Reklama

Siły zbrojne

Brytyjskie Apache importowane z USA? Walka o miliardowy kontrakt

WAH-64 Mk.1 Apache - fot. Crown Copyright
WAH-64 Mk.1 Apache - fot. Crown Copyright

Wiele wskazuje na to, że brytyjskie śmigłowce AH-64E Apache Guardian będą pochodzić od firmy Boeing, a nie z zakładów Leonardo-Finmeccanica w Yeovill, które zajmowały się ich montażem i wsparciem technicznym. W walce o wart niemal 3 mld dolarów (ok. 2 mld funtów) kontrakt decydująca może okazać się cena. Boeing stara się przekonać władze Zjednoczonego Królestwa warunkami umowy. Decyzja ma zapaść już latem.

Jak podaje brytyjski dziennik „The Telegraph”, rząd brytyjski poważnie rozważa zakup śmigłowców AH-64E Apache Guardian od koncernu Boeing, zamiast ich modernizacji w należących do Leonardo-Finmeccanica zakładach w Yeovill, które zatrudniają 3700 ludzi. Bez dalszej pracy związanej z modernizacją i wsparciem eksploatacji śmigłowców WAH-64 Mk1 (obecnie eksploatowany brytyjski wariant śmigłowca Apache oparty na wersji D) zakłady Yeovill mają zapewnione zamówienia jedynie do roku 2018. Tymczasem decyzja zakupu nowych maszyn w USA ma łączyć się z kontraktem na wsparcie ich eksploatacji przez koncern Boeing, a nie włosko-brytyjskie zakłady Leonardo-Finmeccanica.

Oznaczałoby to nie tylko utratę 670 mln funtów za same maszyny, ale też kontraktu na 25-letnie wsparcie ich eksploatacji, co może kosztować koncern około 1,3 mld funtów. Analitycy związani z lokalnym rynkiem pracy ostrzegają więc przed kosztami fiskalnymi, jakie wygeneruje ograniczenie zatrudnienia lub nawet potencjalne zamknięcie zakładów.

Czytaj też: Wielka Brytania: modernizacja szturmowych Apaczy

Boeing przekonuje, że dzięki połączeniu kontraktu na 50 brytyjskich Apache Guardian ze znacznie większą umową na śmigłowce dla US Army możliwe jest istotne obniżenie ceny jednostkowej. Komentatorzy wskazują jednocześnie, że brytyjskie ministerstwo obrony może mieć w pamięci produkcję brytyjskich 67 śmigłowców Apache Mk.1 w Yeovill, których ostateczna cena sięgnęła 44 mln funtów za sztukę. Według dostępnych informacji przewyższało to ówczesny koszt jednostkowy maszyn amerykańskich, choć na rzecz tych pierwszych przemawiały nieco lepsze osiągi, wynikające np. z zastosowania silników Rolls-Royce. Wariant AH-64E Guardian zawiera jednak generacyjnie nowe rozwiązania w stosunku do starszych maszyn.

Amerykański koncern planuje również przygotowanie oferty wsparcia eksploatacji. W wypadku, gdyby została wybrana jego oferta, byłby to również kolejny kontrakt rządu brytyjskiego i Boeing, po wynegocjowanych w ubiegłym roku integracjach umów związanych z eksploatacją śmigłowców Chinook, które mają zapewnić w całym okresie trwania oszczędności.

Niektórzy brytyjscy eksperci biją co prawda na alarm, że Zjednoczone Królestwo traci w ten sposób kompetencje w zakresie budowy nowoczesnych śmigłowców szturmowych. Inni komentatorzy wskazują jednak, że te kwestie były związane raczej z wyposażeniem i uzbrojeniem maszyn i, o ile brytyjskie Apache Guardian będą mogły korzystać z brytyjskich pocisków, takich jak Brimstone oraz pozostaną kompatybilne z innymi systemami bojowymi, to większość z tych kompetencji zostanie utrzymana.

Istotną kwestią pozostanie natomiast zakres brytyjskiego udziału we wsparciu eksploatacji, które w 25-letnim planowanym okresie służby stanowi wartość znacznie wyższą od ceny samych maszyn. Dlatego wskazuje się na znaczenie zakresu zaangażowania lokalnych podmiotów w ten system.

Czytaj też: Boeing: "chcemy budować relacje z polskim przemysłem" [Defence24.pl TV]

Jest to sprawa, którą powinna śledzić również Polska, zważywszy na zbliżający się zakup śmigłowców uderzeniowych Kruk. W tym kontekście powinniśmy dobrze kalkulować zarówno opłacalność ewentualnego montażu w kraju, jak też zakresu i stopnia zaangażowania polskiego przemysłu w serwis i wsparcie eksploatacji. Utworzenie w Polsce centrum serwisowego działającego przez dekady może być bowiem zdecydowanie bardziej opłacalne, niż tworzenie infrastruktury produkcyjnej dla montażu minimum kilkunastu, maksymalnie trzydziestu maszyn.

Wysiłki w zakresie programu śmigłowcowców szturmowych podejmowała PGZ, przykładem jest podpisany podczas AirFair 2016 w Bydgoszczy list intencyjny dotyczący współpracy z koncernem Boeing - nie tylko w zakresie potencjalnego zakupu śmigłowców AH-64E Apache w ramach programu Kruk. Również Bell jest zainteresowany uruchomieniem w Polsce centrum serwisowego, jeśli nasz kraj zdecyduje się na zakup AH-1Z Viper, ale też możliwością montażu tych maszyn w PZL Mielec.

