Reklama

Siły zbrojne

Amerykańscy żołnierze pozostaną na Alasce?

Desant spadochronowy żołnierzy 4. Brygadowego Zespołu Bojowego w Malemute na Alasce w marcu 2015 r. – fot. A.Pena/USAF
Desant spadochronowy żołnierzy 4. Brygadowego Zespołu Bojowego w Malemute na Alasce w marcu 2015 r. – fot. A.Pena/USAF

Szef sztabu amerykańskich wojsk lądowych opowiedział się za pozostawianiem jednostek wojskowych na Alasce w niezmienionym składzie. Motywował to coraz większym zagrożeniem ze strony Rosji.

Sprawa dotyczy 4. Brygady Powietrznodesantowej z 25. Dywizji Piechoty stacjonującej w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce (tzw. „Spartan”). Generał Mark Milley oceniając w amerykańskim Senacie plany likwidacji tej jednostki i jej ograniczenia do roli maksymalnie batalionu, wskazał wyraźnie, że aktywność Rosjan zwiększyła się nie tylko w Europie i na Pacyfiku, ale również, a może przede wszystkim, w Arktyce.

Milley wprost nazwał Rosję zagrożeniem numer jeden i przypomniał o trwającym procesie militaryzacji rosyjskiej północy. Wskazał m.in. na decyzję Moskwy o przerzuceniu w rejon Arktyki dodatkowych brygad oraz o przygotowywaniu przez Rosjan wyposażenia wojskowego w wersji do działania w niskich temperaturach.

Z tego powodu generał zaproponował, by ze względu na bezpieczeństwo narodowe pozostawić brygadę 4/25 na Alasce jeszcze przez rok, zobaczyć jak strategiczna sytuacja będzie się rozwijała w regionie i dopiero później podjąć decyzję o jej ewentualnym ograniczeniu lub przebazowaniu.

Tymczasem plany Pentagonu są jak na razie inne i przewidują do 2018 r. zmniejszenie liczebności amerykańskich wojsk lądowych z 475 tysięcy do 450 tysięcy. Ma to być częścią działań, które doprowadzą do pozyskania 500 miliardów dolarów oszczędności w ciągu najbliższych 10 lat. Szukając źródeł tych pieniędzy, w lipcu 2015 r. zaproponowano, by cięcia objęły również 2600 żołnierzy z 4. Brygady 25 Dywizji Piechoty z Anchorage.

Co ciekawe próby uratowania tej jednostki przez generała Milleya spotkały się z poparciem nie ze strony wojskowych, ale polityków pochodzących z Alaski, szczególnie pani senator Lisy Markowski. Wskazywali oni na znaczenie tak daleko wysuniętej na zachód jednostki wojskowej.

Z punktu widzenia amerykańskiej strategii posiadanie żołnierzy, których bardzo szybko możne przerzucić do dowolnego miejsca na północno-wschodnim Pacyfiku być może okaże się najważniejszym argumentem. Ponadto jest to jednostka specjalnie przygotowywana do działań w trudnych warunkach arktycznych, a więc stanowi przeciwwagę dla sił rosyjskich od kilku lat rozbudowanych na dalekiej północy.

4. Brygada Powietrznodesantowa, a właściwie 4. Brygadowy Zespół Bojowy Powietrznodesantowy (Brigade Combat Team Airborne) to najnowsza jednostka wojskowa tego rodzaju (powstała w 2005 r.) i jedyna, jaka istnieje w rejonie Pacyfiku. Amerykańskie siły zbrojne posiadają jeszcze cztery takie Zespoły w składzie 82. Dywizji powietrzno-desantowej (trzy) i 173. Dywizji powietrzno-desantowej (jedna).

25. Dywizja piechoty, której dowództwo znajduje się na Hawajach ma jeszcze jedną brygadę zlokalizowaną na Alasce: 1. Brygadowy Zespół Bojowy „Aryktyczne Wilki” („Arctic Wolves”) w Fort Wainwright, wyposażony przede wszystkim w bojowe wozy piechoty Stryker.

Reklama

Komentarze (1)

  1. nrp47

    "Wskazywali oni na znaczenie tak daleko wysuniętej na wschód jednostki wojskowej." Proszę spojrzeć na mapę, jeśli już to najbardziej wysunięta na zachód jednostka.

    1. dbacz

      dla USA to zachód!!!

Reklama