Reklama

Siły zbrojne

Rosyjskie strzelanie z Tulipana

Fot. Vitaly V. Kuzmin / Wikimedia (CC BY SA 3.0)
Fot. Vitaly V. Kuzmin / Wikimedia (CC BY SA 3.0)

W Rosji, jak podają krajowe media, trwają intensywne szkolenia różnych rodzajów wojsk. Biorą w nich udział również pododdziały wojsk rakietowych i artylerii.

Jeden z batalionów wyposażonych w 240 mm moździerze samobieżne SM-240 (wg kodu NATO 2S4) Tulipan realizował szkolenie z zakresu prowadzenia ognia i wsparcia różnych pododdziałów wojsk lądowych. Oprócz typowych zadań artyleryjskich, żołnierze batalionu szkolili się w szybkim zajmowaniu kolejnych stanowisk ogniowych, działaniu w terenie skażonym i, co stanowi pewne novum, odpieraniu ataków grup dywersyjnych/partyzanckich czy formacji obrony terytorialnej.

240 mm moździerze samobieżne Tulipan zostały wprowadzone do wyposażenia armii byłego ZSSR w 1974 roku. Sam pojazd to połączenie podwozia „Obiekt 305” – znanego z innych systemów artyleryjskich 2S3/2S5 czy SA-4 z częścią artyleryjską 2B8 (powstałą w oparciu o 240 mm moździerz ciągniony M-240). Do strzelania z tego moździerza stosuje się amunicję z pociskami burzącymi, burzącymi z dodatkowym napędem rakietowym czy samonaprowadzającą się, sterowaną laserem typu 1K113 Smielczak (opracowano do nich również amunicję z ładunkami jądrowymi). Zasięg strzelania taką amunicją wynosi od 800 do ponad 19 700 m, a szybkostrzelność ok. 1 strz./min. Pocisk 3F5 ma masę 134,3 kg w tym 32 kg głowicę bojową (są to dużo większe parametry niż klasycznej 155 mm amunicji artyleryjskiej).

Obecnie moździerz taki może współpracować z nowoczesnymi systemami rozpoznania i przekazywania danych, co w połączeniu z nowymi rodzajami amunicji sprawia, że jest to nadal broń bardzo przydatna do niszczenia wybranych celów (szczególnie w terenie zurbanizowanym, wyżynnym czy leśnym). Jej amunicja charakteryzuje się dużą zdolnością niszczenia/burzenia, a samonaprowadzające się pociski są trudniejsze do zakłócenia, gdyż cel jest podświetlany w krótkim odstępie czasu.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. samson

    Modernizacja starego uzbrojenia tez ma sens - w przeciwieństwie do polskich wojskowych . Tam jednak zapatrywanie jest inne - stare zmodernizować . Czy jest cos warte to inna sprawa , ale sam fakt mają co modernizować i tego im nikt nie odbierze .

  2. grzegorzb3

    Swoją drogą zastanawiam się czy miałaby sens budowana przez HSW nowego samobieżnego moździerza na podwoziu K9, tego od Kraba, z nową lufą kalibru np. 180 czy 220 mm. Oczywiście moździerz automatycznym którego parametry byłby dostosowane do współczesnego pola walki na najbliższe lata. Co Panowie o tym sądzą? Jeśli byłby zapewniony odpowiednik zasięg i amunicja precyzyjna to cele w Okręgu Kalingradzkim same się nasuwają w razie godziny W.

    1. zuch6

      A może popracować nad amunicją do kraba podobną do vulcano który ma 80km donośności. Wtedy cały okręg kaliningradzki jest w zasięgu. Dołożyć jeszcze bezpilotowce rozpoznawcze z odpowiednim zasięgiem i byłoby przyzwoicie.

    2. abc

      Wspolczynnik koszt - efekt, nie sadze, by byl sens, biorac pod uwage donosnosc tego zestawu

    3. no_błagam

      A może taniej bezpilotowca i np 2 Piraty pod skrzydłami, cena, mobilność i zasięg bez porównania, a że kaliber mniejszy... takim np Piratem możesz trafić w konkretne okno zamiast równać z ziemią całą dzielnicę żeby tylko trafić ten jeden budynek z tym konkretnym oknem ;) A najlepsze jest to że pilot może siedzieć w okręcie podwodnym na Atlantyku, albo w bunkrze w Bieszczadach, zamiast donosić kolejne pociski do lufy 5km od celu, rozglądając się co chwila za każdym razem jak coś mu zaświszczy nad głową. Zresztą takiego ogromnego metalowego klocka na gąsienicach 'widać' w każdych warunkach i to z wielu kilometrów, i łatwo go dopaść! Lepszych 50 BSLi z np Piratami, które mogą jednocześnie i odwracać uwagę i uderzać w wiele różnych celów z różnych kierunków niż jeden metalowy klocek w tej samej cenie!

  3. coyote

    Oglądając strzelanie z Raka odnosi się wrażenie, że kaliber 120 mm jest stanowczo za mały.

  4. tak tylko...

    Skoro ćwiczą odpieranie ataków obrony terytorialnej, to znaczy, że przewidują atak na Polskę, bo nasza OT do Rosji się nie wybiera. Właśnie takie pojazdy, a nie czołgi, będą celem dla naszych dronów Dragon Fly. OT działająca na zapleczu wroga będzie siała spustoszenie wśród takiego sprzętu, dlatego taki krzyk i płacz na forum, by nie dawać tego uzbrojenia OT...

    1. koil23

      Czyli uważasz, że po zajęciu terenów RP przez Rosję OT będzie prowadzić działania partyzanckie? A w jaki sposób? To nie Afganistan czy inny 3 świat, a Rosjanie nie będą liczyć się z cywilami.

    2. cynik

      Ok ale dlaczego oprócz tych bzyków nie zakupią granatników albo chociaż nowe tandemowe głowicę do rpg7? To bardziej o to jest krzyk na forum.

    3. zuch6

      Magazyny są pełne broni i wyposażenia wystarczającego dla OT. Szkoda kasy na OT kiedy nie ma jej na przezbrojenie dywizji mazurskiej czyli celu nr jeden dla sił a kaliningradu. Żeby była jasność jestem jak najbardziej za OT jak i za powszechyn dostępem do broni ale ładowanie mld zł w wyposażenie dla niedzielnych żołnierzy w sytuacji gdu nie ma kasy na wyposażenie żołnierzy zawodowych jest nieporozumieniem. Powszechny dostęp do broni, upowszechnianie strzelectwa i za 10-20 lat będzie tyle broni wśród ludności że opanowanie Polski będzie nieopłacalne dla nikogo.

  5. dropik

    były uzywane w Donbasie