Reklama

Siły zbrojne

Arktyczne gry wojenne. Rosyjskie myśliwce w powietrzu

Fot. Минобороны России/Facebook
Fot. Минобороны России/Facebook

Piloci rosyjskich sił powietrznych oraz Floty Północnej wspólnie ścigali i zniszczyli maszyny, które odgrywały rolę samolotów naruszających rosyjską arktyczną przestrzeń powietrzną – informuje The Independent Barents Observer.

Jak podaje norweski portal, w ćwiczeniach udział wzięło ponad 20 maszyn, wśród których znalazły się m.in. myśliwce przechwytujące MiG-31, wspierane przez cztery drużyny wyposażone w bombowce Su-24. Wszystkie maszyny należały do skrzydła Floty Północnej oraz Sił Powietrznych. Manewry prowadzone były zarówno w dzień, jak i w nocy. 

Jak podkreślali w oficjalnych komunikatach Rosjanie, ich celem było prowadzenie wspólnych ataków, wymierzonych w jednostki wroga na Arktyce. Zadaniem rosyjskich pilotów było również poszukiwanie maszyn naruszających przestrzeń powietrzną Rosji nad Arktyką oraz zlikwidowanie zagrożenia poprzez zestrzelenie celu.

Jak podkreśla norweski portal, znaczna część samolotów biorących udział w ćwiczeniach pochodziła z bazy sił powietrznych w Monczegorsku na Półwyspie Kolskim. Jest to kolejne z serii ćwiczeń, prowadzonych w Arktyce. Na uwagę zasługuje m.in. zastosowanie myśliwców dalekiego zasięgu MiG-31, zdolnych do lotu z przelotową prędkością naddźwiękową, a tym samym szybkiego pokonywania dużych odległości.

Rosjanie pilnują Arktyki

Pod koniec 2017 roku rosyjskie siły powietrzne ogłosiły uruchomienie całodobowej obserwacji radarowej przestrzeni powietrznej nad rejonem Bieguna Północnego. Działanie systemu mają zapewnić stacje bliskiego, średniego i dalekiego zasięgu, rozlokowane na północnych skrajach terytorium Federacji Rosyjskiej. Trzon zdolności rosyjskich na tym obszarze (z promieniem obserwacji do 1800 km) mają stanowić stacje "Niebo-M", wsparte przez mobilne "Podlot", "Kasta-2E2" oraz "Gamma-S1". Dopełniać mają je zautomatyzowane systemy przetwarzania i przesyłania zebranych danych radiolokacyjnych.

Wśród punktów dyslokacji stacji radarowych wskazano m.in. Ziemię Franciszka Józefa, Nową Ziemię, Wyspy Nowosyberyjskie, a także Ziemię Północną, Wyspę Wrangla i Przylądek Schmidta w rejonie Morza Czukockiego.

Działanie określono jako element „wzmacniania rodzimego potencjału bojowego w Arktyce, na rzecz ochrony rosyjskich interesów narodowych”. Za realizację dedykowanej doktryny wojskowej odpowiedzialne jest Połączone Dowództwo Strategiczne regionu „Północ” (PDSP), zwane również Dowództwem Arktycznym. Jego formowanie rozpoczęto w 2014 roku na bazie zasobów: Floty Północnej, wybranych jednostek sił powietrznych, wojsk powietrzno-desantowych, służb ratowniczych i straży granicznej operujące w wyznaczonym regionie.

Militaryzacja Arktyki to dla Rosjan bardzo ważne zadanie. Przykładowo, w ekstremalnych warunkach, jakie panują na wyspie Kotielnyj (w archipelagu Wysp Nowosyberyjskich), na wyspie Ziemi Aleksandra (w archipelagu Ziemia Franciszka), na Wyspie Wrangla i w okolicy miejscowości Mys Szmidta zbudowano w ciągu ostatnich pięciu lat 425 obiektów o łącznej powierzchni ponad 700 tysięcy metrów kwadratowych. Stacjonuje tam ponad tysiąc żołnierzy.

W czasie tej budowy wypracowano i wykorzystano specjalne, energooszczędne technologie tworząc np. trzy arktyczne bazy. Realizowana jest także budowa lotniska na archipelagu Ziemia Franciszka – Józefa, które ma być zdolne do przyjmowania samolotów przez cały rok.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Dok

    Mają rozmach

    1. LNG second

      rozmach to mają Chińczycy

    2. Polanski

      W 1941 też taki mieli.

    3. yaro

      A od 1943 jeszcze większy, historia sie kłania i jak chcesz jej używać to potrzebna do tego jeszcze głowa z wiedzą.

  2. zazdrośnik

    Oglądnołem i wniosek - wystarczające jak na surowy klimat bazy !!!!!!!

Reklama