „lufą” znajduje się jeszcze z przodu specjalny chwytak oraz podpora do trzymania i blokowania przy ramieniu wyrzutni, która na lewej stronie posiada dodatkową osłonę z tworzywa sztucznego, chroniącą strzelca przed wysoką temperaturą.

Duży wybór amunicji, czyli wielozadaniowość systemu

Największą zaletą systemu Carl-Gustaf jest jego bardzo skuteczna, wielozadaniowa amunicja kalibru 84 mm, która po jej odpowiednim dobraniu zapewnia wsparcie dla większości zadań, jakie są stawiane pododdziałom zmotoryzowanym. Standardowo wykorzystuje się pięć typów amunicji: przeciwpancerną, przeciwpancerno–odłamkową, odłamkowo burzącą, oświetlającą i dymną. Większość pocisków jest stabilizowana w locie za pomocą brzechw rozkładających się po odpaleniu i zapewnia skutecznie rażenie czołgów do odległości 150 m oraz celów stacjonarnych do 1000 m.

Wyrzutnia Carl-Gustaf z zestawem amunicji. Od lewej HEAT 551, HEAT 551C RS, HEAT 751, HEAT 655 CS, HEDP 502, MT 756, ASM 509, HE 441D, ADM 401, SMOKE 496C, ILUM 543C, TPT 141– fot. M.Dura

Zapłonnik inicjowany mechanicznie przez system spustowy i powodujący zapłon ładunku miotającego znajduje się z boku naboju stąd konieczne jest jego odpowiednie ułożenie w wyrzutni. Pomagają w tym specjalne wyżłobienia w amunicji dopasowane do odpowiedniego zaczepu w lufie. Sama amunicja składa się najczęściej z ładunku miotającego oraz właściwego pocisku, jednak w najnowszych wersjach stosuje się również specjalne przyśpieszacze rakietowe, których działanie jest inicjowane w bezpiecznej odległości od strzelca, a które zwiększają prędkość i zasięg pocisku.

Największą przebijalność ma amunicja przeciwpancerna HEAT 751 (High Explosive Anti-Tank). Posiada ona głowicę tandemową dzięki czemu można nią przebić pancerz o grubości 500 mm i to ukryty za osłoną reaktywną ERA (Explosive Reactive Armour). Wyrzutnia Carl-Gustaf pozwala więc na zwalczanie z boku większości obecnie wykorzystywanych czołgów podstawowych.

Jednym z najnowszych rozwiązań proponowanych dla systemu Carl-Gustaf jest przeciwpancerny nabój HEAT 655 CS, który pozwala na jego odpalenie z zamkniętych pomieszczeń, a więc doskonale nadaje się do walk w terenie zurbanizowanym.

Pociskiem bardziej wszechstronnym, choć również przeciwpancernym jest HEAT 551C RS, który może niszczyć nie tylko pojazdy opancerzone, ale również inne systemy umocnione, takie jak np. bunkry. Jest ona już jednak mniej skuteczna przeciwko nowoczesnym czołgom z ERA, ponieważ nie posiada głowicy tandemowej.

Amunicją specjalnie predysponowaną dla sił szybkiego reagowania jest HEDP 502 (High Explosive Dual Purpose), ponieważ pozwala ona na niszczenie bardzo dużej liczby różnego typu celów w tym lekko opancerzonych pojazdów, umocnień polowych, lekkich bunkrów, schronów, ścian ceglanych i betonowych.

Obsługa wyrzutni Carl-Gustaf ma również do wyboru pocisk MT 756 (Multi Target) – bardzo skuteczny w starciach na terenie zabudowanym. Pozwala on na niszczenie siły żywej przeciwnika wewnątrz budynków lub pomieszczeń, ale nie poprzez drzwi lub okno, ale dzięki otworowi, który zostaje wybity pierwszym ładunkiem, jaki znajduje się w głowicy tandemowej MT 756.

Przydatnym w działaniach miejskich jest również pocisk ASM 509 (Anti-Structure Munition) specjalnie przygotowany do niszczenia różnego rodzaju konstrukcji budowlanych w tym całych budynków. Przy czym obsługa ma możliwość wyboru dwóch modów pracy: wybuchu wyzwalanego uderzeniem i inicjowanego z opóźnieniem.

