Reklama

Siły zbrojne

Błaszczak o współpracy z Turcją: szukamy możliwości, które wzmocnią pozycję Polski na arenie międzynarodowej

Fot: Bayhaluk /wikipedia.com/CC BY-SA 4.0
Fot: Bayhaluk /wikipedia.com/CC BY-SA 4.0

Działamy w imię interesów Rzeczypospolitej Polskiej, a więc szukamy takich możliwości, które wzmocnią pozycję naszego kraju na arenie międzynarodowej i przede wszystkim zapewnią Polsce bezpieczeństwo - zaznaczył w czwartek szef MON Mariusz Błaszczak odnosząc się do współpracy z Turcją. GoodWrite.pl v0.44.3 Poprawność zdań Trudność zdań Zgłoś uwagi zdań: 1 słów: 38 znaków: 287

W poniedziałek podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Turcji podpisano umowę na cztery zestawy z 24 uzbrojonymi dronami Bayraktar TB2. Jak informował resort umowa obejmuje także szkolenie i logistykę; dostawy nastąpią do roku 2024, pierwszy zestaw Polska otrzyma w przyszłym roku.

Odnosząc się do współpracy wojskowej pomiędzy Polską a Turcją oraz do pytania o to, czy strategią Polski jest, by sojusz pomiędzy Warszawą a Ankarą był przeciwwagą wewnątrz NATO dla sojuszu Waszyngton-Berlin, szef MON zaznaczył w Programie 1 Polskiego Radia, że nie są to działania przeciwko komuś, a w imię interesów Polski.

"My działamy w imię interesów Rzeczypospolitej Polskiej, a więc szukamy takich możliwości, które wzmocnią pozycję naszego kraju na arenie międzynarodowej, a które przede wszystkim zapewnią Polsce bezpieczeństwo" - powiedział Błaszczak.

Reklama
Reklama

Odnosząc się od zarzutu, że zakup tzw. bezpilotowców nie wspiera rodzimego przemysłu, odpowiedział, że nie jest to prawda. "Rodzimy przemysł nie produkuje takich statków powietrznych. Kiedy przedwczoraj spotkałem się z naszymi żołnierzami, którzy rozpoczęli swoją misję w Turcji - to są żołnierze z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej - rozmawiałem właśnie na temat Bayraktar, czyli tych bezpilotowców. Mówili, że ponad 10 lat już czekają na tego rodzaju samoloty. I właśnie się doczekali" - powiedział szef MON.

Dodał, że w przyszłym roku drony trafią na wyposażenie Wojska Polskiego. "Takiej klasy bezpilotowców polski przemysł obronny nie produkuje. Być może będzie produkował za 10 lat, może za 20, może za 15, ale my nie możemy czekać. Wojsko Polskie potrzebuje broni" - podkreślił.

Odnosząc się z kolei do zarzutu w sprawie braku przetargu i transferu technologii, zaznaczył, że forma pozyskania sprzętu jest formą przewidzianą w obowiązujących przepisach. "Tu chodzi o szybkość działania i o sprawność działania. To forma jak najbardziej dopuszczalna" - powiedział.

Szef MON zaznaczył również, że "transfer technologii kosztuje". "Żadne państwo łatwo nie pozbywa się swojej technologii. Jest to mrzonka, jeżeli ktoś twierdzi, że technologię można transferować w prosty sposób" - powiedział.

Dodał, że w ramach kontraktu zakupiony sprzęt będzie serwisowany w Polsce. "Więc w jakimś zakresie można powiedzieć o tym, że mamy do czynienia z podzieleniem się przez stronę turecką swoimi rozwiązaniami" - ocenił Błaszczak.

Przypomniał również, że w ostatnią sobotę uczestniczył w podpisaniu kontraktu na uzupełnienie kompanijnych modułów ogniowych Rak. "To są samobieżne moździerze produkowane w hucie Stalowa Wola, świetna broń. A więc zamawiam sprzęt w Polsce w sytuacji, w której polski przemysł obronny taki sprzęt produkuje" - powiedział szef MON. 

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama