Reklama

Siły zbrojne

100 lat sił powietrznych Litwy z sojusznikami [FOTO]

Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.
Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.

W miniony weekend w litewskich Szawlach zorganizowane zostały pokazy lotnicze “Falcon Wings 2019. Impreza ta, o międzynarodowym charakterze, odbyła się w związku ze stuleciem litewskiego lotnictwa wojskowego. Sama baza w Siaullai jest lepiej znana z tego, że jest miejscem, skąd NATO prowadzi działania związane z Baltic Air Policing. Mimo pozornej skromności imprezy, mogliśmy podziwiać w Szawlach bardzo ciekawy program pokazów dynamicznych.

W powietrzu zaprezentowały się samoloty bojowe, jednak mimo tego iż zdominowały program, nie były jedyną atrakcją tego dnia. Litwini w locie zaprezentowali replikę swojego samolotu ANBO II, szkolnego górnopłata. W replice sercem pozostaje rosyjska jednostka napędowa Szwecow M-11, zastępująca trudny do odnalezienia oryginalny silnik Waltera. Samolot był bardzo ciekawym urozmaiceniem pokazów. Poza ANBO II Litwini w powietrze wysłali w zasadzie całość swojego lotnictwa wojskowego, w tym maszyny takie jak C-27, Turbolet czy śmigłowce. SAR-owski Eurocopter AS365 zaprezentował pokaz działań ratowniczych.

[GALERIA_19995]

Jeśli chodzi o śmigłowce, w powietrze poderwały się również dwa szturmowe Mi-24 – czeski oraz polski. Załogi zaprezentowały dwa różne programy lotne. Demo czeskie dodatkowo urozmaicały wytwornice pomarańczowego dymu. 

Fot. Jacek Siminski.
Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.

Litewską imprezę uświetniło również włoskie widowisko zespołu Frecce Tricolori. Niestety, solista, z uwagi na problemy techniczne, musiał przedwcześnie wylądować, Włosi wykonali więc program wysoki bez elementów angażujących solistę. Fińskie Siły Powietrzne z kolei do Szawli wysłały jeden z samolotów Hawk należący do zespołu Midnight Hawks, który zaprezentował ciekawy program pilotażu indywidualnego. Całego zespołu na Litwie nie było. Element zespołowy pokazów uzupełniało duo czeskich samolotów szturmowych ALCA.

Fot. Jacek Siminski.
Fot. Jacek Siminski. 

Wśród solistów mogliśmy podziwiać kilka samolotów myśliwskich 4 generacji. Wśród nich znalazł się duński myśliwiec F-16, noszący specjalne, rocznicowe malowanie, stworzone z okazji 800 rocznicy powstania duńskiej flagi. Drugi pokaz F-16 jaki mieliśmy okazję zobaczyć w Szawlach to program belgijskiego pilota znanego pod pseudonimem “Vador”. Program pokazowy prezentowany przez belgijskie Siły Powietrzne zdecydowanie należy do najlepszych w Europie pokazów F-16 – pełny jest ciasnych zakrętów i ciekawych manewrów, zarówno pionowych, jak i poziomych. Ukraińcy do Siaullai przysłali z solowym programem samolot Su-27, który również zaprezentowano w powietrzu.

Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.
Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.

Bardzo interesujący okazał się również pokaz węgierskiego Gripena. W programie bowiem znalazło się miejsce na tzw. “dump and burn”. Manewr ten polega na tym, że myśliwiec zrzuca za sobą część paliwa, które przenosi, a następnie podpala znajdującą się w powietrzu naftę przy pomocy dopalacza, pozostawiając za sobą płomień, którego długość niemalże odpowiada długości samolotu.

Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.
Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.

Bez najmniejszych jednak wątpliwości najciekawszy z pokazów wykonał hiszpański Hornet – pilot w toku jego wykonywania wykorzystał pełen zakres prędkości osiągalny dla tej maszyny w reżimie dozwolonym na pokazach – wykonał wiele przelotów zarówno na granicy przeciągnięcia, jak również na prędkościach przydźwiękowych. Szczególną spektakularnością cechowały się wolne przeloty, w czasie których publiczność mogła podziwiać niezwykłą responsywność samolotu na komendy pilota przy wysokich kątach natarcia. 

Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.
Fot. Jacek Siminski/Defence24.pl.

Jakkolwiek imprezy Falcon Wings nie można określić mianem największych pokazów lotniczych w Europie wschodniej (jeśli porównamy ją do dużych imprez, takich jak Air Show w Radomiu, ostrawskie Dni NATO, ILA, czy też RIAT), zdecydowanie było to wydarzenie, na którym warto było się pojawić – choćby z uwagi na spektakularny pokaz hiszpańskiego “Szerszenia”.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. tozi

    Zakup F-35 jest bardzo potrzebny, ale to potrwa. Mimo iż nie jestem zwolennikiem Saaba JAS 39 Gripen (choć to ładny samolot), z powodu iż jest to słabsza maszyna do F-16. To sądzę, że powinniśmy wejść we współpracę z Saabem, kupić licencję i zacząć je produkować w kraju (tak jak to jest z Rosomakiem). Pozwoli to nie tylko utrzymać miejsca pracy czyli kompetencje i zdolności w tak nowoczesnym przemyśle ale w znaczący sposób je rozwinąć dzięki transferowi technologii. Amerykanie nic takiego nam nigdy nie dadzą (to sknery i liczygrosze, dbający TYLKO o swój interes - smutna, ale taka jest prawda!). A potrzebujemy DUUUŻO samolotów i w tym momencie historii, to jedyne sensowne wyjście. I cenowo i perspektywicznie dające najwięcej korzyści przemysłowi lotniczemu (tak wiem że prawie nic nie ma, bośmy sobie posprzedawali zakłady lotnicze - co za debilny pomysł!). Sądzę że Saab będzie zainteresowany tak znaczącym rozwinięciem współpracy, zawsze to deklarowali.

  2. Sebo

    Litwini posiadają 1 samolot L-59 Albatros. Może w końcu zdecydowali by się na zakupienie L-149 Alca w wersji szkolno bojowej. Inną opcją może być lising Jas-39 bądź kupno.

    1. Zzzz

      L159 jak już i "ALCA" to już sama s sobie wersja bojowa.

  3. [sic!]

    100 lecie litewskiego lotnictwa bez lotnictwa

  4. Igi

    Z okazji czego? To Litwa posiada jakieś siły powietrzne????

  5. Zaq

    Litwa, Łotwa, Estonia łączne PKB 130 mld USD mogli by wkoncu kupić sobie kilka choćby uzywanych samolotów.

  6. OptymistaPl

    Ciekawe czy Państwa Bałtyckie kiedyś staną na wysokości zadania- kupią 6-8 myśliwców i sami będą pilnować swojej przestrzeni powietrznej..???

Reklama