Carl-Gustaf może wykorzystywać również specjalną amunicję przeciwpiechotną (zawierający 800 prefabrykowanych odłamków). Pocisk HE 441D (High Explosive) pozwala zarówno na zwalczanie siły żywej znajdującej się na terenie otwartym, jak również pozostającą za ukryciem w okopach lub nieopancerzonych pojazdach. Pozwala na to m.in. możliwość wyboru sposobu wyzwalania (po uderzeniu lub po określonym czasie – wybuch powietrzny).

Kolejną amunicją do działań w terenie zamkniętym, a na małych przestrzeniach jest ADM 401 (Area Defence Munition). Może być on wykorzystywany np. podczas walki w dżungli lub w lesie.

Za amunicję wsparcia uznaje się dwa typy pocisków: przeznaczony do stawiania zasłon dymnych (SMOKE 469C) oraz do szybkiego oświetlenia pola walki lub celu ataku (ILLUM 545C).

Amunicja ćwiczebna i treningowa

Jedną z kolejnych zalet wyrzutni Carl-Gustaf jest możliwość zastosowania podczas szkolenia różnego rodzaju amunicji treningowej. Praktyka wykazała bowiem, że koszt bojowej amunicji w systemach tej klasy jest na tyle duży, że praktycznie nie pozwala na jej wykorzystanie w czasie treningów. Szkolenie wymaga jednak zarówno zgrania dwuosobowej obsługi działa, jak i szkolenie strzelca w celowaniu i taktyce wykorzystania przy zachowaniu warunków jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistych.

Moment odpalenia pocisku z wyrzutni Carl-Gustaf – fot. US Army

Konstruktorzy zestawu Carl-Gustaf proponują dwa rozwiązania: system laserowy oraz amunicję zastępczą. System laserowy (Carl-Gustaf Anti-Tank Simulator) pozwala na wirtualne otwarcie ognia do przeciwnika z wykorzystaniem symulatora laserowego. Strzał w tym przypadku oznacza wysłanie „impulsu laserowego” odbieranego po trafieniu przez systemy czujników rozwieszone na ewentualnych celach.

Wystarcza to przy szkoleniu taktycznym, jednak przy zgrywaniu obsady o wiele bardziej realistyczna jest amunicja treningowa. Proponowane są tutaj głównie cztery typy pocisków „szkolnych”: podkalibrowy pocisk 7,62 mm (Sub-Calibre 553B), podkalibrowy system treningowy 20 mm (Sub-Calibre 20 mm) - oba wykorzystujące specjalne adaptery do kalibru 84 mm, pocisk TPT 141 (Training Practice Tracer) dokładnie symulujący odczucia obsady podczas strzelania przy stosunkowo niewielkich kosztach oraz pocisk TP 552 (Training Practice) przygotowany do treningu strzelania pociskami przeciwpancernymi klasy HEAT.

Ciężar, czy rzeczywista pomoc?

Prostota i skuteczność systemu Carl-Gustaf spowodowały, że ponad 40 państw zdecydowało się na zakup tego systemu uzbrojenia. Aż 13 z nich należy do NATO, co bardzo pomaga w zabezpieczeniu logistycznym, szczególnie w czasie działań ekspedycyjnych w ugrupowaniach międzynarodowych.

W Polsce pierwszych 27 zestawów Carl-Gustaf M2 kupiono na początku lat 1990 dla Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW. Uzbrojenie to później zostało przejęte przez Jednostkę Wojskową Grom, by późnej poprzez dalsze zakupy wprowadzać je np. do kolejnej, należącej do Wojsk Specjalnych jednostki wojskowej Formoza.

System ten jest nadal oferowany naszej armii i to również jako wyposażenie wsparcia dla niewielkich pododdziałów piechoty. Tak właśnie zrobili Amerykanie uznając, że granatniki AT4 ze względu na zasięg około 300 metrów często były zbyt mało skuteczne w walce ogniowej z Talibami. System Carl-Gustaf M3 (w USA wykorzystywany jaki M3 MAAWS - Multi-Role Anti-Armor Anti-Personnel Weapon System) dawał o wiele większe możliwości zarówno jeżeli chodzi o zasięg (do 1000 m) jak i wybór amunicji, potrzebnej do wykonania zadania.

