Reklama
  • Wiadomości

Amerykańskie okręty na Morzu Czarnym z lotniczym wsparciem. Putin grozi

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w poniedziałek, że na okręt marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych USS Mount Whitney, który wpłynął na Morze Czarne można popatrzeć przez lornetkę „albo przez celownik odpowiednich systemów obrony”. Oprócz tej jednostki w rejonie Morza Czarnego operuje też co najmniej jeden inny amerykański okręt - niszczyciel z systemem Aegis. Działania prowadzą również jednostki lotnicze.

Fot. Petty Officer 3rd Class Ford Williams
Fot. Petty Officer 3rd Class Ford Williams

"Okręt USA wpłynął teraz na Morze Czarne. Możemy popatrzeć na niego przez lornetkę albo przez celownik odpowiednich systemów obrony" - powiedział Putin na naradzie w Soczi poświęconej problemom przemysłu obronnego Rosji. Podczas tej narady Putin ocenił, że Rosja powinna doskonalić swoje systemy obrony powietrzno-kosmicznej. "Jest to wprost związane z tym, że wiodące kraje pracują nad perspektywicznymi ofensywnymi systemami ataku" - powiedział. Dodał, że Rosja zauważa tendencję niektórych krajów "do podważenia istniejącego parytetu".

Dodał następnie: "wymaga tego również ogólna sytuacja wojskowo-polityczna, w tym rosnąca intensywność przelotów lotnictwa NATO w pobliżu Rosji i pojawianie się okrętów Sojuszu w wodach Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego". USS Mount Whitney udał się na Morze Czarne w celu przeprowadzenia wspólnych operacji z siłami Sojuszu Północnoatlantyckiego. Poinformowało o tym na Twitterze dowództwo Szóstej Floty marynarki wojennej USA.

Reklama
Reklama

"Okręt flagowy Szóstej Floty Mount Whitney (...) z personelem 6. Floty i NATO rozpoczął północny tranzyt na Morze Czarne, by prowadzić działania z naszymi sojusznikami NATO i partnerami w regionie!" - czytamy w komunikacie. Ukraiński portal Europejska Prawda, który cytuje w poniedziałek ten komunikat, przypomina, że pod koniec minionego tygodnia amerykańskie i natowskie dowództwo ogłosiło początek operacji na Morzu Śródziemnym i Czarnym. Jej celem ma być zagwarantowanie bezpieczeństwa i stabilności w regionie - wskazuje serwis.

USS Mount Whitney to jednak nie jedyny okręt amerykańskiej floty, operujący w pobliżu Morza Czarnego, bo 30 października na Morze Czarne wszedł niszczyciel USS Porter typu Arleigh Burke. Co ciekawe, w komunikacie dotyczącym tego okrętu amerykańska flota położyła nacisk na współpracę niszczyciela z lotnictwem: nie tylko z samolotem patrolowym P-8 Poseidon, ale też myśliwcami F-15E Strike Eagle, rozmieszczanymi okresowo w bazach w Bułgarii i Rumunii (a wcześniej Grecji) w ramach operacji Castle Forge.

Warto więc zauważyć, że siły US Navy ćwiczą współpracę w rejonie Morza Czarnego nie tylko z sojuszniczymi marynarkami, ale także z innymi rodzajami sił zbrojnych. Jeśli dodamy do tego fakt, że cały czas rozwijane są systemy przekazywania danych (na przykład z myśliwców na okręty), można zakładać, że Amerykanie przygotowują się do działań wielodomenowych - również w rejonie Morza Czarnego.

PAP/Defence24.pl

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama