Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Samochód Macierewicza w drogowej kolizji. Przyczyną "trudne warunki panujące na drodze"

Mapa: Defence24.pl
Mapa: Defence24.pl

Samochód z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem uczestniczył w zderzeniu kilku pojazdów na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym - poinformował PAP toruński radny PiS Karol Wojtasik. W kolizji brały udział 2 pojazdy ŻW marki BMW oraz 6 pojazdów cywilnych.

Na autostradzie A1 w Lubiczu Dolnym zderzyło się osiem samochodów, w tym dwie limuzyny rządowe. Na miejsce zdarzenia zostały skierowane 2 patrole Żandarmerii Wojskowej z Oddziału ŻW w Bydgoszczy. Czynności przeprowadziła Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem Prokuratora Prokuratury Okręgowej ds. wojskowych.

"Minister Obrony Narodowej przesiadł się do innego samochodu i odjechał. Z tego co wiem, nic mu się nie stało" - powiedział PAP Wojtasik. Informacje potwierdził rzecznik MON na Twitterze Bartłomiej Misiewicz: Szefowi MON nic się nie stało.

Na podstawie zebranych informacji ustalono, że w kolizji brały udział 2 pojazdy ŻW marki BMW oraz 6 pojazdów cywilnych. W jednym z pojazdów przebywał minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który zaraz po zdarzeniu udał się innym pojazdem do Warszawy. Troje uczestników zdarzenia drogowego, po konsultacjach lekarskich i zaopatrzeniu medycznym, zostało wypisanych ze szpitala.

Według prokuratury wpływ na zdarzenie mogły mieć trudne warunki panujące na drodze. Według wstępnych ustaleń, jeden z samochodów w kolumnie z uwagi na trudne warunki drogowe stracił przyczepność z nawierzchnią i uderzył w tył poprzedzającego go pojazdu. Następnie oba pojazdy, wytracając prędkość, uderzyły w samochody stojące przed skrzyżowaniem.

Premier pytana o wypadek, powiedziała, że czeka na ustalenia prowadzonego w tej sprawie dochodzenia i dlatego nie chce komentować sprawy, ani wypowiadać się o przyczynach.

"Natomiast oczywiście jeżeli chodzi o używanie samochodów rządowych, samochodów oznaczonych, poruszanie się w kolumnie, tutaj obowiązują wszystkich te same zasady i te przepisy, które są do takich pojazdów dostosowane i które obowiązują nas wszystkich" - powiedział Szydło.

(MON/PAP)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. exboletus

    Sposób reakcji na następstwa tego wypadku świadczy tylko o profesjonaliźmie ŻW i żołnierzy w nim uczestniczących (żołnierzy a nie funkcjonariuszy jak donoszą media). Minister miał uczestniczyć w bardzo ważnych spotkaniach najpierw w Warszawie, później w Toruniu i znowu w Warszawie. Harmonogram czasowy był bardzo napięty, stąd wyjazd trzema samochodami przy założeniu b. szybkiej jazdy z wykorzystaniem uprawnień w ruchu drogowym dla pojazdów uprzywilejowanych czyli tzw migałki na dachu i włączanie syren Być może któryś z samochodów mógłby zepsuć się po drodze, pozostają wówczas dwa sprawne. Okazało się jednak, że dwa samochody zostały wyłączone bezpowrotnie z dalszej jazdy wskutek uczestnictwa w kolizji drogowej ale był jeszcze trzeci samochód i dzięki temu minister mógł we właściwym czasie przybyć na ważne spotkanie. To jest przykład właściwego planowania nawet wydawałoby się tak prostej sprawy jak przejazd ministra z punktu a do do punktu b i z powrotem przy wykorzystaniu pojazdów służbowych. Uwzględniono tu i okazało się to w pełni prawidłowe działanie szeregu różnych niesprzyjających okoliczności, które mogą przeszkodzić bądź nawet zniweczyć plany działania ministra.

  2. Sebulba

    Jak mogły być przyczyną trudne warunki? Przyczyną jest zawsze błąd człowieka.

  3. Ryszard

    Wpływ na zdarzenie miało "Niedostosowanie oficera BOR do wypełnienia zadań" w tym przypadku dowiezienie z punktu A do punktu B. Zalecam poprawę polityki kadrowej w BOR, bo to nie pierwszy przykład iście "ułańskiej" fantazji tej formacji na drodze, co stawia poważne pytania o poziom profesjonalizmu w tej, jak i innych dziedzinach.

  4. ramoll

    "Według prokuratury wpływ na zdarzenie mogły mieć trudne warunki panujące na drodze." Ciekawe ...w przypadku cywilnego kierowcy nazywa to się "niedostosowaniem prędkości do warunków panujących na drodze" ,... no ale dla wybrańców narodu jest inna interpretacja prawa

  5. AXI

    Świadkowie w jednej ze stacji radiowych komentowali ten wypadek mówiąc, że pojazdy cywilne stały na czerwonym, a kolumna rządowych pędziła w zabudowanym 160 km/h i...wyhamowała dopiero w ...stojących. Pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo , ale również liczne ograniczenia - wyznaczone zdrowym rozsądkiem.

    1. Grzesiek

      to tych świadków zatrudniłbym zamiast fotoradarów jak potrafią określić prędkość patrząc na pojazd,po drugie nie rozumiem tej całej afery,jeśli w kolizji nie ma ofiar to mandat i punkty karne dla kierowcy,a nie prokurator,śledztwa i tak dalej jak to niektórzy proponują na innych forach

  6. police

    To nie BOR ochrania MONa, tylko ŻW. A poza tym winny jest człowiek, a nie warunki pogodowe. Kierowca powinien dostosować prędkość pojazdu do warunków drogowych i pogodowych, a nie odwrotnie.

  7. Myk

    BORowcom się wydaje, że wszystko mogą a tym czasem zwykła fizyka banalnie to zweryfikowała.

  8. aa

    Nalezy dostosowac umiejetnosci kierowcy do warunkow drogowych, a niebieskie koguty nie sa odporne na oblodzenie drogi

Reklama