Pamiętać przy tym należy, że Saab nie oferuje jedynie zakupu, ale możliwość współpracy technicznej. Przykładowo amunicja do systemu jest rozwijana i produkowana w kilku miejscach na świecie – w tym w Belgii i Indiach.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (15)

  1. Gort

    Jak ma się cena tej zabawki do ceny "grających ławek bojowych"? Ile wypłacono przez ostatnie lata wynagrodzenia na zespół analityków mający zbadać kwestię zakupu granatników? To jest broń sprawdzona i potrzebna na już w każdym plutonie. Trzeba wydać trzysta mln złoty i kupić od razu dla wszystkich oddziałów zmechu m3. Kawalerii powietrznej można kupić lżejsze m4. I koniec tematu... jue ma czasu na zabawę w mętnej wodzie.

  2. QWAS

    w związku z tym cudeńkiem :NOWOCZESNA ARMIA POLSKA POWINNA SKŁADAĆ SIĘ Z TRZECH FILARÓW 1. ARMIA ZAWODOWA ( SPECJALIŚCI OD NOWOCZESNEGO SPRZĘTU ORAZ OFICEROWIE ) 2. ARMIA KONTRAKTOWA ( MODEL SZKOLENIA I ORGANIZACJI FRANCUSKIEJ LEGII CUDZOZIEMSKIEJ ) 3. TZW. " ARMIA KRAJOWA " FORMACJA (MINIMUM) 16 WOJEWÓDZKICH OCHOTNICZYCH BATALIONÓW PRZEZNACZONYCH DO OBRONY TERYTORIUM I OBRONY CYWILNEJ POLSKI ( NADZOROWANA I SZKOLONA PRZEZ BYŁYCH NAJLEPSZYCH OFICERÓW ZAWODOWYCH I PODOFICERÓW KONTRAKTOWYCH W STANIE SPOCZYNKU WOJSKA ,POLICJI, STRAŻY POŻARNEJ ORAZ RATOWNICTWA MEDYCZNEGO !!!!!!!!!! w tej ostatniej formacji "carl gustaw" byłby prawdziwym GROMEM W RĘKU NA WSPÓCZESNYM POLU WALKI !!!!!!!!!!!!

    1. maxin

      Wszyscy mówią o obronie, a tymczasem najlepszą obroną jest atak.

  3. Keleris

    Wydaje mi się, że powinniśmy nastawić się na formowanie naszej armii właśnie pod kątem działań nieregularnych. Wtedy będzie przygotowana do prowadzenia walki o charakterze partyzanckim na dużą skalę. To czy wyposażymy się w większą liczbę wozów bojowych nie ma decydującego znaczenia. Nawet gdy eksperci dojdą do wniosku, że już jesteśmy w stanie walczyć z Rosją, czy jak kto woli bronić się przez kolejne trzy dni to nie jest to zadowalający rezultat. Docelowo i tak jesteśmy skazani na konflikt asymetryczny. Dlatego powinniśmy bardziej inwestować w nowoczesną, przenośną broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą.

  4. Hans Close

    Wszyscy na forum piszą "brać, brać, brać zamiast czołgów... ...ale nie potrzeba wielkiej wyobraźni aby przewidzieć konsekwencje walki obronnej lekkimi jednotami przeciwko Ruskim, którzy mają zwyczaj aby przed atakiem zorać teren swoją artylerią. Czołgi w większości przetrwają, piechota z Karolem Gustawem zginie albo ucieknie. Po za tym nie wyobrażam sobie kontrataku za pomocą granatników. ;))) Często przejęcie inicjatywy i agresywne prowadzenie wojny obronnej przynosi leszy skutek niż bierne oczekiwanie w okopach aż wróg podciągnie artylerię i wybije piechotę. Na nasze szczęści o wyposażeniu armii decydują zawodowcy a nie amatorzy z forum. ;) Bez urazy, ale zawsze irytują mnie posty nawołujące do zakupów "milionów sztuk" broni ręcznej (przeciwpancernej i przeciwlotniczej) kosztem broni pancernej i samolotów. Najlepszą obroną jest atak!

