Siły bardzo szybkiego reagowania NATO będą corocznie wystawiane przez od 6 do 10 krajów, skupionych wokół jednego państwa ramowego. W okresie dyżuru żołnierze, w liczbie od 5 do 7 tysięcy pozostaną w miejscach stałego stacjonowania - pisze „Die Welt”.
W wypowiedzi dla „Die Welt” niemiecki generał Hans-Lothar Domroese poinformował o szczegółach planów sformowania sił natychmiastowego reagowania Paktu Północnoatlantyckiego (tzw. szpicy). Jak powiedział szef dowództwa sił połączonych Sojuszu w Brunssum, ma ona się składać z 5000 do 7000 żołnierzy, wystawionych przez grupę sześciu do dziesięciu krajów członkowskich NATO pod przewodnictwem państwa ramowego.
W trakcie dyżuru wojskowi pozostaną w miejscach stałego stacjonowania, a zorganizowanie odpowiednich środków transportu (w tym lotniczego) jest jednym z największych wyzwań, z jakimi musi zmierzyć się Pakt Północnoatlantycki. Generał Domroese zaznaczył w wypowiedzi cytowanej przez niemiecki dziennik, że w skład sił natychmiastowego reagowania wejdą wyłącznie najlepiej wyszkolone i wyposażone jednostki, pozostające w gotowości bojowej przez cały okres dyżuru (również np. w weekendy).
Pakt Północnoatlantycki podjął decyzję o sformowaniu sił natychmiastowego reagowania na szczycie w Newport. W założeniu jednostka miała liczyć kilka tysięcy żołnierzy wojsk lądowych, z odpowiednim wsparciem lotnictwa, marynarki wojennej i sił specjalnych. Ma ona być zdolna do rozlokowania w dowolnym miejscu na świecie w przeciągu dwóch do pięciu dni od wydania stosownej dyspozycji. Jednostka Very High Readiness Joint Task Force (VJTF) ma być gotowa do działań bojowych nie później, niż do końca przyszłego roku.
W krajach Europy Środkowo-Wschodniej zostaną rozmieszczone elementy systemu dowodzenia i kierowania dla sił natychmiastowego reagowania. Generał Domroese uściślił, że całość jednostki będzie gotowa do działań w ciągu pięciu dni, natomiast jej elementy osiągną zdolność bojową już w 48 godzin po wydaniu rozkazu. Koncepcja państwa ramowego była już wcześniej stosowana w Siłach Odpowiedzi NATO. Jednym z przykładów jest Polska, która będzie sprawować tego typu rolę w zakresie wojsk specjalnych w 2015 roku.
Pablo
Przecież jednostki obrony terytorialnej już mieliśmy, które w sumie nie tak dawno zlikwidowaliśmy. Gdzie tu logika?? Czy ktoś w tym kraju zostanie pociągnięty do odpowiedzialności ?!!!!!
ito
"pozostające w gotowości bojowej przez cały okres dyżuru (również np. w weekendy)"!!! O Madre del Dios!- jak zakrzyknąłby rycerz z Manchy- w WEEKENDY!!!! To po prostu niemożebne! Rozumiem, że takie określenie oznacza, że armie NATO są niesłychanie sprawne- od poniedziałku do piątku od 9 do 17-tej. Mobilizacja 5 dni, niektóre elementy- 48 godzin. Olbrzymia, nieruchawa, skorumpowana i zacofana, a do tego rozproszona na olbrzymim obszarze armia Cesarstwa Rosyjskiego 100 lat temu była w stanie zmobilizować się w ciągu niecałych trzech tygodni. W XXI wieku siły szybkiego reagowania najnowocześniejszego sojuszu świata potrzebują prawie tygodnia. Nie no, widać postęp, widać. Niewątpliwie.
Wacieńka
Polska aby mogła walczyć i przyjmowac pomoc od NATO musi mieć wielowarstwową obronę przeciwlotniczą i antyrakietową. Inaczej nic nie zdziałamy ani nikt nam nie przyjdzie z pomocą. Koalicja PO-PSL rzadzi już siedem lat a w tej sprawie żadnych konkretów nie ma sa tylko plany i obieg papierków.
lmnk
aha
adam
Ciekawe jest, kto będzie mógł te siły uruchomić i w jakich okolicznościach.
gazek
W dzisiejszych czasach, to za długi czas mobilizacji. Pełna gotowość powinna być w 24 h. Zajęcie Krymu było całkowitym zaskoczeniem dla NATO/USA. Ponadto, obawiam się, że jak zwykle będzie przeciąganie podjęcia decyzji, żeby nie prowokować Rosji itd. Ale lepsze to niż nic.
Alfret
Jednego nie rozumiem: czas przejazdu wojsk rosyjskich przez Polske 3 dni, czas reakcji od wydania rozkazu dla szpicy 48 godzin. teoretycznie 3/4 Polski zostanie wczesniej zajete, pod warunkiem jesli wczesniej nikt nie wysle rakiet. Pisanie o 5 dniach czy 5 tygodniach nie ma sensu. Jak wywiad nie wykryje na czas agresji, to nic to nie da. Kazdy atak z zaskoczenia, bez zbednych przygotowan skazana jest na 100% powodzenie.
R
"Czas przejazdu ... trzy dni" Skąd takie pomysły? W pięć dni udało się Rosjanom wtargnąć kilkadziesiąt kilometrów wgłąb Gruzji. Przecież oni też muszą podciągnąć swoje siły, bo tym co mają w Kaliningradzie, mogą dojechać do Elbląga ewentualnie. Daleki jestem od ich niedoceniania, ale z rękawa wojska na pozycje wyjściowe nie wysypią ...
logik007
Czas przejazdu to 3 dni ale w warunkach pokojowych (licząc przerwy na naprawy i tankowanie radzieckiego złomu :)). W wypadku wojny samo zbieranie odpowiednich sił zabrałoby ruskim parę miesięcy i nie jest wcale powiedziane że daliby radę jakoś dalej się przebić w głąb Polski. W 20 roku doszli do Warszawy i polegli a wtedy ich przewaga militarna była dużo większa niż dzisiaj, dziś mają wprawdzie pewną przewagę liczebną ale jakość sprzętu, wyszkolenie, morale to są ważniejsze czynniki i Rosjanie tu stoją bardzo słabo bo ich armia do dobrych 30 lat ulega degradacji zamiast progresowi. Te 20 tys elitarnych jednostek które wysłali na Krym to szczyt ich możliwości operacyjnych, reszta to amatorszczyzna z poboru z przestarzałym sprzętem co zresztą widać w walkach o lotnisko w Doniecku - Ruscy giną setkami na 1 szturmie jak za najlepszych lat Armii Czerwonej.
wolf
3 dni to jedzie wycieczka ruskich handlarzy na bazar w Pniewach. A tak poważnie to trzeba się liczyć z prędkością natarcia 50 km/dzień, ale takie wojska zauważymy wcześniej (duże zgrupowania).
Wojmił
Jak powiedział niedawno Tomasz Siemoniak - minister ON: NATO nie reaguje automatycznie... potrzebna jest jeszcze decyzja polityczna.... Czyli muszą się zebrać i zadecydować..
romano
tak trzymać ruski musi widzieć bata