Reklama

Siły zbrojne

Broń przyszłości: amerykańskie myśliwce szóstej generacji

  • Fot.: commons.wikimedia.org
    Fot.: commons.wikimedia.org

W czasach kiedy Rosja i Chiny chwalą się prototypowymi myśliwcami piątej generacji i rzucają wyzwanie amerykańskiemu prymatowi w technice lotniczej, Amerykanie nie pozostają bierni i zapowiadają stworzenie maszyn jeszcze bardziej zaawansowanych. Z jednej strony można się dziwić biorąc pod uwagę kryzys i cięcia budżetowe jakie dotknęły budżet sił zbrojnych tego kraju, z drugiej F-22 służy już przecież od niemal dekady, a B-2 od dwóch…



Propozycja opracowywania myśliwca szóstej generacji nie mogła pojawić się chyba w gorszym momencie. Stało się to pod koniec 2012 roku, kiedy siłom zbrojnym Stanów Zjednoczonych groziła automatyczna redukcja wydatków związana z oszczędnościami wprowadzanymi w całym kraju (które dotknęły w ogromnej mierze budżet armii), czyli tzw. Budget Control Act.

Więcej: Pierwszy pionowy start samolotu F-35B

O ile pół roku temu mogło się jeszcze wydawać, że oszczędności być może da się częściowo uniknąć dzięki planowi przedstawionemu przez Kongres, o tyle wkrótce miało okazać się, że do żadnego politycznego porozumienia w tej sprawie nie dojdzie i wszystkie rodzaje sił zbrojnych USA zostaną objęte bolesnymi automatycznymi cięciami. Mimo to w liście z 10 listopada 2012 szef zaopatrzenia Pentagonu Frank Kendall przekonywał sekretarzy US Navy i USAF oraz podsekretarza obrony do spraw zakupów technologii i logistyki, że „na rozpoczęcie prac nad zdolnościami kolejnej generacji wcale nie jest za wcześnie”. W jego opinii taki projekt miałby obecnie dodatkowy atut, ponieważ pozwoliłby kontraktorom przemysłu obronnego na kontynuację prac, a co za tym idzie utrzymanie ich potencjału intelektualnego.



- Jestem zaniepokojony, że nasze zdolności do projektowania najnowocześniejszych na świecie platform tego typu ulegają atrofii. Nasze zespoły projektantów wysoko zaawansowanych statków powietrznych stanowią dobro narodowe - ostrzegał Kendall. Postulował jednocześnie, aby USAF i US Navy wspólnie z Agencją ds. Zaawansowanych Projektów Obronnych Departamentu Obrony (Defense Advanced Research Projects Agency - DARPA) opracowywały nowe koncepcje samolotów dominacji powietrznej.

Więcej: Qaher 313, czyli myśliwiec przyszłości à la Iran

Nowy samolot nie będzie w żadnym stopniu kontynuacją koncepcji F-22. Uważa się dzisiaj, że samolot ten był zbyt drogim rozwiązaniem, w dodatku wyspecjalizowanym w walce powietrznej. Wzorem powinien być raczej F-35 – bardziej ekonomiczny, a przede wszystkim zdolny do zadań różnego typu. Niewykluczone, że US Navy i USAF będą dzielić tym razem tę samą platformę, a przynajmniej powstanie wspólny demonstrator technologii nowego samolotu, a następnie marynarka otrzyma własną, o 1/3 lżejszą wersję maszyny seryjnej, zdolną do operowania z lotniskowców.

Obydwie maszyny mogą jednak dzielić identyczne rozwiązania w zakresie silników, radarów, czy awioniki. Oczywiście zawsze można podejrzewać istnienie tajnych projektów samolotów myśliwskich, nieznanych opinii publicznej. USAF pomimo cięć dysponuje dużym budżetem na tajne projekty (są tacy którzy twierdzą, że to z ich powodu wstrzymano produkcję F-22), jednak informacje tego typu są dementowane.



Przełomowe technologie

Samoloty 6. generacji z pewnością będą miały za zadanie zdeklasować maszyny generacji piątej, tak jak przez wiele lat czynił to F-22 względem pozostałych światowych myśliwców. Co ma je jednak wyróżniać? Zgodnie z wymaganiami zawartymi w dokumencie „Taktyczny Samolot Następnej Generacji (Next Generation Tactical Aircraft), USAF dąży do posiadania maszyny o poprawionych: osiągach, trwałości, zdolności do przetrwania na polu walki. 

Więcej: Nowy bombowiec strategiczny – PAK DA: kosztowna i odległa nadzieja rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego

Nowy samolot ma być też sieciocentryczny, czyli zdolny do walki jako element większego systemu, powinien też dawać pilotowi jeszcze lepszą orientację w sytuacji i większe możliwości na wpływanie na nią, czyli innymi słowy posiadać lepszy radar i sensory oraz być uzbrojony w lepsze środki prowadzenia walki. Kokpit powinien też być wyposażony w urządzenia, które umożliwią większą „integrację” pilota z maszyną, czyli kolejną generację awioniki.

Większy skok technologiczny w tej dziedzinie ma szansę stać się możliwy dzięki wprowadzeniu technologii fotonowej, umożliwiającej błyskawiczne przesyłanie informacji pomiędzy samolotami biorącymi udział w misji, a także niezwykle wydajne ich przetwarzanie (komputer będzie mógł podpowiadać pilotowi optymalne rozwiązania). Darryl W. Davis, prezes dywizji zaawansowanych systemów Boeinga twierdzi, ze pojedyncza szyna fibrooptyczna, zastąpi liczne przewody (co wiąże się ze spadkiem masy samolotu), będzie bardziej niezawodna i odporniejsza na cyberataki.

Więcej: Koncepcja rodem z Avatara. Europejski projekt wyznacza nowe możliwości latania



Nowy samolot będzie mógł zwalczać przeciwników wyposażonych w najnowszej generacji zaawansowane systemy ataku elektronicznego, posiadać systemy detekcji pasywnej i udoskonalone urządzenia samoobrony.

Samolot szóstej generacji ma być wyposażony w kierowaną (zatem nie umieszczoną na wprost jak obecnie działka) broń energetyczną, dającą możliwość nie tylko ekonomicznego likwidowania celów, ale także obrony, czyli automatycznego zestrzeliwania pocisków rakietowych zagrażających myśliwcowi. Na pokładzie myśliwca szóstej generacji można zastosować w tym celu lasery, ale np. także broń mikrofalową. Broń energetyczna miałaby być przy tym zdolna do traktowania swoich celów w najróżniejszy sposób – od zakłócania działania jego instrumentów, po niszczenie. Niewykluczone, że użycie broni posiadającej prędkość światła sprawi, że na znaczeniu straci manewrowość przyszłych maszyn bojowych.

Maciej Szopa

Pełna wersja artykułu na łamach miesięcznika Lotnictwo 6/2013

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. mk

    Nic ciekawego nie wymyślili :-)

  2. mk

    Nie mogli narysować czegoś lepszego. Np. z filmów S-F ?

Reklama