Reklama

Siły zbrojne

"Bohaterowie są tylko wtedy, jeżeli o nich pamiętamy"

Kapitan Mieczysław Hala. Fot. www.bohaterowie1939.pl
Kapitan Mieczysław Hala. Fot. www.bohaterowie1939.pl

Nie jest możliwe, byśmy w Dzień Zaduszny zdołali napisać o wszystkich polskich żołnierzach, poległych za naszą wolność. Dlatego przypomnimy, jako symboliczną, postać kapitana Mieczysława Hali, który zginął 15 września 1939 r. w okolicach Sochaczewa. Wzbudzał on taki strach u Niemców, że ci, po zakończeniu Wojny Obronnej w 1939 r. kazali ekshumować jego zwłoki, by mieć pewność, że kapitan Hala rzeczywiście nie żyje.

Kapitan Mieczysław Marian Hala zginął w wieku 32 lat w czasie walki o folwarki we wsi Raki, „przeszyty serią z niemieckiego karabinu maszynowego”. Dowodził w tym czasie 8. kompanią 3. batalionu 18. pułku piechoty z Armii „Pomorze”. Jego zadaniem było rozpoznanie lasu Emilianów, na który planowano wykonanie uderzenie siłami 57. pułku piechoty. Ale to nie ostatnia walka kapitana Hala przyniosła mu sławę, lecz jego wcześniejsze działania.

Już przed wojną był znany ze swojego poważnego, regulaminowego podejścia do służby wojskowej. Według zachowanych informacji był „postrachem” dla tych którzy lekceważyli zasady panujące w armii. Jak się okazało kapitan Hala miał również takie samo podejście do służby w czasie działań wojennych.

Nie zachowały się dokładne zapisy jego dokonań. Wiadomo jedynie, że codziennie, nocami organizował wypady z ochotnikami likwidując niemieckie posterunki i biorąc „języka”. O jego czynach krążyły legendy, a Niemcy wymieniali nazwisko kapitana Hala ze strachem oraz „niekłamanym podziwem”.

Chcąc go za wszelką ceną pojmać, po zakończeniu działań wojennych niemieccy żołnierze rozkopali mogiłę, by potwierdzić fakt jego śmierci. W końcu kapitan Hala spoczął na cmentarzu komunalnym św. Józefa w Skierniewicach. Na szczęście nie zapomniano o polskim bohaterze. Jego grobem zajęło się Towarzystwo Przyjaciół Skierniewic, a czyny nagłośnił m.in. portal http://www.bohaterowie1939.pl.

I tylko szkoda, że kiedy jeszcze było można, nie chciano znaleźć świadków tamtych zdarzeń, by dokładnie opisać wyczyny bohaterskiego kapitana. Na szczęście to co wiemy i tak wystarczy, by uznać go za bohatera. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. janek

    Cześć i chwała bohaterskim Obrońcom Ojczyzny'39...

  2. +++

    Wieczny odpoczynek racza zmarłym wszystkim żołnierzom polskim dać Panie...

Reklama