Reklama

Siły zbrojne

B-1 nad wschodnią Afryką. Eskorta F-35 i Mirage

Fot. US Army
Fot. US Army

Dowództwo Royal Air Force poinformowało o dokonanym wspólnym niskim przelocie amerykańskich, francuskich i brytyjskich maszyn nad stolicą Dżibuti. Wśród samolotów pojawiły się brytyjskie i amerykańskie F-35, które towarzyszyły bombowcowi B-1B Lancer.

Amerykańskiemu Lancerowi z 9. ekspedycyjnej eskadry bombowców (z Bazy Sił Powietrznych Dyess w Teksasie), przelatującemu nad bazą Camp Lemonnier, towarzyszyły dwa brytyjskie F-35, pochodzące z 617. dywizjonu Królewskich Sił Powietrznych i dwa F-35 amerykańskich Marines z 10. eskadry myśliwskiej. Bombowiec przyleciał z brytyjskiej bazy RAF Fairford, zlokalizowanej w pobliżu Oksfordu. Myśliwce startowały z lotniskowca HMS Queen Elizabeth. Natomiast strona francuska wystawiła do wspólnego przelotu dwa myśliwce Dassault Mirage 2000. Warto także dodać, że osobno niski przelot wykonały samoloty takie jak C-130 Hercules USAF i P-3 Orion Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony.

Przed omawianym niskim przelotem samolotów nad stolicą Dżibuti, nad pustynią Grand Bara zostało przeprowadzone ćwiczenie, polegające na wykonaniu symulowanej misji bliskiego wsparcia powietrznego.

Operacja została zorganizowana przez Combined Joint Task Force-Horn of Africa i stanowiła element obchodów 103. rocznicy zakończenia I wojny światowej, a zarazem anglosaskiego Dnia Weterana. W garnizonowych obchodach zawieszenia broni wzięło udział około 200 gości i wysokich rangą oficjeli z Dżibuti, Francji, Hiszpanii, Japonii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Reklama
Reklama

Przelot maszyn miał również za zadanie pokazać zaangażowanie sił amerykańskich, brytyjskich i francuskich w budowanie pokoju oraz stabilności  w pełnym napięcia i niebezpiecznym regionie, jakim jest Afryka Wschodnia i Róg Afryki. Potwierdzono również gotowość do użycia Sił Szybkiego Reagowania Afryki Wschodniej wobec potencjalnego zagrożenia, grożącemu niewielkiemu sojusznikowi USA we Wschodniej Afryce. Ponadto przelot był ważny z punktu interesów Stanów Zjednoczonych, które starają się utrzymać wpływy w tym afrykańskim państwie. W Dżibuti "walczą" o nie  naturalni przeciwnicy USA, tacy jak Federacja Rosyjska czy Chińska Republika Ludowa.

image
Fot. USAF
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. andys

    Do tego służa samoloty, aby latały- nad Dzibuti, Białorusią czy Krymem.

    1. Waldi

      Nad Krymem długo by nie polatały

  2. Andrettoni

    Nie rozumiem. Chiny inwestują w gospodarkę, kupują surowce, sprzedają towary, a Amerykanie przelecą sobie bombowcem, który może przenosić broń atomową i nagle zyskają wpływy? Prawdopodobieństwo użycia broni atomowej jest znikome. Wojska Amerykanie wyprowadzają na Pacyfik. Główny partner handlowy to Chiny. Czy to takie trudne do zrozumienia, że gospodarka jest ważniejsza od wojska? Gdyby Amerykanie nie przenieśli przemysłu do Chin, to oni byli by głównym partnerem handlowym, to oni kupowaliby surowce i sprzedawaliby towary. Tymczasem jedyne amerykańskie produkty jakie można znaleźć bez problemu to uzbrojenie. Tymczasem przykładowo taka Polska, by kupić broń od USA (na kredyt), to musi sprzedać swoje towary. Komu sprzedamy swoje towary? Musimy też kupić wiele produktów, od kogo je kupimy. Handel z USA to wola polityczna poparta poczuciem zagrożenia. Handel z ChRL to konieczność. Nie handlujemy z Chinami z miłości do ChRL czy komunizmu. Inne kraje też nie handlują z ChRL z miłości. Nacisk militarny tego nie zmieni. Jeżeli nie nastąpi ponowne uprzemysłowienie USA i nie powstanie alternatywa dla chińskich produktów, to wpływy gospodarcze Chin będą rosły, a za nimi będą rosły wpływy militarne.

    1. Davien

      Po pierwsze B-1B nie przenosza broni jadrowej. Po drugie Dzibuti to sojusznik UK, US i Francji które wspierają te państwo w tym niestabilnym rejonie Afryki. A sam przelot był czescia obchodów 103 rocznicy zakończenia IWŚ i stanowił pokaz wsparcia dla rzadu i mieszkańców Dzibuti. Najpierw panie Andrettoni czytaj co usiłujesz komentowac.

  3. olo

    A co nad wschodnią Afryką może zagrażać temu B1 że potrzebował aż tyle "osłony"?

  4. Hanys

    O i kolejny sukces NATO, zablokowali rosyjskie lotnictwo nad Dżibuti, teraz trzeba zablokować rosyjskie lotnictwo nad kanałem panamskim i Malwinami i pokazać kto rządzi (przynajmniej w propagandzie) :D

    1. Davien

      Hanysku, wiec czemu czegos sami nei wyslecie? Ups zapomniaem, nei macie jak i co:)

    2. Fan desantu z Pn koreańskich An2

      To jak Wania nazwiesz wasze loty dwóch Tu160 do Wenezueli, w dodatku w lotach tych wzięło udział 50% waszego stanu posiadania tych samolotów.

  5. Niuniu

    Przelot na niskiej wysokości nad dużym miastem Bombowca i kilku innych wojskowych samolotów służy budowaniu pokoju? Specyficzne podejście do zwykłego zastraszania i demonstracji siły. ciekawe zresztą co w tym rejonie zapyziałej Afryki miał by bombardować amerykański bombowiec strategiczny? Chińską bazę?

    1. Kiks

      Odezwał się "światowiec".

    2. Mi gdyby coś takiego nad głową przeleciało to na pewno nie wziął bym tego za

    3. Davien

      Raczej rosyjskich piratów i terrorystów.

  6. Darek

    Trzeba jasno powiedzieć, sojusznicy są tam gdzie interesy. Dlatego trzeba być silnym przede wszystkim własną siłą bo to jedyna gwarancja przetrwania.

  7. złośliwy

    W radzieckim stylu.Dżibuti, i Dzień Weterana.