Reklama

Siły zbrojne

Australia przyspiesza programy okrętowe z powodu wyborów

Australijski niszczyciele min HMAS „Diamantina” typu Huon. Fot. www.navy.gov.au
Australijski niszczyciele min HMAS „Diamantina” typu Huon. Fot. www.navy.gov.au

Australijski rząd zamierza przyśpieszyć wymianę niszczycieli min typu Huon na nowe jednostki pływające. Może to oznaczać, ze pierwsze okręty przeciwminowe sił morskich Australii pojawią się nie w 2030 roku, ale w połowie lat dwudziestych.

Nowe plany okrętowe zostały ogłoszone osobiście przez australijskiego premiera Scotta Morrisona podczas jego wizyty w stoczni Henderson w Perth w Zachodniej Australii. Wizyta ta była częścią kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 18 maja 2019 r. wyborami parlamentarnymi. Podczas wizyty w stoczni Henderson premier Morrison zapowiedział budowę tam trzech nowych okrętów w ramach dwóch programów: SEA 1905 i SEA 2400.

Według premiera oba te programy o wartości ponad miliarda australijskich dolarów zapewnią pracę dla ponad 1000 robotników w Zachodniej Australii. Zapowiedź Morrisona wywołała zdziwienie wśród specjalistów. Premier poinformował bowiem o przyśpieszeniu o prawie pięć lat realizacji programu SEA 1905 mającego zmodernizować okrętowe siły zwalczania min w Australii. Program ten zakłada budowę dwóch okrętów „wsparcia działań przeciwminowych” (mine warfare support vessels) oraz opracowanie nowych systemów zwalczania min.

Teraz już wiadomo oficjalnie, że obie te jednostki pływające będą zbudowane w stoczni Henderson. W miejscu tym ma zostać również skonstruowany dodatkowy okręt hydrograficzny w ramach projektu SEA 2400, zakładającego zwiększenie zdolności australijskiej marynarki wojennej do zbioru danych hydrograficznych (Hydrographic Data Collection Capability). Głównym zadaniem tej jednostki ma być gromadzenie informacji dotyczących środowiska morskiego dla potrzeb wojskowych. Ostateczna decyzja o zamówieniu okrętu hydrograficznego ma zapaść w czwartym kwartale 2019 r. natomiast jego budowa ma ruszyć na początku 2020 roku.

Zapowiedzi premiera Morissona zostały ewidentnie złożone z powodów politycznych i są częścią kampanii wyborczej. Obecny rząd za wszelką cenę stara się podkreślać jak poważne decyzje zostały podjęte w ostatnich latach, i jak mocno przekładają się na australijskie siły morskie, ale też na tamtejszy przemysł stoczniowy.

„Nasz rząd zainwestuje ponad 200 miliardów AUD w zdolności obronne Australii w ciągu najbliższych dziesięciu lat, co jest największą krajową inwestycją w obronę od dziesięcioleci. To zobowiązanie w Zachodniej Australii zostanie dodane do 31 innych okrętów - budowanych w Australii, przez australijskich robotników i z australijskiej stali”.

Premier Australii - Scott Morrison.

Kontekst polityczny takich działań nie ma jednak w tym przypadku większego znaczenia, ponieważ jego efektem są ciągłe zamówienia zapewniające utrzymanie niezależnego przemysłu obronnego. Ponadto, australijskie siły morskie są dzięki temu sukcesywnie modernizowane uzyskując nowe okręty oraz najnowszej generacji sprzęt.

W przypadku działań przeciwminowych ma to być związane przede wszystkim z szerokim wprowadzaniem bezzałogowych pojazdów podwodnych, które mają odsunąć platformy załogowe od akwenów zagrożonych minami. Zwalczanie min morskich będzie się wiec odbywało zdalnie i to dlatego nowe okręty przeciwminowe nie będą budowane z tworzyw sztucznych ale najprawdopodobniej ze stali.

Reklama

Komentarze (1)

  1. karol123

    Liberalowie i tak maja mizerne szanse na utrzymanie sie u wladzy wiec moga obiecywac cuda na kiju. Podobnie jest w Adelaidzie gdzie maja byc budowane okrety podwodne- to sa czynniki malo istotne w okregach marginalnych, wplyw planow produkcyjnych dotyczacych Australijskiej Navy na preferencje wyborcowe jest minimalny. W wiekszosci okregow wyborczych preferencje sa znane a roznice duze wiec nic w rodzaju obiecanek tego typu ich nie zmieni. Przykladowo skasowany niedawno okreg wyborczy Port Adelaide (na ktorego obszarze znajduje sie Australian Submarine Corporation) byl 'trzymany' przez Labour Party z marginesem przekraczaacym 10% i chyba tylko trzesienie ziemi mogloby spowodowac odpyw wyborcow do liberalow.

Reklama