Jak podaje mjr Radosław Bernaciak, zasadniczym celem szkolenia było przygotowanie żołnierzy do udziału w akcjach przeciwlodowych, co znacząco wpisuje się w zapewnienie przez DG RSZ gotowości do realizacji zadań w sytuacjach kryzysowych.
Czytaj także: Wojsko kupuje sprzęt wysokościowo-ratowniczy
Szkolenie zorganizowane przez 2. Inowrocławski Pułk Inżynieryjny nadzorem merytorycznym objął Szef Oddziału Zagrożeń Niemilitarnych Zarządu Inżynierii Wojskowej płk dr Artur Talik. W trakcie pięciodniowego, intensywnego szkolenia 48 żołnierzy Wojsk Inżynieryjnych oraz 14 żołnierzy personelu latającego z 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych doskonaliło swe teoretyczne oraz praktyczne umiejętności w przygotowywaniu oraz wykładaniu ładunków wybuchowych z wykorzystaniem śmigłowców Mi-2.
Głównym celem szkolenia było zgrywanie załóg śmigłowców oraz żołnierzy wojsk inżynieryjnych. Ponadto uczestników szkolenia przeszkolono w zakresie niszczenia wałów przeciwpowodziowych.
Major Radosław Bernaciak twierdzi, że dla części uczestników szkolenia, było ono okazją do przypomnienia i doskonalenia nabytych już umiejętności, lecz wśród szkolonych byli w większości Ci, którzy w tej dziedzinie stawiali swój pierwszy krok. Jedni i drudzy przed pierwszym lotem zostali dokładne i wszechstronnie przygotowani przez instruktorów a nad prawidłowym przebiegiem przedsięwzięć szkoleniowych czuwał kierownik szkolenia mjr Jacek Lewandowski. Pomimo drobnych problemów pogodowych współdziałanie pilotów z saperami układało się bardzo dobrze i wszystkie cele szkoleniowe zostały zrealizowane w pełnym zakresie.
Czytaj także: Szkolenie dowódców patroli rozminowania. "Wykorzystać doświadczenia z misji"
Obserwatorami ostatniego dnia szkolenia z użyciem materiałów wybuchowych byli między przedstawiciele mediów, kujawsko-pomorskiego urzędu wojewódzkiego, a także przedstawiciele policji oraz Państwowej Straży Pożarnej. Na zakończenie Szef Zarządu Inżynierii Wojskowej płk Andrzej Solarz wręczył każdemu ze szkolonych certyfikat potwierdzający właściwe przygotowywanie i gotowość do realizacji zadań w zakresie niszczenia zatorów lodowych. Polecił jednocześnie między innymi doskonalić umiejętności w zakresie realizacji prac minerskich na zajęciach z minerstwa oraz utrzymywać grupy minerskie w gotowości do niszczenia zatorów lodowych.
W następnym roku, prawdopodobnymi uczestnikami powyższego szkolenia będą także żołnierze powstającego kolejnego Rodzaju Sił Zbrojnych żołnierze Obrony Terytorialnej.
Czytaj także: Wojska Obrony Terytorialnej – narzędzie skutecznego odstraszania? [RAPORT]
ito
Dawno temu Tata wylądował w Modlinie w jednostce śmigłowcowej. Latali na Mi1. Zadaniem najczęściej było dowiezienie na lód zespołu saperskiego, który albo układał ładunki na wierzchu, albo wiercił studzienki i w nie wtykał ładunki, a następnie towarzyszenie mu i zapewnienie możliwości ewakuacji w każdej chwili. Oznaczało to zawis 40-50 cm(!) nad lodem i wolniusieńkie przemieszczanie się wraz z zespołem. Nawet 40-50 minut (!!!). Bez komputerów i innego wspomagania. Tylko najprostsze przyrządy- i umiejętności. To oczywiście wymaga smykałki- i cystern benzyny. Dzisiejsze "orły" tak potrafią? Raczej nie. TO ĆWICZYĆ, CHŁOPAKI! I oczywiście- cysterny benzyny. To już nie broszka pilotów. Szanowne MON zachce zapewnić? Czy może chce mieć pilotów tylko do parad?
Mg
Tak się teoretycznie zastanawiam, czy z wnętrza śmigłowca w zawisie dałoby się wystrzelić Spika? Czy po drugiej stronie też musiały by być otwarte drzwi?