Reklama

Siły zbrojne

Azerskie pociski uderzają w armeńskie systemy

Tor
Elementy systemu Tor
Autor. Allocer (CC BY-SA 3.0)

W sieci pojawił się film dokumentujący pierwsze zniszczenie sprzętu w rozpoczętej dziś „operacji antyterrorystycznej”, która być może okaże się kolejną wojną pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem.

Reklama

Na filmie widać uderzający niemal idealnie z górnej półsfery pocisk lotniczy albo artyleryjski, który trafił w armeński posterunek powietrzny. W komentarzach na ten temat pojawiają się informacje, że do zdarzenia doszło w pobliżu Stepanakertu, nieformalnej stolicy spornego Górskiego Karabachu.

Reklama
Reklama

Na nagraniu widać wzgórze, na którym znajdują się dwa albo trzy elementy mobilnej infrastruktury wojskowej posiadającej anteny. Większość komentatorów dopatruje się w niej elementów systemu 9K331MKM Tor-M2KM, który rzeczywiście jest na wyposażeniu sił zbrojnych Armenii. Te zaś były obecne w Górskim Karabachu, a obecnie raczej na pewno są na terenach niekontrolowanych przez Azerów.

Pojawił się film z ataku azerbejdżańską amunicją precyzyjną w armeński system walki elektronicznej.

Czytaj też

Neutralizacja obrony powietrznej ma być najprawdopodobniej wstępem do inwazji lądowej na niezależną nadal od Azerbejdżanu część spornej prowincji. Choć pretekstem do obecnych działań są rzekome zamachy na azerbejdżańskich funkcjonariuszy, dokonane przez Ormian, to wydaje się, że Azerbejdżan od miesięcy przygotowywał się do operacji zaczepnej, a w ostatnim czasie otrzymywał z Turcji lotnicze transporty izraelskiego uzbrojenia.

Reklama

Komentarze (6)

  1. Jerzy

    Ciekaw jestem co na to Iran, o ile Rosja oficjalnie dystansuje się od wspierania swojego Armeńskiego sojusznika, to Iran miałby swój interes w osłabieniu jednego z głównych sojuszników Izraela w regionie.

    1. Sorien

      Ruskie nie mają pojęcia ani siły na pomoc Aremii więc i spasowały . Byli mocni w gębie a Turcja powiedziała sprawdzam i Ruskie z podkulonym ogonem uciekły z Kaukazu. Co do Iranu - odgrażali się ze nie pozwolą na przecięcie ziemi Armeni przez siły Azerbejdżanu i odcięcie drogi lądowej między Iranem a reszta Aremi - ale co z tego wyjdzie to się okaże. Może być że Iran spasuje bo boi się Turcji i Izraela który też jest sojusznikiem Azerbejdżanu . Może też być że to jest pułapka na Iran zastawiona przez Żydów. W mediach ładniej wygląda "obrona" uciśnionego małego sojusznika z Kaukazu atakującego sojusznika Rosji przed Iranem niż frontalny atak Izraela na Iran .

    2. Popolupo

      Sorien bzdury piszesz - Paszynin staje sie problemem ROsji bo zaczyna wspierac Ukraine oraz gosci zolnierzy amerykanskich na cwoczeniach.Nie bardzo rozumiem jak w tych warunkach rosjanie mieliby ich bronic. Co do Azerbejdzanu- w miare rozsadna polityke balansu prowadzi....

  2. bezreklam

    Niestety znowu zachód wspiera nie tego co trzeba

    1. Rusmongol

      Kogo nazywasz bluźnierczo zachodem? Turcję? Bo nikt inny nie wspiera Azerbejdżanu.

    2. młodygrzyb

      To niby ktoś potępia azerbejdżan? Jakieś sankcje nakłada? Azerbejdżan wszak to bliski przyjaciel ukrainy.

    3. Davien3

      Grzybku a za co maja potepiac Azerów? Że odzyskuja to co ich?

  3. S0ket

    Jak wszyscy zaczną sprawdzać Ruskich to byle państwa związkowe się odłącza w 100,,%. Kaukaz zaleje krew byle tereny związku maga ostro zalać się krwią czyli to czego USA , Niemcy ,Francja i GB nie chcą.

  4. eee

    Pech biednej Armenii I Turcja I Izrael, Jak sie bronic, lekcje nie odrobione z poprzednich lat, bezwladnosc, break reakcji, dl. jej czas, ociezalosc umyslowa decydentow I dowodcow, brak funduszy. Zapowiada sie powtorka dramatu.

  5. Kapitan Nemo

    Armeńskie? Chyba ormiańskie... :)

    1. Whippoorwill

      Chyba nie.

  6. Sorien

    Cala nadzieja w stanach - pytanie czy w usa są resztki honoru ? Były przed chwilą ćwiczenia wojskowe usa i armeni - zapowiedzi współpracy w dziedzinie obrony - a to jest odczytywane jak przejmowanie terenu - pytanie na ile król jest królem i na ile sobie jeszcze pozwoli plucia w twarz

    1. Ali baba,

      Skoro Armenia to sojusznik Rosji to raczej nie pomogo

    2. CdM

      To Rosja jest gwarantem zawiesznia broni, to Rosja ma kontyngent w Karabachu (o ile jeszcze ma, hehe), to Rosja była (jest?) uważana przez Armenię za sojusznika i protektora. Sugerowanie, że jakieś jednorazowe ćwiczenia z USA mają nagle spowodować, że to USA staje się odpowiedzialne za bezpieczeństwo Armenii, ba, gorzej, za nieuznawaną międzynarodowo Republikę Nagornego Karabachu, tylko dlatego, że również żyją tam Ormianie, jest zwykłą, ruską, wielopiętrową hucpą. Dla porównania. Chiny i ćwiczą z Rosją, i ściskają się z Putinem, deklarując dozgonną przyjaźń i współpracę - czy to znaczy że stracą twarz nie wysyłając swych wojsk do Ukrainy? Tja....

    3. Bunio

      Armenia nie jest w strefie wpływu USA a Rosji. Ćwiczenia to nie pakt obronny jaki ma Armenia z Rosją. Na drugą armię (chyba 3ciego) świata to spada deszcz plwocin.

Reklama