Reklama
  • Wiadomości

Bundeswehra potrzebuje 20 mld euro. "Niedostateczne zapasy amunicji"

Siły zbrojne Republiki Federalnej Niemiec mogą potrzebować do 2025 r. nawet 20 mld euro na realizację koniecznych inwestycji w wojskach lądowych – donosi „Suddeutsche Zeitung”. Według dowódcy sił lądowych Bundeswehry, generała Bruno Kasdorfa, niezbędne jest m.in. zwiększenie liczby pozyskiwanych BWP Puma. Z kolei w Holandii osiągnięto porozumienie o zwiększeniu nakładów na obronę, jednak nawet te dodatkowe środki nie pozwolą na odwrócenie skutków wcześniej wdrożonych oszczędności.

Fot. Bundeswehr/Hannemann
Fot. Bundeswehr/Hannemann

W wywiadzie dla „Suddeutsche Zeitung” generał Kasdorf stwierdził, że od 2012 r. nie otrzymał postulowanych środków finansowych na inwestycje w niemieckich wojskach lądowych. Zaznaczył, że o ile do chwili obecnej w budżecie brakowało około 4 mld euro w stosunku do potrzeb, o tyle do 2025 r. deficyt może urosnąć nawet do 20 mld.

Generał Kasdorf przytacza, jako przykład, zakup bojowych wozów piechoty Puma. Siły zbrojne Republiki Federalnej zamierzają pozyskać 350 pojazdów, co jednak nie pozwoli na pełne wyposażenie wszystkich pododdziałów zmechanizowanych (w tym szkolnych). Niemieckie wojska lądowe potrzebują również zwiększenia zapasów amunicji, czy zakupów gogli noktowizyjnych.

Jak wiadomo, po ujawnieniu informacji o złym stanie technicznym wyposażenia Bundeswehry Niemcy zdecydowali się na niewielkie zwiększenie wydatków obronnych w 2015 r., a zgodnie z procedowanym projektem wieloletniego planu finansowego wydatki mają wzrosnąć do 35 mld euro (w br. – ok. 33 mld euro).

Jednakże, znaczna część postulowanych środków ma trafić na pokrycie kosztów osobowych. Ponadto, udział nakładów na obronę Niemiec w PKB pozostanie, pomimo alokacji dodatkowych funduszy, na relatywnie niskim poziomie, znacznie odbiegającym od zalecanego przez NATO 2% PKB.

Warto zauważyć, że to właśnie niemieckie wojska lądowe były w dużym stopniu dotknięte przez redukcje strukturalne, wprowadzone w trakcie reformy Bundeswehry. Jednym z jej elementów było wdrożenie systemu dynamicznego zarządzania sprzętem wojskowym, przez co jednostki pozostawały nie w pełni ukompletowane. Choć, w założeniu, miał on przynieść oszczędności, to przyczynił się do obniżenia stopnia gotowości bojowej.

Już wcześniej Niemcy zadeklarowali, że uzyskają pełne ukompletowanie sprzętowe pododdziałów pancernych, zwiększając docelową liczbę czołgów Leopard 2 (przywracając wcześniej wycofane pojazdy do służby). Podobne wzmocnienie innych jednostek wymaga jednak zwiększenia zakupów nowego sprzętu – w obszarach, gdzie nie ma nadwyżek, jak ma to miejsce z BWP Puma. Pod znakiem zapytania stoi też skuteczność struktury niemieckiej armii, np. w zakresie jednostek artylerii.

Warto wspomnieć, że również we współpracującej ściśle z Niemcami Holandii mówi się o niewystarczającym finansowaniu sił zbrojnych, nie pozwalającym na utrzymanie odpowiedniego stopnia gotowości posiadanych jednostek (m.in. z powodu braku odpowiedniego poziomu zapasów amunicji - tak, jak w Republice Federalnej). W wywiadzie dla „Defensie Platform” Rob de Wijk z Haskiego Centrum Studiów Strategicznych zaznaczył, iż dodatkowe fundusze, jakie prawdopodobnie zostaną alokowane przez władze Holandii, są dalece niewystarczające, nawet na pokrycie bieżących potrzeb, nie mówiąc już o nowych zakupach sprzętu.

Według informacji, na które powołuje się „Telegraaf”, osiągnięto porozumienie odnośnie podwyższenia budżetu obronnego o 250 mln euro w stosunku do pierwotnych planów, podczas gdy holenderska minister obrony postulowała podwyższenie nawet o 1 mld euro. W perspektywie wartość dodatkowych środków ma osiągnąć 375 mln rocznie. Wskazuje się, że podejmowane działania nie pozwolą na odwrócenie negatywnych skutków redukcji wdrażanych do chwili obecnej.

Należy zauważyć, że z uwagi na bardzo szeroki zakres wcześniejszych cięć strukturalnych (i budżetowych), jak również przeorientowanie sił zbrojnych krajów zachodnich (w tym Niemiec i Holandii) na prowadzenie misji ekspedycyjnych (kosztem „klasycznej” obrony kolektywnej), niewielkie zwiększenie wydatków obronnych może nie okazać się wystarczające do odbudowy odpowiedniego poziomu zdolności - choć sam fakt, że w ogóle podjęto tego typu działania, należy ocenić pozytywnie. W krajach zachodnich – w większości wydających na obronę mniej niż 2% PKB - pożądane byłoby przeprowadzenie krytycznego przeglądu możliwości armii i dostosowanie poziomu finansowania do nowych zagrożeń. Jednakże, wymaga to podejmowania trudnych decyzji politycznych, które stoją pod znakiem zapytania pomimo deklaracji, złożonych na szczycie NATO w Newport w 2014 roku. 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama