Reklama

Siły zbrojne

Serbia kupi chińskie drony

Wing Loong. Fot. Mztourist/CC BY-SA 4.0
Wing Loong. Fot. Mztourist/CC BY-SA 4.0

Serbskie ministerstwo obrony poinformowało o zakupie przez ten kraj bezzałogowych statków powietrznych Wing Loong.

Przypomnijmy, że Wing Loong znajdują się już na wyposażeniu sił zbrojnych Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Indonezji, Kazachstanu i ZEA. BSP ma ok. 9 metrów długości, 2,8 metra wysokości, 14 metrów rozpiętości skrzydeł, jego masa całkowita wynosi 1200 kg (z czego 200 kg to ładunek bojowy). Napędza go importowany silnik Rotax 914 o mocy 100 KM, zapewniający maksymalny czas lotu na poziomie ok. 20 godzin. BSP wyposażony jest w głowicę optoelektroniczną  LE380 Loong Eye, która może operować w zakresie 3600 w azymucie i od -1300 do +300 w elewacji. 

Zakup znacznie wzmocni serbskie wojsko, które zyska zdolności, których nie miało w przeszłości

Aleksander Vulins, minister obrony Serbii

Dron może być uzbrojony w pociski rakietowe typu BA-7/9/21, TL-2 lub HJ-10, bomby LS-6-50 (o wagomiarze 50 kg), GB-7, LS-9 lub GB3 (o wagomiarze 250 kg) czy rakiety typu powietrze-powietrze TY-90. Serbia zdecydowała się zakupić 9 egzemplarzy BSP z prawem opcji na kolejnych 15. Wartość całej transakcji pozostaje nieujawniona, dostawy mają się rozpocząć w ciągu 6 miesięcy.

Zachodni eksperci zwracają uwagę, że jest to kolejny dowód na ekspansję chińską w tej części świata i podkreślają, że Serbia jest pierwszym krajem europejskim, który zakupił bezzałogowce chińskiej produkcji. Ze względu na spór na linii Serbia-Kosowo z udziałem Albanii, obawiają się oni destabilizacji w regionie, który i tak już uważany jest za labilny. Przykładem turbulencji w tym rejonie był zakaz wjazdu przedstawicielom Serbii na teren Kosowa, wydany przez Prisztinę w lipcu br. Związany był on z oskarżeniem Belgradu o podsycanie "tak zwanego kryzysu humanitarnego w północnym Kosowie". Związany był on z wprowadzeniem pod koniec listopada ub. r. 100% cła na towary produkowane w Serbii oraz Bośni i Hercegowinie, importowane do Kosowa. Według Belgradu doprowadziło to do niedoborów żywności i leków w regionie. Władze Kosowa odpowiadały, że Serbia "instrumentalizuje" ten kryzys, podkreślając, że kosowska żywność była dostępna i że nie zniosą taryf, dopóki Belgrad nie uzna jego niezależności.

Wypowiedzi te tonują jednak obie strony kontraktu, szczególnie Chiny. Podkreślają one, że 9 dronów nie zwiększy rażąco możliwości ofensywnych Serbii, w sytuacji, gdy kraj ten jest otoczony przez państwa członkowskie NATO. Państwo Środka podkreśla też swoje, rosnące zaangażowanie ekonomiczne w tej części Europy jak zakup huty stali w Smederevie i inwestycje w niej poczynione (np. spiekalnia; łączne nakłady, które poniosła Hebei Iron and Steel to blisko 350 mln Euro) czy budowę trasy kolejowej z Budapesztu do greckiego portu Pireus (określana czasem mianem "Bałkańskiego Jedwabnego Szlaku") mające podkreślać, że Chinom bardziej niż innym krajom zależy na pokoju w tym obszarze.

Strona serbska podkreśla z kolei, że dąży do ograniczenia przemytu ludzi i narkotyków przez jej terytorium, co ma być bardzo trudne bez użycia BSP. Jednocześnie podkreślając, że nie rezygnuje ze swych aspiracji do integracji z Unią Europejską. 

Trudno w tej chwili jednoznacznie ocenić czy jest to początek trwałego partnerstwa strategicznego na dużą skalę. Należy jednak pamiętać, że w opinii Belgradu największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa tego kraju są dążenia Kosowa do połączenia się z Albanią, czego wyrazem ma być m.in. przekształcenie Kosowskich Sił Bezpieczeństwa w regularną armię czy zbojkotowanie przez Prisztinę i Tiranę spotkania państw Europy Południowo-Wschodniej w Sarajewie w lipcu br., ponieważ Kosowa nie zaproszono jako suwerennego państwa.  

Wobec braku wyraźnej reakcji państw zachodnich na te tendencje może to być próba pozyskania drugiego -po Federacji Rosyjskiej (m.in. budującej przechodzący przez terytorium Serbii gazociąg South Stream i dostarczającej uzbrojenie) sojusznika strategicznego, który posiada już przyczółki inwestycyjne w regionie i będzie zainteresowany jego stabilnością.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (4)

  1. ito

    To jest kierunek w którym powinno się rozwijać polskie lotnictwo wojskowe... gdybyśmy nie pozbyli się wszystkich zakładów mających w tym kierunku predyspozycje.

  2. Marcin

    Jak to tak bez prac analityczno koncepcyjnych? Drony tej wielkości?

  3. cjonalista

    A my sobie kupimy sprzęt amerykański, równie dobry natomiast zdecydowanie droższy. I to ma w sumie jakiś sens, no przynajmniej do nieuniknionego momentu zamiany prez. konserwatysty na prez. demokratę. Czyżby tacy Serbowie kombinowali, mając dłuższą perspektywę planowania własnego bytu?

    1. Viper

      Serbowie przyjęli po prostu inną metodę - ucieczki do przodu. W momencie w której i Rosja, i Chiny będą u nich zakotwiczone gospodarczo (Rosja - już, Chiny - wkrótce), to będzie im zależało na ochronie ich inwestycji - i politycznie nie dopuszczą do połączenia Kosowa z Albanią -czy to bezpośrednio, czy przez państwa które mają u nich długi.

  4. Gargamel

    A Polska policja też kupiła chińskie drony

Reklama