Reklama

Umowa pomiędzy Wojskowym Instytutem Technicznym Uzbrojenia a Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 2 S.A. dotyczy udzielenia licencji na produkcję i rozwój bezzałogowego statku powietrznego systemu DragonFly, przeznaczonego do przenoszenia głowic bojowych produkowanych przez zakłady Belma mieszczące się również w Bydgoszczy.

Czterowirnikowiec DragonFly, który stanowił centralny element ekspozycji należących do PGZ WZL-2 podczas Air Fair 2017 wraz z głowicą mierzy zaledwie 90 cm długości i ma masę 5 kg. Zasilany elektrycznie bezzałogowiec może być w krótkim czasie przygotowany do startu, zasięg rażenia celów wynosi 10 km od operatora. Czas trwania lotu sięga 20 minut, a maksymalna prędkość to 54 km/h. Umożliwia to skuteczne zwalczanie celów stacjonarnych i pozostających w ruchu, w tym czołgów i innych pojazdów bojowych, zarówno w terenie otwartym jak i zabudowanym za pomocą szerokiej gamy głowic bojowych. Są to ładunki takie jak głowice odłamkowo-burzące GO-1HE i GO-2HE, termobaryczna GTB-1FAE, czy odłamkowo-kumulacyjna głowica GK-1 HEAT zdolna do przebicia pancerza o grubości 150-200 mm.

Czytaj też: Air Fair 2017: Licencja na drony DragonFly trafiła do Bydgoszczy

Kolejny prezentowy przez WZL-2 kwadrokopter to bezzałogowy system powietrzny "Sowa", który może używać do obserwacji zarówno kamery dziennej, jak i na podczerwień, a także innych sensorów. Maszyna może poruszać się w pełni autonomicznie po zaprogramowanej trasie lotu. Ma też możliwość powrotu na stanowisko startowe w momencie nagłej utraty sygnału lub w razie groźby wyczerpania się akumulatorów. „Sowa” może operować na pułapie do 500 metrów w odległości do 3 km od operatora w terenie otwartym lub 300 metrów w zurbanizowanym przez czas do 40 minut. Maksymalna masa startowa Sowy wynosi 5 kg.

Oprócz maszyn pionowego startu WZL-2 zaprezentował dwa samoloty bezzałogowe. Pierwszy, to maszyna E-310 oferowana przez PGZ w programie „Orlik”. Dokument dotyczący ustanowienia konsorcjum PGZ oferującego bezzałogowiec w tym programie został podpisany podczas Air Fair 2017 a WZL-2 jest jego liderem i wraz z warszawskim zakładem PIT-RADWAR rozwijać będzie system oparty na płatowcu E-310.

Czytaj też: Air Fair 2017: Program "Orlik". Konsorcjum polskich firm zaoferuje MON taktyczne drony

Maszyny tego typu są zdolne do prowadzenia działań w odległości do około 150 km od stacji kontroli, a maksymalny czas trwania misji wynosi do około 15 godzin. W ramach ładunku o masie do 20 kg E-310 może przenosić głowicę optoelektroniczną wyposażoną w kamerę dzienną, kamerę IR, dalmierz laserowy i laserowy podświetlacz celów oraz radar MiniSAR. Platforma powietrzna może wykonywać lot na wysokości do 5 km z prędkością przelotową 120-180 km/h. Jej napęd stanowi silnik spalinowy lub hybrydowy.

Drugim typem stałopłatu bezzałogowego, który znalazł się na stoisku WZL nr. 2 był Drozd. Jest to samolot startujący z wyrzutni lub pasa i lądujący na kołach lub na spadochronie. Jego wyposażenie stanowi głowica optoelektroniczna z kamerą do obserwacji w dzień i/lub w nocy. Samolot bezzałogowy Drozd ma rozpiętość skrzydeł 3,8 metra, a jego maksymalna masa startowa wynosi 25 kg. Może latać przez cztery godziny na pułapie do 4 km w odległości do 10 km od operatora z prędkością 90 do 180 km/h. Napęd stanowi silnik spalinowy.

 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. leon

    a co z IL27 się dzieje, wie ktoś

  2. Zyga

    O co chodzi z tym e-310 ? przecież to był projekt prywatnej firmy z Mielca, bodajże Eurotech ....

  3. Marek1

    Niestety nadal NIE jesteśmy w stanie wyprodukować(i długo NIE będziemy) czegoś o osiągach klasy MALE(np.MQ-9 Reaper). To czym się chwali PGZ to "drobnica" o zastosowaniu co najwyżej taktycznym. Oczywiście przyda się, ale pod warunkiem naprawdę masowej, wielkoseryjnej produkcji. Niestety, w polskich realiach to będą ilości symboliczne ...

  4. Ari

    Jak dragonfly ma trafić precyzyjnie w cel? Według mnie trafienie głowicą precyzyjnie w cel jest praktycznie niemożliwe w przypadku quadrokopterów.

    1. Rafal

      A niby dlaczego?