    1. geostrateg

      Jak widać na obrazkach z kotłów w które wpadły doborowe ukraińskie oddziały po "genialnym" manewrze odcięcia zbuntowanych miast od rosyjskiej granicy, nawet Grady ze starą amunicją sprzed 20-30 lat robią czołgom masakrę, wiec nie pitol o odporności czołgów na ostrzał artylerii. Jeden Grad odpalający 40 pocisków rozcalajacych się na 45 podpocisków każdy daje 1800 ładunków o przebijalności 10-12cm (na czołg od góry wystarczy) na stosunkowo małym obszarze a to przy zgromadzeniu tam czołgów potrafi zrobić niezłą masakrę. Grad to zabytek, ale masz np. Smiercze, które rozcalaja się na pięć podpocisków opadających na spadochronach i wyposażonych w detektory IR do wykrywania czołgów i atakujące je od góry penetratorami formowanymi wybuchowo. Uważam, że na współczesnym polu walki współczesne czołgi mają większe szanse przeciw AH-64 niż przeciw nowoczesnej artylerii. Jeśli dron gdzieś wykryje czołg, to szybciej i taniej jest tam trafić haubicą niż wezwać AH-64 i haubica ma większe szanse na sukces. Czołgami słabsze państwo nie obroni się od silniejszego a czołgi zupełnie nie nadają się do działań partyzanckich. Natomiast wizja okupowania kraju z silną i dobrze uzbrojoną (granatniki) partyzantką to horror każdego mocarstwa planującego inwazję. Na tym opiera się obrona Iranu. Persowie nie mają złudzeń, że obronią się przed USA czy Rosją, ale w doktrynie mają "rozsypanie" się armii w samodzielne komórki partyzanckie grupujące specjalistów z różnych dziedzin i zamaskowane składy do ich zaopatrywania. I jak na razie skutecznie ostudza to zakusy USA, Rosji i Arabów. Irak miał miażdżącą przewagę w czołgach i jakoś nie zmiażdżyły one Iranu. Nie jestem natomiast fanem GC bo ich parametry nie usprawiedliwiają różnicy ceny z RPG-7.

    2. sor

      A kto mówi,że K.Gustawy mają służyć tylko i wyłącznie do walki z czołgami? To broń ostatniej szansy na czołgi, kiedy nie wystarczy własna artyleria, Spajki, czy własne czołgi. To bardzo dobra broń wsparcia piechoty do zwalczani siły żywej, stanowisk umocnionych, bunkrów, wywalania drzwi, dziur w murach i ścianach. POza tym nie brakuje całej gamy lżejszych pojazdów opancerzonych od czołgów, a z zasadzki jest równie skuteczna i na czołgi. "kontratak za pomocą granatników"?? NIe do takich celów RPG służą. A jak kolumna czołgów wpadnie w zasadzkę, to przeciwnik "nie zdąży nawet zorać terenu artylerią" ,bedą mogli co najwyżej pomóc chować swoich towarzyszy broni ze spalonych tanków - o ile coś z nich zostanie.

  5. Keleris

    Wprowadzenie tej broni na uzbrojenie naszej armii byłoby pewnie bardziej korzystne i uzasadnione niż dokupywanie kolejnych Leopardów...

    1. XYZ

      Korzystne to byłoby to rozłożyć na ostatnie 15 lat (a można było!), niż teraz kupować wszystko "na chybcika" i pewnie niedługo podwyższać podatki. Te Leo mogliśmy wziąść 6-7 lat temu za free", a Gustawy w każdym czasie. A potrzebne jest i to, i to. Niby co, mielibyśmy się tylko bronić? Czołg jest bronią ofensywną nie tylko do zdobywania terenu przeciwnika ale też do kontrataków na własnym terytorium. Trzeba takie rzeczy pisać na portalu o obronności?

  6. GK

    Przecież my mamy takie cacka na wyposażenie, łącznie jakieś 27 sztuk. To w zupełności wystarczy dla naszej super nowoczesnej armii.

