- Analiza
Afgańczycy nie chcą rezygnować z Hindów [ANALIZA]
Pomimo amerykańskich nacisków na wycofanie używanych przez Afghan Air Force (AAF) użytkowanych śmigłowców szturmowych Mi-25 Hind, Afgańczycy cały czas opierają się ostatecznemu wycofaniu tego modelu śmigłowca ze służby liniowej.

Flota afgańskich śmigłowców szturmowych Mi-35 składają się obecnie z czterech egzemplarzy, które obecnie jednak są uziemione i nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle ponownie wzbiją się w powietrze, nie mówiąc nawet o udziale w misjach bojowych. USA, które są głównym politycznym i wojskowym sojusznikiem Afganistanu, mającym kluczowy wpływ na decyzję władz tego państwa, zdecydowanie opierają się dalszej eksploatacji, remontom i serwisowi śmigłowców rosyjskiej produkcji. Z drugiej strony Afgańczycy nadal, pomimo tych nacisków, nie chcą zrezygnować z eksploatacji tego modelu śmigłowca.
Pentagon teoretycznie wziął pod uwagę serwisowanie afgańskich Mi-35 w najnowszym raporcie "Poprawa bezpieczeństwa i stabilności w Afganistanie", opublikowanym w czerwcu br. i publicznie zaprezentowanym 12 lipca. W raporcie odnotowano, że "wszystkie cztery statki powietrzne [Mi-35] wymagają 500-godzinnego przeglądu i zostały uziemione do czasu ich zakończenia", a także "AAF próbuje pozyskać fundusze na dokończenie ich napraw".
Czytaj też: Afganistan kupuje śmigłowce szturmowe Mi-25
Historia służby śmigłowców szturmowych rodziny Hind w Afganistanie rozpoczęła się wraz z radziecką interwencją w Afganistanie w 1979, kiedy śmigłowce te stały się niemal ikoną tego konfliktu. Oprócz armii radzieckiej użytkowało je także sojusznicze lotnictwo sił zbrojnych Demokratycznej Republiki Afganistanu, które otrzymało pewną liczbę tych śmigłowców już pod koniec tego konfliktu, u schyłku lat 80.

Po zakończeniu radzieckiej interwencji w Afganistanie pozostałe w tym kraju śmigłowce tego typu nadal były wykorzystywane do wewnętrznych walk. Po inwazji państw NATO na Afganistan w 2001 roku i obaleniu reżimu talibów niewiele z nich nadal było zdolnych do służby ze względu na wyczerpanie resursów i wyeksploatowanie. Dla reaktywowanych pod okiem i opieką NATO Afgańskich Sił Powietrznych dostawy nowych śmigłowców szturmowych Mi-24 i śmigłowców wielozadaniowych Mi-17 produkcji rosyjskiej stanowiły niezbędne uzupełnienia, umożliwiające odbudowę ich potencjału bojowego. Dla afgańskich pilotów oba te typy śmigłowców były konstrukcją dobrze znaną, a pewien stopień kompatybilności pozwalał afgańskich mechanikom na ich łatwiejszy serwis i utrzymywanie w służbie liniowej.
Wszystko jednak radykalnie zmieniło się w 2014 roku w wyniku zmiany sytuacji międzynarodowej. Rosyjska aneksja Krymu i wybuch wojny hybrydowej na wschodzie Ukrainy spowodowały reakcję NATO w postaci całkowitego embarga na zakup rosyjskiej broni przez członków sojuszu i państwa sprzymierzone, co objęło także Afganistan. Dodatkowo, co warte podkreślenia, afgańskie zakupy w Rosji były finansowane przede wszystkim z amerykańskiego budżetu obronnego... Oficjalnie w 2015 roku, pod naciskiem NATO, Afganistan zdecydował się na oficjalne wycofanie z czynnej służby śmigłowców szturmowych Mi-35, jednak w praktyce maszyny nadal nie zostały faktycznie wycofane, a jedynie uziemione z powodu braku serwisu.

