Reklama

Technologie

Sea Breaker: izraelski pocisk przeciwokrętowy piątej generacji

Artystyczna wizja ataku izraelskiej rakiety Sea Breaker na rosyjski, mały okręt rakietowy projektu 1241.1 typu „Mołnia” (wg NATO typu Tarantul-II). Fot. Rafael
Artystyczna wizja ataku izraelskiej rakiety Sea Breaker na rosyjski, mały okręt rakietowy projektu 1241.1 typu „Mołnia” (wg NATO typu Tarantul-II). Fot. Rafael

Na specjalnym briefingu online izraelski koncern Rafael zaprezentował swoją nową rakietę przeciwokrętową Sea Breaker, która ma być zdolna do skutecznego atakowania celów nawodnych i lądowych na odległości do 300 km. Pocisk jest klasyfikowany jako V generacji, ponieważ wykorzystuje m.in. sztuczną inteligencję z algorytmami wyszukiwania i rozpoznawania celów oraz podejmowania decyzji.

Opracowany przez firmą Rafael Advanced Defense Systems Ltd. pocisk Sea Breaker co do założeń jest rakietą przeciwokrętową. Jest to więc uzbrojenie, które może być odpalane z wyrzutni okrętowych i nadbrzeżnych, które lecąc z prędkością poddźwiękową może się poruszać na wysokości fal (Sea Skimmer) i które naprowadza się z wykorzystaniem własnej głowicy samonaprowadzającej na podczerwień. Rysunki pocisku wskazują dodatkowo, że jest on wykonany w technologii stealth, utrudniającej jego wykrycie przez systemy antyrakietowe przeciwnika.

image
Fot. Rafael

Sea Breaker został zakwalifikowany do rakietowych systemów przeciwokrętowych dalekiego zasięgu piątej generacji, również dzięki wykorzystywanym w nim, wewnętrznym systemom naprowadzania, dowodzenia i analizy. Obejmuje to zastosowanie sztucznej inteligencji. Było to konieczne ponieważ Izraelczycy od samego początku założyli, że nowa rakieta ma być zdolna do działania w każdych warunkach pogodowych i w miarę możliwości autonomicznie, operując również w środowisku z niedostępnym systemem nawigacji satelitarnej GNSS (Global Navigation Satellite Systems), niezależnie czy jest on zakłócony czy wyłączony.

Według specjalistów koncernu Rafael, m.in. dzięki silnikowi turboodrzutowemu oraz rozkładanym skrzydłom nowy pocisk może samodzielnie dotrzeć do celu oddalonego nawet o 300 km, wykorzystując do ukrycia: ukształtowanie terenu, wyspy oraz linię brzegową. Dodatkowo, ponieważ lot na taką odległość może trwać nawet dłużej niż 20 minut, pocisk Sea Breaker ma możliwość nawiązania bezpiecznej łączności z centrum dowodzenia i kierowania, które może skorygować lot, przerwać misję, dokonać innej oceny sytuacji i np. zmienić cel rezygnując z tego obiektu, który wcześniej został skutecznie zaatakowany (Battle Damage Assessment). Wykorzystuje się do tego obraz z głowicy pocisku. Podobne rozwiązanie było już z powodzeniem stosowane na innych systemach precyzyjnego, izraelskiego uzbrojenia – i to w działaniach bojowych przeciwko tak wyrafinowanym zestawom przeciwlotniczym jak „Pancyr-S1”.

Nowy system przeciwokrętowy Rafaela jest przedstawiany jako system autonomiczny i precyzyjny, zdolny do skutecznego atakowania różnorodnych, stacjonarnych i mobilnych celów morskich i lądowych. Izraelczycy podkreślali, że uzyskana precyzja uderzenia jest wynikiem wieloletnich doświadczeń w dziedzinie uzbrojenia kierowanego, które było wielokrotnie, skutecznie sprawdzane w czasie faktycznych działań bojowych. Ta precyzja zapewnia nie tylko zniszczenie celu, ale również ograniczenie strat ubocznych, co jest szczególnie ważne w czasie ataku na obiekty znajdujące się w otoczeniu cywilnym (statki handlowe, obiekty użyteczności publicznej, skupiska ludzi).

