Siły zbrojne
Awanse dla ciężko rannych dla misjach. „Chcą nadal służyć Ojczyźnie”
W Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych zakończył się właśnie kurs dla szeregowych, którzy zostali ciężko ranni podczas służby w misjach poza granicami kraju – podaje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. W ten sposób żołnierze ranni na misjach będą mogli kontynuować służbę wojskową na stanowiskach podoficerskich, z kategorią „zdolny do służby z ograniczeniami”.
Szkolenia podoficerskie dla szeregowych, którym przyznano kategorię „zdolny do służby z ograniczeniami” są realizowane od 2012 roku. Ostatnią edycję kursu ukończyło 14 żołnierzy. Program szkolenia ogólnego jest taki sam jak w wypadku innych kandydatów na podoficerów, z tym że zajęcia praktyczne realizowane są w sposób alternatywny.
Szkolenia mają formę prezentacji, zajęć teoretycznych, filmów instruktażowych czy realizowane są za pomocą trenażerów, a nie w warunkach poligonowo-bojowych. Inaczej jest również w przypadku egzaminów wstępnych, ponieważ żołnierze z ograniczeniami do nich nie przystępują. Odbywa się jedynie weryfikacja zgłoszeń
W Siłach Zbrojnych służy obecnie 67 żołnierzy z kategorią „zdolny do służby z ograniczeniami”, z czego 53 w DGRSZ i jednostkach podległych. Płk Jacek Mela, pełnomocnik dowódcy generalnego do spraw weteranów zaznacza, że o ile najczęściej zajmują oni stanowiska administracyjne, o tyle ich doświadczenie jest wykorzystywane w procesie szkolenia.
Żołnierze z kategorią „zdolny do służby z ograniczeniami”, którzy trafiają do poznańskiej szkoły podoficerskiej to przede wszystkim weterani misji w Afganistanie – podaje DGRSZ. Doznali oni między innymi uszkodzeń kręgosłupa, ran postrzałowych, rozległych poparzeń, poważnych złamań czy utraty kończyn.
Dekownik
Tu oczywiście pojawia się pytanie, dlaczego nieszczęśnicy marzący o służbie wojskowej ale "obdarowani" przez komisje poborowe kategorią D nie mogą być zakwalifikowani jako "zdolny do służby z ograniczeniami”?
Kilo
Bo kategorie wojskowe w ogóle nie uwzględniają takiej opcji jak "ograniczenia"? Jak na poziomie cywilnym (przed przydziałem specjalizacji i szkoleniem podstawowym) można decydować o ograniczeniach służby? W praktyce kategoria wojskowa mówi tylko, kogo można kiedy wezwać do służby wojskowej w ogóle (czyli zakładam na chłopski rozum - wytrzyma szkolenie unitarne i ew. słuzbę zasadniczą jak była) lub służby cywilnej. Nie ma gwarancji przecież, że z kat. A będziesz komandosem. A swoją drogą ja pamiętam okres masowego załatwiania sobie kat. D przez zdrowych koni, więc czy "nieszczęśnicy"...? ;)
poważnie pytam
A w jaki sposób okupowanie i strzelanie do tubylców w Iraku i Afganistanie "służyło Ojczyźnie"?
Hubert
Upraszczasz kolego. Ci żołnierze nie pojechali tam "strzelać do tubylców", ale pomóc legalnym władzom Afganistanu uporać się z problemem terroryzmu na jego terytorium. Obojętnie jak oceniasz udział WP w tej operacji, nie masz prawa odmawiać ludziom, którzy tam byli szacunku należnego z tytułu pełnionej służby.
7th
Bardziej niżeli myślisz. Ty siedziałeś w kraju przed TV, a oni zdobywali doświadczenie bojowe w prawdziwie bojowych warunkach, niżeli siedzenie w koszarach lub bieganie po poligonach i udawanie wojny. Chociaż poligon to zaprawa do warunków rzeczywistej wojny.
zxxc
taki, że dzisiaj mamy moralne prawo oczekiwać żołnierzy z krajów NATO w Polsce i naszym regionie. dalej, komunikacja miedzy naszymi a żołnierzami różnych narodowości jest lepsza, wynika z doświadczenia. wreszcie, przynajmniej część wojska nie jest papierową armią. rosjanie i ukraińcy nabierają codziennie nowych doświadczeń. nasze wypracowane w praktyce nawyki sa lepsze, niź to co było 20 lat temu. dalej, ucieczka z wojska gawędziarzy i bumlantów. dzisiaj jak ktoś idzie do armii jest pewien uczestnictwa w realnym boju jak górnik, że zjedzie do kopalni. po prostu, do woja zgłaszają sie prawdziwi przyszli żołnierze, a nie naiwni, że gdzieś w biurze znajdą cicha posadkę administracyjną.
Bimbo
Jako doświadczeni podoficerowie mogliby tworzyć zręby nowej Obrony Terytorialnej