  7. Boczek

    Świetnie, że wyprowadził Pan nieco z cienia tę niesłusznie nieco zapomnianą, a bardzo efektywną broń. Mam pytanie Panie Maximilianie (a właściwie dwa); - "Carl-Gustaf - Wielozadaniowy granatnik od Saab" Ta gramatyka to pewnie zakradła się prawdopodobnie z obcojęzycznych materiałów źródłowych. Nie powinno być "Carl-Gustaf - Wielozadaniowy granatnik firmy Saab"? - Drugi temat poruszony w ostatnim akapicie. Otóż to Szwedzi generalnie oferują szeroką współpracę. Jest to zrozumiałe i wynika z wielkości kraju, gdzie każde odciążenie budżetu w zakresie wydatków na uzbrojenie jest chętnie widziane. Tak było n.p. z oferta Gripenów. W aktualnej sytuacji politycznej można by oczekiwać bardzo interesujących ofert. Czy wiadomo n.p. co się dzieje z oferta A26? A przy okazji również z U212? Czy są jakieś przynajmniej półoficjalne wypowiedzi Niemców na temat integracji SCALP/MdCN? Z nieoficjalnych wypowiedzi wynika, ze byliby oni gotowi zintegrować ten pocisk, a nawet luk montażowy w U212 - podobnie do Scorpène. Jak na razie aktywni są bardzo Francuzi z na pewno znakomitym produktem, jednak nieco przydługim jak na bałtyckie warunki. A i sygnały docierające z Malezji nie są zbyt budujące i to zarówno na poziomie technicznym jaki i współpracy. Czy przewidziane są audyty u użytkowników czy licencjobiorców TKMS i DCNS? Byłoby milo, gdyby miał miejsce mały feedback u Pana stronySwietnie

    1. Przodek

      Doświadczenia, zwłaszcza koreańskie nie są z kolei budujące dla U214. Okręty są głośne, mają problem z wibracjami i przeciekami wody morskiej. Szwedzkie okręty tak, ale w Kockums mają duży problem z odzyskaniem dokumentacji od Niemców z Thyssena. Zresztą ci sami Niemcy skutecznie obrzydzili szwedzkie okręty Australijczykom. P.S. Kolejny dyskutant proszony jest o nie kontynuowanie przyjętego stylu nazewnictwa w nicku.

  8. jacuś

    znakomity sprzęt, powinno się go zakupić w dużych ilościach dla naszej armii + licencja i wytwarzanie go w naszych zakladach...

  9. ryszard56

    I taki sprzet dla nas w duzej ilosci

  10. ssss

    Nie doczekanie nasze, kiedy jakiś wąsaty Janusz z MON zrozumie ,żę to potrzebne w naszym wojsku jest bardziej niż nowe mundury i namioty. Powiniśmy mieć te wyrzutnie i wyrzutnie jednorazowe, ale co mi tam głupiemu płacącemu podatki człowiekowi wolno wiedzieć, jakie są interesy w tym abyśmy byli bezbronii.

  11. rumtumtum

    Czy to nie jest idealna broń dla Obrony Terytorialnej, NSR-ów itp? Lekka, prosta w obsłudze bez elektroniki i dająca rzeczywiste możliwości rażenia pojazdów opancerzonych agresora.

    1. tomek

      otoz to, powinna byc w standardowym wyposażeniu

  12. Nebi

    uwazam ze moglaby to byc ciekawa oferta dla wojskapolskiego jak i dla przemyslu. ale jestem laikiem wiec mam pytanie jak polska armia i przymysl stoi z tego typu bronia ?

    1. Zgryźliwy

      W ogóle nie stoi. Leży i to plackiem. I to mimo, że na tym i innych portalach wielu (w tym piszący to) nalega wręcz, żebyśmy ten lub porównywalny sprzęt wprowadzili do uzbrojenia. Nie słychać też, żeby przemysł coś porównywalnego konstruował. Podobno WAT próbuje ale ma to być granatnik jednorazowego użytku a więc inna kategoria broni. Najgorsze jest to, że do RPG mamy amunicję, z którą go wprowadziliśmy na uzbrojenie. Czyli dom (kraj) sukcesywnie upiększamy (modernizujemy), na posesji alejki brukujemy (drogi) ale płot (granice) przed intruzami stawiał jeszcze przed wojną dziadek (ze znalezionech sztachet). I tak powszechna obrona ppanc u nas, w mojej ocenie wygląda. Amen.

  13. Wom

    Brać z całym know how i to najlepiej w ilościach hurtowych.

  14. rcicho

    Świetna broń. Polska armia powinna mieć tego kilka tysięcy. Do tego Spike oraz nowe Rosomaki z Spike LR i jako tako jesteśmy zabezpieczeni przed ewentualnym atakiem pancernym.

  15. Jasiu

    Oj przydały by się w każdym plutonie po 2 sztuki tegoż działa.

Reklama