Zgodnie z deklaracjami brytyjskiego ministerstwa obrony decyzja ma zapaść jeszcze latem bieżącego roku. Prawdopodobnie stanie się to podczas wystawy lotniczej w Farnborough lub pokazów Royal International Air Tattoo, które odbywają się w lipcu. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (9)

  1. Lotnik

    W systemie wprowadzanie śmiglowców bojowych, naprawdę nie chodzi o to gdzie będą one montowane. Najwazniejsze jest gdzie będą produkowane środki bojowe i serwis. Bez produkcji w kraju uzbrojenia do śmigłowców to będą tylko LATAWCE. Serwisować zakupione śmigłowce musimy w oparciu o krajową bazę serwisową i personel podległy MON. To są węzłowe kwestie przy zakupach uzbrojenia od zagranicznych dostawców.

  2. mobile4you

    Spora część tej infrastruktury produkcyjnej dla montażu i tak jest niezbędna przy serwisie. Umowy na prace modernizacyjne dodatkowo zwiększają opłacalność takiej inwestycji. Przy umowach na sprzęt z USA jest ryzyko blokady sprzedaży (ITAR) na części w przyszłości i to trzeba mieć niestety na uwadze.

  3. daniel

    Obawiam sie ze z offsetem wyjdziemy jak zablodzki na mydle. W ostatecznosci zamowic razem z UK.

  4. dewryt

    Leonardo/Finmeccanica po przejęciu Westlanda zakładała tak samo jak w Polsce ze Świdnikiem że wszelkie zamówienia z wojska danego państwa trafią do niej. Ciekaw jestem czy Brytyjczycy mają także takie problemy jak sa w WP z dostarczaniem przez ten koncern części zamiennych do swoich śmigłowców?

    1. ekonomista

      Raczej to kwestia cen: Wlk. Brytania po pozbyciu się swojego producenta Westland musi płacić Włochom za helikoptery i utrzymanie 3 700 miejsc pracy. "Wolnorynkowcy" brytyjscy myśleli, że pozbywając się deficytowego zakładu zaoszczędzą ;-)

  5. ekonomista

    Polska powinna zaproponować Wlk. Brytanii, że kupi wyprodukowane w Yeovil AW 101, w zamian za montaż brytyjskich AH-64 w Łodzi. W ten sposób Polska mogłaby zmontować 74 sztuki AH-64.

    1. say69mat

      Od kiedy to, jakikolwiek zakład w Łodzi, ma podpisaną z Boeing Co., jakąkolwiek umowę na montaż jakichkolwiek helikopterów w naszym kraju??? Z możliwością dalszego, samodzielnego eksportu wyprodukowanych śmigłowców do krajów trzecich???

    2. [sic!]

      Tyle tylko, że AW jakoś nie wykazywała chęci udziału 101 w konkursie na śmigłowiec wielozadaniowy (średni transportowy) dla naszej niezwyciężonej armii i to pomimo faktu, że nadawałby się lepiej od BlackHawka i Caracala o komicznej ofercie 149 nie wspominając

    3. Vvv

      Ze co? Brytyjskie to tylko elementy z UK i silniki RR sa słabsze niz te z ah-64e a brytyjski ah kosztował 150% wartości z usa

  6. panzerfaust39

    Czyżby różnice między identycznymi helikopterami z GB i USA były tak duże że trzeba je zamawiać za oceanem :-))

  7. WojtekMat

    Montaż w kraju przy tak krótkiej serii nie ma żadnego sensu. Poza tym to jest koszt jednostkowy. No i co zrobić z pracownikami po zakończeniu produkcji? Nacisk należy położyć na serwis i wsparcie eksploatacji. Tutaj leżą tak naprawdę największe korzyści finansowe i logistyczne.

    1. say69mat

      Po pierwsze, uważasz, że zamówienie na 50 maszyn to krótka seria??? Po d-gie, przecież AW/FL ma całkiem spory portfel zamówień na helikoptery pokładowe oraz modernizację AW101. Stąd personel produkcyjny w brytyjskich zakładach AW/FL ma pełne ręce roboty.

  8. dropik

    Brytyjczycy za jacys po... dziwni. Mają zakłady które produkowaly ah64, a chcą je kupić od Boeinga? Polak tego nie zrozumie.... te stare brytyjskie to w jakim są stanie ? nadadzą się do WP ?

    1. RR

      Czyżby rodzime zakłady walnęły taką cenę moderki, że taniej wyjdzie kupić bez offsetu nowe AH-64E? Coś mi to przypomina... Zwłaszcza, ze Leonardo tam się kłania. Może armia ma dość skubania tak, jak nasza współpracy ze Świdnikiem? Brytyjczycy są dość pragmatyczni, widać koszt / efekt nie był odpowiedni... A może ktoś skalkulował - WAH-64 MK1 opchniemy, serwisować nabywca będzie i tak w UK, bo to wersja "ciut inna", a taniej kupimy najnowsze AH-64E - moderki nie trzeba, resursy zerowe.... Czysty zysk. Może któreś z państw bliskowschodnich ma na to chrapkę, a może nasi?

    2. vvv

      nie produkowaly ale mialy swoje komponenty i wstawili swoje silniki przez co cena jednostkowa ah-64 byla wyzsza o 50% niz te z USA :)

    3. say69mat

      Gestor, czyli siły zbojne UK, uskarża się na istotne różnice w jakości pomiędzy produktem f-my Boeing a produktem AW v/s Finmeccanica-Leonardo.

  9. GI

    W naszym MON taka propozycja zostałaby z góry odrzucona. Przecież to elementarny brak logiki - kupić taniej za granicą? Ani związkowcy z fabryk zachodnich koncernów zlokalizowanych w Polsce, ani politycy nie mogliby nic na tym politycznie zyskać. Marnotrawstwo.

Reklama