Na bazie własnych doświadczeń Izraelczycy zdają sobie bowiem doskonale sprawę, że we współczesnych konfliktach bardzo trudno będzie rozgraniczyć miejsca, gdzie znajdują się tylko cele wojskowe. Efektem tych wieloletnich prac i spostrzeżeń jest zastosowana w rakiecie Sea Breaker głowica w podczerwieni, która ma być przystosowana do identyfikowania obiektów i wyboru celu ataku na podstawie zebranej bazy danych.

image
Fot. Rafael

W ten sposób pocisk ma być zdolny do skutecznego działania na wodach przybrzeżnych i otwartych oraz w strefach zabezpieczonych nowoczesnymi systemami antydostępowymi A2/AD (Anti Access/Area Denial). Składa się na to sześć czynników: pasywna głowica, wykorzystanie w budowie pocisku technologii stealth, odporność na zakłócenia elektroniczne, lot na niskiej wysokości z wykorzystaniem terenu (nad lądem) i intensywnego manewrowania, możliwość zsynchronizowania ataku na jeden cel z wielu kierunków i różnych wysokości oraz „inteligencja” układu naprowadzania pocisku, który ma zdolność do automatycznego namierzania celów ATA (Automatic Target Acquisition) i automatycznego rozpoznawania ATR (Automatic Target Recognition).

O skuteczności rakiety Sea Breaker decyduje dodatkowo odłamkowo-penetrującą głowica bojowa o wadze 113 kg, która według specjalistów Rafael dzięki precyzyjnemu trafieniu jest w stanie po pojedynczym trafieniu zneutralizować okręt wielkości fregaty. Ważne jest również łącze danych w pocisku, które pozwala operatorowi na podejmowanie decyzji i aktualizacje sytuacji taktycznej w czasie rzeczywistym. Dzięki temu istnieje możliwość przerwania lotu jak również oceny uszkodzeń w walce BDA (Battle Damage Assessment).

image
Fot. Rafael

Izraelczycy podkreślają, że Sea Breaker to system wszechstronny, przygotowany do instalowania na mobilnych wyrzutniach lądowych oraz jednostkach pływających. W przypadku baterii nadbrzeżnych zakłada się, że standardowa jednostka ogniowa ma się składać z trzech wyrzutni, co najmniej jednego pojazdu transportowa-załadowczego MLV (missile loading vehicle), jednego stanowiska dowodzenia i kontroli CCU (command & control unit) z bezpiecznym systemem łączności i jednego pojazdu logistycznego.

W celu uproszczenia prac, w przypadku Izraela zakłada się wykorzystanie dla rakiet Sea Breaker Breaker rozwiązań sprawdzonych wyrzutni SPYDER firmy Rafael (Surface-to-air PYthon and DERby), podobnych do tych jakie zastosowano tworząc wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Python-5, Derby i I-Derby ER.

Przedstawiciele Rafaela podkreślają też, że system Sea Breaker może współpracować z zestawami przeciwlotniczymi SPYDER w jednym systemie dowodzenia i kierowania walką C2, w oparciu o mobilne stanowiska dowodzenia i kontroli CCU. Dzięki temu na bazie obu systemów rakietowych można stworzyć jednolity system obrony strefy przybrzeżnej, zarówno przed zagrożeniami z powietrza, jak i wrogich okrętów. Taki system dysponowałby również zdolnością rażenia wrogich celów na lądzie, na dystansie do 300 km od wyrzutni.

Pociski Sea Breaker charakteryzują się też kompaktową budową. Pojedyncza rakieta waży mniej niż 400 kg. Natomiast masa całego zestawu wraz z wyrzutniami, kontenerami startowymi i elementami dowodzenia i kontroli - dla niewielkiej liczby rakiet - szacowana jest na około 1,5 tony. Dzięki temu pociski Sea Breaker mogą być umieszczane nawet na niewielkich okrętach o wyporności około 100 ton, zapewniając im dużą siłę ognia. Z kolei w wariancie naziemnym wyrzutnie mogą być umieszczane nawet na pojazdach klasy Forda F-350.

Sama struktura baterii nadbrzeżnej jest otwarta i może być konfigurowana pod wymagania klienta, z możliwością zapewnienia działania autonomicznego, jak i w różnych strukturach dowodzenia. Dodatkowo Izraelczycy wskazują, że dzięki bezpiecznemu systemowi łączności są w stanie zapewnić połączenie w czasie rzeczywistym nie tylko pocisku z CCU, ale również z innymi bateriami i okrętami. W połączeniu z systemem planowania i kontroli misji AMP (Advanced Mission Planning and Control) pozwala to na koordynowanie ataków prowadzonych jednocześnie z lądu i z morza.

Izraelczycy podczas briefingu zwrócili uwagę na jeszcze jedną cechę pocisku, istotną z punktu widzenia komercyjnego. Firma Rafael jest bowiem właścicielem i producentem wszystkich rozwiązań zastosowanych w tym pocisku. Sea Breaker może więc być bez problemu sprzedawany na rynki eksportowe, bez konieczności uzyskiwania zgód podmiotów trzecich. Rafael jest otwarty na współpracę przemysłową w produkcji i wsparciu eksploatacji systemu Sea Breaker z potencjalnymi partnerami zagranicznymi.

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze

    Reklama