Jeszcze w 2008 roku Republika Czeska przekazała Afganistanowi wycofane ze służby Mi-35 (Mi-24W) jednak po siedmiu latach intensywnej eksploatacji w warunkach wojny domowej z talibami, wyczerpały one swoje resursy. Pod naciskiem USA Afganistan zdecydował się na zakup, w latach 2014-2017, ponad 180 amerykańskich, specjalnie przystosowanych do warunków afgańskich lekkich śmigłowców wielozadaniowych MD 530F Cayuse Warrior, któe otrzymały lokalną nazwę "Dżengi" ("Wojownik"). Motywowano to potrzebą nabycia lżejszej platformy wiropłatowej, która byłaby mniej czasochłonna i problematyczna w obsłudze niż Hindy, oraz byłaby bardziej kompatybilna z maszynami NATO.
Już we wrześniu 2015 roku jeden z najbardziej zasłużonych i znanych afgańskich pilotów, pułkownik Kalandar Szach Kalandari w wywiadzie dla New York Time skrytykował zakup lekkich MD 530 określanych w Afganistanie mianem "małych ptaszków", dość w tym kontekście pogardliwym. Zarzuty odnosiły się do zbyt małej mocy silnika, wadliwego śmigła sterującego oraz zbyt słabego opancerzenia i uzbrojenia. Najprawdopodobniej właśnie z tego powodu w celu podtrzymania eksploatacji maszyn rodziny Hind w grudniu 2015 roku Indie przekazały cztery używane śmigłowce szturmowe Mi-25 (Mi-24D), które z kolei zostały zakupione w Rosji, co pozwoliło na obejście amerykańskich sankcji. Szybko jednak problemem okazała się kwestia serwisowania, co spowodowało ich dość szybkie uziemienie, które ciągnie się do chwili obecnej. Co ciekawe, zakup ten niejako poparł dowódca oddziałów amerykańskich w Afganistanie gen. John Campbell, który powiedział w amerykańskim Kongresie, że pozwolą one na wzmocnienie możliwości bojowych afgańskiego lotnictwa w zwalczaniu bojówek talibów lepiej niż lżejsze, amerykańskie maszyny...

Co warte podkreślenia, faktyczne możliwości kilku Hindów użytkowanych przez Afgańczyków w ciągu ostatnich kilkunastu lat były czysto iluzoryczne. Niewielka ich liczba, połączona z niewielką liczbą pilotów i personelu naziemnego, ograniczony zasięg i możliwość operowania w nocy - wszystko to znacząco obniżało ich realną wartość bojową. W czerwcu 2015 roku po raz pierwszy od trzech lat użyto niekierowanych pocisków kierowanych kal. 57 mm, których wykorzystanie ograniczano ze względu na większe ryzyko porażenia ludności cywilnej. Z tego powodu w latach 2012-2015 śmigłowce te uzbrojone były jedynie w dwa działka automatyczne kalibru 23 mm, zamontowane w zasobnikach, po jednym pod każdym węzłem podwieszeń i zdalnie sterowanym czterolufowym, wielkokalibrowym karabinem maszynowym Jak-B kalibru 12,7 mm w wieżyczce pod nosem śmigłowca.
Czytaj też: Mi-24 trafiły z Indii do Afganistanu
W maju 2019 roku Afganistan odebrał pierwsze dwa z czterech przekazanych przez Indie śmigłowców szturmowych Mi-35 (Mi-24W), które zostały wyremontowane na Białorusi, co po raz kolejny pozwoliło ominąć amerykańskie ograniczenia zakupowe. Co ciekawe, Hindusi w 2016 roku mieli przeprowadzić ocenę potencjału afgańskich sił powietrznych i rozważać możliwość reaktywacji po niezbędnych remontach 11 Hindów różnych wersji, które mają pozostawać zmagazynowane, oraz 50 bliżej nieokreślonych śmigłowców wielozadaniowych (najprawdopodobniej Mi-17) co miałoby kosztować 50 mln USD.

Podobnie jak w przypadku nacisków na wymianę floty rodziny Mi-24/Mi-25/Mi-35 na lżejsze MD 530F, USA naciskało na zastąpienie floty śmigłowców wielozadaniowych Mi-17 amerykańskimi odpowiednikami UH-60 Black Hawk. W maju 2017 roku Amerykanie ogłosili chęć przekazania Afganistanowi 159 używanych UH-60A Black Hawk po remontach i modernizacji w celu zastąpienia wspominanych Mi-17. Dodatkowo, w celu wzmocnienia możliwości uderzeniowych afgańskiego lotnictwa, w latach 2013-2017, Amerykanie zakupili dla Afganistanu już 26 samolotów bliskiego wsparcia powietrznego A-29 Super Tucano, a także 7 analogicznych AC-208 Eliminator.
W ostatnich latach Afganistan, pomimo hojnego i szerokiego strumienia nowego uzbrojenia lotniczego kupowanego za amerykańskie pieniądze przez USA, nadal kontynuuje także eksploatacje i zakupy analogicznych konstrukcji produkcji rosyjskiej z wykorzystaniem państw trzecich takich jak Indie. Wszystko wskazuje na to, że tendencja ta się utrzyma i eksploatacja śmigłowców rodziny Hind nadal będzie kontynuowana w Afganistanie, kontynuując już 40-letnią tradycję...
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]