Reklama
  • Wiadomości

Amerykanie przygotowują 50 mm działko do zwalczania bezzałogowców

Zagrożenie stwarzane dla USA przez bezzałogowe aparaty latające skłoniło inżynierów US Army do opracowania specjalnego systemu do zwalczania tego rodzaju zagrożeń. Działko kalibru 50 mm z kierowanymi pociskami wyposażonymi w specjalną głowice odłamkową ma być uzupełnieniem systemów C-RAM wyposażonych w rakiety przechwytujące. Testy broni opartej na działku typu Bushmaster III trwają. W kwietniu br. przy jego pomocy zestrzelono dwa ćwiczebne, taktyczne bezzałogowce. 

  • Fot. lockheedmartin.com
    Fot. lockheedmartin.com
  • Fot. lockheedmartin.com
    Fot. lockheedmartin.com
  • Fot. Army.mil
    Fot. Army.mil

Stany Zjednoczone zwracają coraz większą uwagę na zagrożenia, które mogą stwarzać bezzałogowe aparaty latające. Jednym z nich jest możliwość użycia przez potencjalnych wrogów dronów do ataków na amerykańskich żołnierzy. Skłoniło to inżynierów US Army i współpracujących z wojskiem firm do opracowania specjalnego systemu dedykowanego do zwalczania bezzałogowców. Nowa broń ma stanowić uzupełnienie do systemów taktycznych C-RAM (czyli do zwalczania rakiet oraz pocisków artyleryjskich i moździerzowych) opartych na rakietach przechwytujących.

Za najbardziej efektywne rozwiązanie do zwalczania dronów uznano 50 mm działko Bushmaster III uzbrojone w specjalną kierowaną amunicję z głowicą odłamkową. Broń była rozwijana w ramach programu Extended Area Protection and Survivability Integrated Demonstration (EAPS ID) podobnie jak rakiety opracowane przez Lockheed Martina.

Podczas testów przeprowadzonych w kwietniu br. działko zniszczyło dwa taktyczne bezzałogowce. W niedalekiej przyszłości planowane są kolejne próby, tym razem o bardziej skomplikowanym scenariuszu. Do namierzania celu system wykorzystuje interferometryczny radar śledzący jako sensor, komputer sterujący oraz nadajnik i odbiornik radiowy do sterowania pociskiem, a także kierowania jego detonacją przed celem. Broń może w przyszłości znaleźć zastosowanie zarówno w wojskach lądowych jak i marynarce wojennej.

Przedstawiciele US Army podkreślają przy okazji prób systemu stale rosnącą liczbę bezzałogowych aparatów latających, które dziś znajdują się na wyposażeniu praktycznie każdej armii, jak również grup nieregularnych. W 1999 roku na świecie miało być według danych amerykańskiej armii 800 bezzałogowców, 20 podstawowych systemów, a w 2010 roku było ich już ponad 10 tys. i 200 typów. Należy mieć też na uwadze, że liczby te wciąż rosną.

Andrzej Hładij

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama